▼
czwartek, 12 listopada 2015
Przypadkowe spotkanie Agnieszka Rusin
Właśnie ukazała się kolejna powieść obyczajowa z moim logo na okładce. Nazwisko autorki wcześniej nic mi nie mówiło, to moje pierwsze spotkanie z twórczością Agnieszki Rusin, która napisała takie książki, jak: "Rodzinny sekret" czy "Miłość w spadku".
"Przypadkowe spotkanie" to historia zapracowanej i zabieganej kobiety, która wybiera się na zakupy, ale nie może znaleźć wolnego miejsca parkingowego. Staje tam, gdzie nie powinna, a mianowicie na miejscu dla osoby niepełnosprawnej, co szczerze mówiąc mocno mnie poirytowało i rozgniewało. Na szczęście początkowa antypatia w stosunku do głównej bohaterki w miarę zagłębiania się w lekturze mijała i zaczęłam jej w pewnym momencie wręcz kibicować. Zaintrygowana, ale i rozzłoszczona tym, że pozwala, by rodzina traktowała ją przedmiotowo, by była tylko praczką, sprzątaczką i kucharką, ciekawa byłam, jak rozwinie się ta opowieść i czy idealna matka i żona wreszcie się zbuntuje. Kalina jednak długo znosiła humory najbliższych, spełniając ich życzenia bez mrugnięcia okiem. Gdyby była naprawdę szczęśliwa żyjąc w ten sposób, na pewno nie życzyłabym jej jakiejkolwiek zmiany, ale już od pierwszych stron wyczuć można było, że ma dosyć takiego życia i braku szacunku ze strony męża i córki.
Na zakupach spożywczych przydałaby się silna, męska ręka, która pomogłaby w taszczeniu siat, prawda? I ktoś taki zjawia się, jak za sprawą magicznego zaklęcia. Nieznajomy zaprasza nawet naszą kurę, tfu, Kalinę na kawę, ale kobieta waha się i waha, zastanawia, czy powinna? Co wyniknie z tego tytułowego, przypadkowego spotkania i czy bohaterka tej powieści ma jeszcze szansę na szczęśliwe, satysfakcjonujące życie?
Oprócz tego, że całkowicie poświęciła się dla dobra rodziny, ma za sobą ogromną stratę, z którą nie potrafi się pogodzić. W wypadku samochodowym zginęła jej córeczka i rodzice, a czas wcale nie zabliźnił tej rany w jej sercu. Brakuje jej mężowskiego wsparcia, zrozumienia i miłości, co dodatkowo nasila jej poczucie osamotnienia. Nikt też nie akceptuje jej decyzji i wyborów, dlatego tym trudniej jest Kalinie zawalczyć o siebie i spełnienie marzeń, które tkwią w niej głęboko uśpione.
To bardzo dobrze napisana opowieść o tym, że kobiety wbrew pozorom są silniejsze, niż początkowo im się wydaje. Potrafią znaleźć w sobie ogromne pokłady nadziei i pasji, wykrzesać radość i uśmiechnąć się do życia, czerpać z niego garściami, nie poddawać się wbrew wszystkiemu i wszystkim przeciwnościom losu.
Czterdziestoletnia Kalina może stać się inspiracją dla niejednej kobiety tkwiącej w poczuciu beznadziei i obowiązku, który sama na siebie nałożyła. Po co? Czy naprawdę musi tak żyć? Czy ktokolwiek docenia jej poświęcenie? Czasami warto zadać sobie te niełatwe, ale w gruncie rzeczy jakże potrzebne pytania. I szczerze samej sobie na nie odpowiedzieć.
Książkę polecam.
Tytuł znajduje się już na mojej liście "do przeczytania", mam nadzieję, że niedługo uda mi się przeczytać;)
OdpowiedzUsuńKsiążkoholiczka94
z recenzji wynika, że to mądra i życiowa książka.
OdpowiedzUsuńDziękuję, że trafiła na "dzień z książką" na fb, na pewno znajdzie się na mojej liście do koniecznego przeczytania :)
pozdrawiam
M. Harasim