▼
wtorek, 24 czerwca 2014
Cienie przeszłości Edyta Świętek premiera: 16.07.2014
"Cienie przeszłości" to pierwsza z publikacji Edyty Świętek, po którą sięgnęłam. Spodziewałam się lekkiej, ciepłej historii o kobiecie. Myślałam, że znajdę tu miłość, upalne lato, gorące, pełne namiętności sceny być może? A co mnie zaskoczyło? I to już od pierwszych stron powieści?
Główna bohaterka tej historii traci wszystko. Nie tylko nie pamięta swojego imienia, swojej twarzy, swojej tożsamości, nie przypomina sobie absolutnie niczego sprzed pobytu w szpitalu. Czy tak traumatyczne doświadczenie może komukolwiek wyjść na dobre? Może okazać się otrzymaną od losu cudowną drugą szansą?
Nie będzie jednak tak łatwo, jak mogłoby nam się wydawać, o nie. Nie bez powodu tytuł tej książki to "Cienie przeszłości".
Karina jest kobietą dojrzałą, zdecydowaną, majętną, konsekwentną i upartą. Ma świetną pracę, spełnia się na kierowniczym stanowisku w korporacji, a życie prywatne dla niej właściwie nie istnieje. Wie, czego chce i wytrwale dąży do osiągnięcia upragnionego celu, niezależności. Nie dopuszcza do siebie nikogo zbyt blisko, boi się widocznie zaangażować, nie chce zbytniego balastu, który rozpraszałby ją i odciągał od pracy. Nie należy do osób lubianych, można wręcz powiedzieć, że niejeden wbiłby jej nóż w plecy, gdyby tylko nadarzyła mu się ku temu okazja. I właśnie takowa się nadarza. Niestety. Karina zostaje napadnięta przez trzech opryszków, którzy mają ją początkowo tylko nastraszyć, lecz sytuacja wymyka się spod kontroli. Kobieta po uderzeniu w głowę traci przytomność i sporo krwi. Nie wiadomo, czy cokolwiek w jej życiu będzie takie, jak było przed wypadkiem.
Moim zdaniem autorka poradziła sobie znakomicie, nie tylko zaintrygowała mnie i dała mi do myślenia, ale też kilkakrotnie mnie zaskoczyła. Nie powiem, że nie było w tej książce momentów dosyć przewidywalnych i raczej banalnych, bo zdarzały się takie, jednak powieść jest naprawdę bardzo udana. Nie ma w niej grama sztuczności, dialogi jak najbardziej żywe, naturalne, realistyczne, problem "wyścigu szczurów", samotności pracoholików zdecydowanie rzeczywisty, wszystko świetnie połączone w zgrabną całość. Dzieciństwo naszej bohaterki owiane lekką mgiełką tajemnicy, jej życie sprzed utraty pamięci również, autorka umiejętnie i powoli, konsekwentnie, krok po kroku przed nami odsłania fragmenty układanki, którą jak puzzle będziemy układać w obrazek, nie do końca zgrabny i idealny, bez skazy.
Według mnie to bardzo udana propozycja literacka autorki i tym chętniej sięgnę po wcześniejsze Jej powieści. Czasem w życiu musi się zdarzyć coś dramatycznego, byśmy przejrzeli na oczy, byśmy zrozumieli, co jest istotne, priorytetowe, najważniejsze.
Gdy Karina weszła do swojego doszczętnie zniszczonego mieszkania i wzięła do ręki sukienkę pociętą na drobne kawałeczki, za sprawą opisu autorki poczułam się przez chwilę jak ona. Zagubiona, bezradna i wściekła. Zastanawiałam się z uporem maniaka, kto mógł jej aż tak nienawidzić, komu tak bardzo zalazła za skórę, że chciał ją zniszczyć? Pozbawić wszystkiego? Edyta Świętek ma lekkie pióro, powieść czyta się szybko, z zaciekawieniem i zamyśleniem. To bardzo dobra fabuła, dopracowana i wciągająca. Bohaterowie stworzeni przez pisarkę jak najbardziej realistyczni, żywi. I nie możemy zapomnieć o wierszach Juliana Tuwima, które spotykamy na każdym kroku w tej historii. Poezja dodaje całości smaczku, nutki tajemniczości i niesztampowości. Polecam zdecydowanie.
"Cienie przeszłości" Edyta Świętek, Wydawnictwo Replika, premiera: 16.07.2014
Teraz już wiem o jakie ,,Cienie....'' ci chodziło :)) Oczywiście książkę chętnie poznam skoro tak bardzo ją polecasz.
OdpowiedzUsuńcieszę się i mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu :)
UsuńSerdecznie dziękuję za piękną recenzję. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńto ja dziękuję za taaaaką opowieść :)))
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzasem mam takie marzenie,żeby zapomnieć wszystko i wszystkiego uczyć się od nowa.
OdpowiedzUsuńWydaje się być naprawde bardzo ciekawa!
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie wstawkami wierzy Tuwima do fabuły powieści...
OdpowiedzUsuń