▼
poniedziałek, 22 lipca 2013
"W imię miłości" Katarzyna Michalak RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
W poszukiwaniu własnego miejsca na ziemi...
Kolejna powieść niezwykle płodnej pisarki Katarzyny Michalak. Uważam, że w takich książkach, jak ta, o której napiszę za moment, najlepiej widać jej talent i czuć emocje, które chce nam przekazać za pomocą słów. "W imię miłości" to powieść, obok której nikt nie przejdzie obojętnie, ponieważ to niemożliwe. Każdy z nas poczuje wiele uczuć, jak żal, smutek, wzruszenie, gdyż to powieść niezwykła.
Poznamy tu niebywale dzielną, młodą osóbkę - Anię Kraskę. Ma zaledwie 10 lat, jednak doskonale zdaje sobie sprawę z pewnych spraw, wie, jak postępować, by przetrwać, jak sobie radzić, choć w takiej sytuacji, w jakiej znajduje się ta dziewczynka, niejeden dorosły załamałby się, zaczął rwać włosy z głowy i nie dałby sobie rady. Ona nie rozpacza, robi, co tylko może, by pomóc ciężko chorej matce, by zapewnić im podstawowe warunki do życia, czy raczej do przeżycia. Jak wielu z nas nie docenia tego, że ma dach nad głową, że ma kogoś, kto zawsze, w każdej sytuacji, może nam pomóc, kto nie odwróci się od nas i wspomoże, choćby ciepłym, pocieszającym, dającym ukojenie słowem. Ania nie ma nikogo, musi liczyć sama na siebie, doraźnie okazują jej serce i pomoc pewne osoby, ale na dłuższą metę jest sama, dzielna i samotna, mała bohaterka. Dlaczego tak się stało, że nie może liczyć na pomoc najbliższych, że została obarczona tak wieloma problemami? Ludzie popełniają błędy, to prawda, ale czy są takie, które można wybaczyć?Czy możliwa jest zmiana nastawienia, czy można dostrzec cierpienie innych, jeżeli do tej pory było się egoistą i myślało się wyłącznie o sobie?
Książka zmusza nas do refleksji, do zastanowienia się nad własnym życiem, własnymi relacjami w rodzinie, ale też pozwala nam dostrzec to, czego czasem nie byliśmy świadomi. Ciekawym wątkiem w tej historii jest według mnie historia Marleny. Sama ostatnio niebywale często zastanawiam się, skąd bierze się w ludziach tak wiele agresji, nienawiści, czym jest to spowodowane? Czy za wszelką cenę muszą zrobić komuś krzywdę, by tylko poczuć się lepiej? Czy łzy w oczach innych dają im powody do dumy i satysfakcji, że niszczą drugą osobę? Jak mogą spać spokojnie, jak patrzeć na swoje odbicie w lustrze i nie dostrzegać tego, że są źli? Dobrze im ze sobą, gdy mają świadomość tego, iż krzywdzą innych? Nie rozumiem tego i nigdy nie pojmę, ponieważ zawsze staram się pomagać innym, myślę o tym, jak sama czułabym się w takiej sytuacji, zanim kogokolwiek zranię.
Ania to dziewczynka, która posiada wielką wrażliwość, dobroć, rzadko spotyka się teraz, w tym zadziwiającym świecie, takie dzieci. Za wszelką cenę dąży się po trupach do celu, nie zważając na innych, dlatego taka osoba jak Ania Kraska powinna być wzorem dla każdego młodego człowieka, pełna ciepła, dobroci, wiary w innych ludzi i pozytywnie nastawiona do życia, które przecież jej nie rozpieszcza.Nie traci tego, co czyni ją wyjątkową, jest miłym i dobrym dzieckiem.
Sama z miłą chęcią zatrzymałabym się choć na jeden dzień na Jabłoniowym Wzgórzu, w otoczeniu koni, natury, z dala od zgiełku i hałasu, zajadałabym pyszne potrawy przygotowywane przez dobroduszną Marię, rozmawiałabym z uroczą istotką, jaką jest Ania.
