▼
piątek, 21 lutego 2014
Wojciech Widłak Syrop maga Abrakadabry
Seria Czytam sobie znana jest już chyba każdemu, kto zagląda na mój blog. Mamy tu trzy poziomy nauki czytania, od etapu podstawowego, gdy dziecko zaczyna składać literki w pierwsze proste wyrazy, do najbardziej skomplikowanego, a więc czytania całych zdań. Trzeci poziom to książeczki nieco dłuższe, rozwinięte pod względem fabuły.
Syrop maga Abrakadabry jest historyjką o czarodzieju, magicznym napoju i królu, opisana bez używania tych właśnie trzech wyrażeń. Dziecko, które zaczyna dopiero uczyć się czytania może mieć bowiem problem ze słowami z "ó", jak też "cz" i dlatego autor starał się zastąpić je innymi. O co chodzi w tej opowieści? Na co magowi syrop? Jakie ma właściwości?
Rzecz działa się dawno temu w miejscu, w którym panował sułtan o imieniu Abdulla. Miał dobre serce, co bardzo złościło jego doradcę. A rad udzielał mu właśnie nasz niebywale utalentowany mag! Był bardzo zdolny i dlatego w mig wpadł na pomysł, jak pozbyć się dobrego władcy i samemu zasiąść na tronie. Czy mu się to udało? Sprawdźcie koniecznie!
Książeczka interesująca, pełna prostych słów, zrozumiałych dla przedszkolaka. Każdy mały czytelnik bez problemu zapozna się samodzielnie z tekstem, z zaciekawieniem będzie śledził losy czarodzieja. Ilustracje są idealnym dopełnieniem całości. To doskonała pierwsza lektura dla każdego wchodzącego w świat książek młodego człowieka.
Tym razem zupełnie nie dla mnie, odpuszczam :)
OdpowiedzUsuńbywa i tak ;)
Usuń