▼
środa, 5 listopada 2014
Wiśniewscy. Moja zabawna rodzinka. Chris Higgins
Chris Higgins sama dorastała w rodzinie wielodzietnej, dlatego nie miała problemu w opisaniu życia naszej zabawnej familii. Sama mam troje dzieci, więc wiem, jak to jest. Do jak zaskakujących sytuacji może dojść, do jakich nieporozumień, do jakiego chaosu. Zapanować nad liczną dziatwą wcale nie jest tak łatwo! Niektórzy nie potrafią poradzić sobie z jednym potomkiem, a co dopiero począć z taką piątką, jaką znajdziemy na kartach opowiastki?
Pisarka jest najmłodsza spośród czwórki rodzeństwa, sama też ma cztery córki. Kształciła się przez wiele lat, by móc dobrze pisać, uczyła języka angielskiego i dramatu, pracowała w słynnym teatrze. Na swoim koncie ma wiele książek dla dzieci i młodzieży, w chwili obecnej zajmuje się tylko i wyłącznie pisarstwem. Uwielbia podróżować. Mieszka w Kornwalii.
Publikacja ta skierowana jest do trochę starszego czytelnika, takiego, który potrafi już samodzielnie czytać i rozpoczął edukację szkolną. Myślę, że dziecko siedmioletnie doskonale odnajdzie się w rzeczywistości opisanej przez autorkę. To wesoła opowieść o perypetiach rodzinki Wiśniewskich, o których opowiada nam jedno z dzieci należących do tej familii. Matylda, bo tak ma na imię owa bohaterka, stale się czymś martwi, coś nieustannie spędza jej sen z powiek. Całość zaczyna się w momencie, gdy dziewczynka uczy się w szkole o nasionach. Według niej to bardzo ciekawa lekcja, z której wiele można wynieść, dużo nauczyć. Choćby tego, że roślinka do prawidłowego wzrostu i rozwoju potrzebuje światła, powietrza i wody. Nauczycielka postanawia zrobić eksperyment, aby przekonać się, czy naprawdę tak jest. Czyżby nie wierzyła w to, co przedstawione zostało na filmie? Cała klasa jest zachwycona pomysłem pani Poleskiej, tylko... tylko nasza główna postać martwi się o nasionko.
"Bardzo współczuję biednemu nasionku pomidora, wciskanemu w ziemię.-To chyba nieprzyjemne uczucie, tak być wgniatanym głową w ziemię-wzdycham." [1]
Matylda zdaje sobie sprawę z tego, że lubi się martwić, ale nie potrafi inaczej. A niestety powodów do smutku ma w ostatnim czasie coraz więcej. Nieszczęsne nasionko, spóźnienie mamusi, która była u lekarza i na pewno jest chora, babcia, która jest wiecznie niezadowolona i nie potrafi okazać, że lubi swoje wnuki choć odrobinkę, jak też to, że rodzice koleżanki ciągle się kłócą i być może niebawem i mama i tata naszej bohaterki przestaną się lubić! Och, ciężki żywot ma Matylda, ciężki!
Jak zakończy się ta cała historia? Czy warto martwić się na zapas? A może strach ma tylko wielkie oczy, a tak naprawdę nic złego się nie dzieje? Koniecznie przeczytajcie o przygodach Wiśniewskich. To wspaniała zabawa, pasjonująca i wesoła opowieść. Autorka w sposób ciekawy i zrozumiały dla małego człowieka opowie nam o codzienności niezwykłej rodzinki, która pomimo niesnasek kocha i troszczy się o siebie nazwajem. Poznamy młodsze rodzeństwo dziewięcioletniej Matyldy, siostrę eM, która uwielbia się dąsać i ma siedem lat, starszego, dwunastoletniego brata Dudusia, który niebawem pójdzie do gimnazjum i StefAnkę, a właściwie Stefana-czterolatka i Ankę-dwulatkę, która urodziła się dokładnie dwa lata po bracie i od tej pory są nierozłączni. Stefan opiekuje się najmłodszą siostrzyczką, bo sam jest teraz starszym bratem, dużym chłopcem!
Ciepła, interesująca i naprawdę sympatyczna, jak też zabawna to publikacja. Pokazuje nam, że można dbać o siebie i kochać każdego członka rodziny, nawet tak licznej i trochę zwariowanej, jak Wiśniewscy. Czcionka idealna dla dziecka, które chce samodzielnie czytać, wyróżnione słowa ważniejsze, wesołe ilustracje, wszystko to sprawia, że książka staje się dla młodego człowieka atrakcyjna i na pewno nie znudzi go, a zaciekawi i rozbawi. Polecam.
[1] Wiśniewscy. Moja zabawna rodzinka. Chris Higgins Wydawnictwo Debit, 2014, strona 7
Rozbawił mnie fragment o nasionku pomidora.
OdpowiedzUsuńcała książeczka jest taka :)
UsuńOj, mój 7-letni brat byłby zachwycony tą książeczką. Ja zapewne też. ;-)
OdpowiedzUsuńJuż mi sie podoba ;) Chociaż nie jestem dzieckiem. ;]
OdpowiedzUsuń