"W imię miłości" to powieść pełna niebywałych zwrotów akcji, doskonale stworzonych bohaterów, świetnie wymyślonych postaci, pełnych prawdziwych cech, nikt tu nie jest idealny i krystalicznie czysty, jak też intrygujących sekretów, które choć wstydliwe, muszą ujrzeć światło dzienne, prawda musi wyjść na jaw, by wszystko się zmieniło. Miejscami niebywale trudna i poruszająca opowieść o tym, że czasem warto otworzyć swoje serce i otoczyć opieką kogoś bezbronnego, że sami również potrzebujemy czuć się kochanymi i potrzebnymi, że nie powinniśmy dusić w sobie tęsknoty za drugim człowiekiem, ale też o tym, że nie zawsze należy wierzyć wszystkim i być naiwnym. Jak to w życiu bywa, do wszystkiego powinniśmy podchodzić z rozsądkiem i nie ufać zawsze i przy każdej okazji, świat bowiem pełen jest ludzi bezwzględnych. Nie warto też zmieniać nikogo na siłę, bo nie każdy z nas jest taki sam, jeden potrzebuje wolności, drugi bezpieczeństwa, inny rodziny.
To tytuł dający nadzieję na to, że warto próbować, szukać swojego miejsca na ziemi, że nie możemy się poddawać, szczególnie w przypadku, jeżeli od nas samych zależy tak wiele. Polecam całym sercem. Emocje gwarantowane! Czego się nie zrobi w imię miłości? To ona pomaga nam góry przenosić...
"W imię miłości" Katarzyna Michalak, Wydawnictwo Literackie, premiera: 14 sierpień 2013
Cieszę się że książka Ci się spodobała, sama jednak namówić się nie dam. Po Bezdomnej zdecydowałam się zrobić dużą przerwę od twórczości tej autorki i do najnowszego dzieła wcale mnie nie ciągnie. Z resztą już Ania z Jabłoniowych Wzgórz nasuwa porównanie do innej bardzo znanej Ani. Bardzo nie lubię tego typu chwytów marketingowych (swego czasu byłam jedną z pierwszych która postulowała by usunąć porównanie z okładki Mistrza) i chyba z miejsca byłabym uprzedzona...
OdpowiedzUsuńa ja właśnie ze względu na to porównanie chciałam poznać tę historię :)
Usuńchociaż w przypadku Mistrza porównanie faktycznie było nie na miejscu ;)
książka mnie nie zawiodła, mogę ją polecić z czystym sumieniem, szanuję jednak Twoją decyzję i rozumiem Twoje powody
naprawdę cieszę się że książka Cię nie zawiodła i życzę Ci by z kolejnymi było podobnie :-)
Usuńdzięki, Alison, choć czuje się wśród blogerów niezbyt mile widziana, wiem, że Ty zawsze jesteś szczera i cenię sobie Twoje recenzje i Twoje zdanie :)
UsuńJa również cenię sobie Twoje zdanie. :-) A wracając jeszcze do tego porównania na okładce, jestem w stanie wyobrazić sobie sytuacje, że ktoś szuka prezentu dla dziecka i sugerując się właśnie porównaniem, kupi mu właśnie to, wierząc że książka jest dla młodszego czytelnika... Porównaniom mówię po prostu NIE :-)
UsuńAlison, w żadnym wypadku nie jest to książka skierowana do młodszego czytelnika, o tym nie może być mowy!
UsuńPowiem , że uwielbiam Anię z Zielonego wzgórza i przez to porównanie stawiam książce poprzeczkę naprawdę wysoko. Do książki Montogomery mam sentyment, ma ona wyjątkowe miejsce w moim " "czytelniczym sercu"
UsuńAnia z Zielonego Wzgórza jest niepowtarzalna i tylko jedna...
Usuńdokładnie.
Usuńwarto byłoby znowu ją przeczytać... koniecznie :)
UsuńZgadzam się, cudowna opowieść o Ani, która przeszła więcej, niż niejeden dorosły człowiek.
OdpowiedzUsuńto prawda, cieszę się, że i Tobie przypadła do gustu :)
UsuńCzytałam. Cudowna książka. Wzruszająca historia. Polecam wszystkim miłośnikom niebanalnych historii pisanych przez życie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
tak, popieram Twoje zdanie na ten temat :)
Usuńpozdrawiam serdecznie :)
Od dawna pragnęłam zapoznać się z twórczością pani Michalak - ciągle mi było nie po drodze, ale w końcu udało mi się wejść w posiadanie "W imię miłości", co mnie przeogromnie cieszy. Już nie mogę doczekać się, kiedy znajdę troszkę więcej czasu na tę wzruszającą lekturę.
OdpowiedzUsuńo... to wiele emocji przed Tobą :)
UsuńNie mogę się doczekać, kiedy poznam tę książkę. Wierzę, że poruszy mnie ona równie mocno, co ,,Bezdomna''.
