▼
niedziela, 10 listopada 2013
Joanna Sykat "Jesteś tylko mój" RECENZJA PRZEDPREMIEROWA.
Ktoś najważniejszy.
Joanna Sykat ma na swoim koncie już dwie książki: pierwszą wydaną w roku ubiegłym - "Biedronki są ważne", i drugą, w pierwszej połowie tego roku - "Wszystko dla Ciebie". 26 listopada ukaże się trzecia pozycja literacka autorki, zatytułowana "Jesteś tylko mój". To moje pierwsze spotkanie z twórczością pisarki i naprawdę nie spodziewałam się, iż może być aż tak udane i pozytywne.
"Jesteś tylko mój" to powieść pozornie lekka, łatwa i przyjemna, jeżeli zasugerujemy się okładką i jej tytułem. Pozwala nam myśleć, że będzie cukierkowo, romantycznie i bajkowo. Nic bardziej mylnego!
To trudna, pełna skomplikowanych relacji damsko-męskich, mistrzowsko opowiedziana historia trzech dorosłych osób, które dorosłe są na pewno, ale czy dojrzałe i odpowiedzialne, to już niekoniecznie. Początkowo nie budzi sympatii chyba żadna z nich, jedna irytuje, drugą chciałoby się potrząsnąć, każdą z nich trudno zrozumieć, łatwo osądzać, bo my to przecież całkiem bez skazy, bez wad, kryształowi...
Pierwszą z nich jest Natasza, która wspomina, zanurza się wraz z nami w przeszłość swoją i Krzysztofa. Początkowo, gdy poznaje go i staje się on jej partnerem do rumby nie jest nim zainteresowana jako mężczyzną. Jak to w życiu bywa, zaczyna zwracać na niego uwagę wtedy, gdy Krzysztof znajduje inną, bardziej spokojną, poukładaną dziewczynę. To Renata zostaje żoną ukochanego naszej głównej bohaterki, to ona staje się matką jego dziecka, zdaje się być dla niego idealną i bezpieczną przystanią. Tego Natasza dowiaduje się po pewnym czasie, gdy spotyka swoją dawną miłość ponownie. Niestety nie potrafi zapanować nad uczuciem, emocjami, namiętność bierze górę nad rozumem, a ona przepada z kretesem. Sytuacja nie do pozazdroszczenia, każda ze stron jest na z góry przegranej pozycji.
Natasza staje się pisarką, robi to, co kocha i o czym marzyła dzięki Krzysztofowi, to on wzmocnił jej wiarę w siebie, dopingował ją i wysłał jej opowiadanie na konkurs. Zawdzięcza mu zatem wiele. Kocha go i chciałaby być z nim i tylko z nim. Niestety jest Renata, żona i matka jego dziecka. Jak ta sytuacja wygląda z jej strony? Będziemy mieli okazję się przekonać, ponieważ zapisuje ona swoje myśli i odczucia w żółtym zeszycie. Czy kocha swojego męża, czy uważa za ideał, człowieka bez skazy? Czy zna go lepiej niż Natasza? Mamy tu wiele pytań, na które sami będziemy musieli znaleźć odpowiedź, na kartach tej niebanalnej, zaskakującej powieści.
Książka pokazuje nam różne strony medalu, poznajemy jej bohaterów, patrzymy na to, jak się zmieniają, myślą inaczej niż wcześniej, pod wpływem pewnych doświadczeń, jak uczą się na własnych błędach, jak popełniają inne, jak radzą sobie z kłopotami, z brakiem zaufania, jak oddalają się od siebie bądź się do siebie niebezpiecznie zbliżają.
Skomplikowana, życiowa, mądra i zaskakująca, intrygująca historia, a jej tytuł, choć sugeruje romantyczną miłość, oddanie na zawsze odnosi się do zupełnie odmiennego uczucia. I jeszcze to zakończenie!
Do tego ciekawie przestawione postaci, rewelacyjnie pokazane dylematy dwóch kobiet po przeciwnych stronach.
Pełna niebywałych emocji, dopracowana w każdym szczególe, niesamowicie piękna opowieść o uczuciach, o prawdziwym życiu. Szukałam takiej książki, a czytam przecież bardzo dużo, jednak dopiero teraz, o w pół do drugiej w nocy, gdy poznałam ostatnie zdanie tej powieści, zdałam sobie sprawę, że o to mi chodziło, że takiej historii potrzebowałam. Oczy piekły mnie z niewyspania, uczucia targały mną niebywałe, musiałam jednak poukładać sobie w głowie wszystkie fragmenty tej układanki, zrozumieć, o co w niej chodziło i dlaczego dałam się tak łatwo zwieść pozorom.
Urzekła mnie i dała do myślenia ta lektura. Popełniamy czasem całą masę błędów, jedne po drugich, ale zawsze warto próbować być szczęśliwym i szukać swego własnego powodu do radości. Jak wiele złego czasem musi wydarzyć się w naszym życiu, byśmy zrozumieli, co jest ważne, istotne, a na co nie warto zwracać uwagi, z czego się cieszyć, a o czym zapomnieć.
Polecam. Dojrzała, świetnie napisana powieść. Bohaterowie doskonale wykreowani, autentyczni. Jest interesująco, zupełnie inaczej niż w innych tego typu książkach, niesztampowo, ponieważ zarówno Natasza, jak i Renata nie należą do kobiet głupich, niemyślących. Oczywiście różnią się od siebie i to bardzo, jednak coś je łączy i wbrew pozorom nie jest to miłość do Krzysztofa. Naprawdę polecam. Całym sercem. Oby więcej tego typu lektur pojawiało się na naszym rynku wydawniczym!
Joanna Sykat "Jesteś tylko mój", Wydawnictwo Replika, 26 listopad 2013
Za możliwość poznania innego punktu widzenia, za emocje, jakich wcześniej nie było dane mi przeżyć i za zaufanie, jakim zostałam obdarzona dziękuję z całego serca Autorce i Wydawnictwu Replika.
Nie znam książki, mam nadzieję, że szybko to się zmieni. Okładka jest przepiękna!!
OdpowiedzUsuńCóż można powiedzieć muszę przeczytać tą książkę :)
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie zainteresowałaś :) Myślę, że będzie warto przeczytać :)
OdpowiedzUsuńCudna okładka :-)
OdpowiedzUsuńwygląda zachwycająco.
OdpowiedzUsuńCzasami za śliczną okładką, kryje się nudna treść, w tym przypadku jednak z tego co napisałaś, chyba wszystko jest warte sięgnięcia po tę książkę.
OdpowiedzUsuńZatem czekam na premierę :)
OdpowiedzUsuńNie pozostaje mi nic innego, jak tylko serdecznie podziękować, Aniu i cieszyć się, że odebrałaś treść i bohaterów tak, jak chciałam ją i ich pokazać:)
OdpowiedzUsuńDziewczyny, zapraszam do okładek zatem:)
Joanna Sykat
Czekam na premierę, bo pewnością sięgnę po "Jesteś tylko mój". Wcześniej czytałam o tej książce i strasznie mnie zaciekawił opis :) Pozdrawiam Klaudia S.
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawiłaś mnie swoją opinią:) Do tej pory zastanawiałam się nad wyborem tej książkę, ale wszelkie wątpliwości zostały rozwiane:)
OdpowiedzUsuńChętnie ją przeczytam,mam nadzieję, że już niedługo! :)
OdpowiedzUsuńJestem świeżo po lekturze i pod ogromnym wrażeniem. Do przeczytania jednym (zapartym) tchem :)
OdpowiedzUsuń