▼
środa, 15 października 2014
Aż po horyzont Morgan Matson
Zastanawiam się, co mogłabym o tej powieści napisać? Na pewno jest to książka o podróży, nie tylko o przemieszczaniu się z jednego miejsca do innego, ale też o podróży w głąb siebie. Skierowana jest do młodego czytelnika, nastoletniego i jego zapewne zachwyci. Mi czegoś w niej zabrakło, może dlatego, że poprzednia (tu jest opinia: http://asymaka.blogspot.com/2014/04/morze-spokoju-katja-millay.html) propozycja literacka otrzymana do recenzji od tego wydawcy powaliła mnie na kolana?
"Aż po horyzont" to powieść o bardzo osamotnionej dziewczynie, która próbuje sama uporać się z ogromnym poczuciem winy. Pozostawiona na miesiąc przed zakończeniem roku szkolnego przez matkę, tuż po śmierci ojca nie radzi sobie z chaosem, jaki zapanował w jej życiu. Ma wraz z synem znajomej mamy odbyć podróż do nowego miejsca zamieszkania, ale tak naprawdę nie ma ochoty nigdzie wyjeżdżać. On też zdaje się mieć własne problemy, więc chyba nie będzie zbyt wesołym kompanem i towarzyszem. Czy Amy i Roger znajdą wspólny język, czy uda im się nawiązać kontakt, czy ten wyjazd może stać się wspaniałym początkiem czegoś wartościowego? Jak poradzić sobie po śmierci najbliższej osoby, gdy całe życie ulega diametralnej zmianie?
To dobrze napisana historia. Jej bohaterowie są ciekawymi osobowościami, a zdjęcia dokumentujące ich samochodową wyprawę stają się dodatkową atrakcją dla czytelnika. Ta szalona jazda po całym niemalże kraju może okazać się świetnym pomysłem, dzięki któremu zarówno Amy, jak i Roger zrozumieją, co jest w ich życiu ważne i że choć przeszłości nie można już zmienić, mogą mieć ogromny wpływ na swoją przyszłość.
Moim zdaniem książka może stać się też inspiracją dla pasjonatów podróży. Polecam.
Nie czytam książek podróżniczych. Może to bład?
OdpowiedzUsuńto nie jest przewodnik, to obyczajówka, zresztą całkiem ciekawa, z tym, że raczej dla młodzieży
UsuńMłodzieżą już nie jestem,ale podsunę ją siostrzenicy ;)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, ze mamy podobny gust w sprawie książek, a skoro moja lista tych do przeczytania i tak jest strasznie długa, to tej chyba nie dopiszę.
OdpowiedzUsuń