OdpowiedzUsuńjestem tego pewna, że poruszy, już szykuj chusteczki, pozdrawiam serdecznie :)
UsuńAle Ci zazdroszczę tej książki :)
OdpowiedzUsuńżyczę Ci zatem, by dostała się niebawem w Twoje ręce :)
UsuńMam w planach wiele innych książek tej pisarki i żywię nadzieję, że będą odznaczać się podobnymi cechami, co powyższa :-)
OdpowiedzUsuńteż mam taka nadzieję :)
UsuńZazdroszczę przedpremierowego egzemplarza.
OdpowiedzUsuńBałam się, że to będzie kolejna banalna historia z płytkimi bohaterami i ckliwym zakończeniem.
wiesz... ktoś inny być może odbierze ten tytuł inaczej, na mnie zrobił wrażenie :)
Usuńbohaterowie są ciekawi moim zdaniem, a historia niebanalna
Może i ja kiedyś ją przeczytam... choć nabrałam spory dystans i rezerwę do Pani Michalak...
OdpowiedzUsuńpolecam, to naprawdę dobra książka :)
UsuńPrzeczytałabym. Bardzo głośno o tej autorce, dlatego muszę w końcu i ja poznać się z twórczością pani Michalak, bo opinie o jej książkach są bardzo różne :)
OdpowiedzUsuńniebawem, w dniu premiery będzie u mnie do wygrania, pojawi się też wywiad z pisarką :)
Usuńto super:D Bardzo się cieszę :)
UsuńŚwietna recenzja, po jej przeczytaniu jeszcze bardziej nie mogę się doczekać tej książki! Uwielbiam twórczość p. Michalak przeczytałam jej wszystkie książki jakie do tej pory się ukazały i za każdym razem czuję niedosyt po przeczytaniu, ponieważ zdecydowanie za szybko się kończą.. Z niecierpilwością wyczekuję 15 sierpnia:)
OdpowiedzUsuń-Pozdrawiam serdecznie:)
zapraszam 15-stego na mój blog, będzie wywiad i konkurs z książką do wygrania :)
UsuńBardzo ciekawa recenzja Aniu. Zawiera tyle mądrych słów, jest pełna refleksji...
OdpowiedzUsuńWidzę, że tym razem udało Ci się zdobyć egzemplarz książki jeszcze przed oficjalnym wydaniem. Cieszę się z tego ogromnie i mam nadzieje, że w połowie sierpnia kupię sobie
najnowszą powieść pani Michalak:))
książkę otrzymałam od Wydawcy, co do premiery książki, 15 sierpnia zapraszam na wywiad z pisarką :)
UsuńWłaśnie przeczytałam książkę i biegiem weszłam przeczytać Twoją opinię. Zgadzam się ma to coś w sobie, porusza ważne, trudne tematy i czytało mi się ją rewelacyjnie, ale mam jedno zastrzeżenie. Mianowicie każdy z bohaterów przeżył jakąś traumę, nieszczęście bądź niepowodzenie. Nie ma tu postaci wiodącej szczęśliwe życie, nawet gosposia była samotna, dla mnie to nagromadzenie było trochę naciągane. Jak uważasz?
OdpowiedzUsuńWiesz, nie zastanawiałam się nad tym... może autorka nie chciała, by było tak cukierkowo... bo często czytelnicy mówili, że za dobrze wszystko się zawsze w innych układa?
UsuńW życiu tak jest, że rzadko kiedy ktoś jest szczęśliwy...
mi się nie podobało to pod szpitalem, ja bym nie miała na takie sprawy ochoty, gdyby moje dziecko... nie chcę zdradzać innym szczegółów
Rzeczywiście, ja również czytając ten fragment czułam, że coś jest nie tak. W końcu ludzie to nie zwierzęta, więc są rzeczy ważne i ważniejsze.
UsuńMyślę, że autorka popadła ze skrajności w skrajność. Kiedyś było cukierkowo, teraz jest wręcz dramatycznie. Ale masz rację, daleko nieszczęść nie trzeba szukać...
Jusssi, wiem jednak, że i tacy istnieją, nic już mnie nie zdziwi, naprawdę, samo życie...
UsuńCieszę się, że podzieliłaś się ze mną swoimi spostrzeżeniami, bardzo lubię rozmawiać na temat książek, ale ostatnio nie mam za bardzo z kim :(