▼
poniedziałek, 1 lutego 2016
Razem będzie lepiej Jojo Moyes
Świetna książka. Tak dobra, że zaczęłam szukać innych tej samej autorki. Prawdziwa, napisana bez wymuszenia i zbędnego patosu, życiowa. Warto się z nią zapoznać.
Jojo Moyes to podobno jedna z najpopularniejszych na świecie autorek powieści skierowanych do kobiet, ale nie znałam wcześniejszych jej publikacji. To było moje pierwsze spotkanie z jej twórczością. Pierwsze, choć na pewno nie ostatnie.
Rozumiem doskonale bohaterkę tej książki. Jess ma serdecznie dosyć swojego życia, bo potrafi jej nieźle dokopać. Pracuje na dwa etaty, a i tak na niewiele się to zdaje. Oszczędza, na czym tylko się da, chodzi w jednej parze dżinsów i kupuje najtańsze jogurty w promocyjnych cenach. Nie ma w sobie dość siły, by wymóc na mężu, z którym się rozstała, by płacił na dzieci. Dlaczego tak mu pobłaża, skoro zostawił ją z długami? Dlaczego tak bardzo jest jej go żal, żal człowieka, który nie pracuje, mieszka u mamusi i jest nieodpowiedzialny?
Jess nie ma zamiaru się poddać. Kiedy dowiaduje się, że talent córki został doceniony przez jej nauczyciela i dziewczyna ma szansę na edukację w dobrej szkole, otrzyma też stypendium, nie zastanawia się zbyt długo, tylko zaczyna działać. Zdaje się, że zrobi wszystko, co w jej mocy, byle tylko pomóc dziecku w spełnieniu marzenia. Niestety nie będzie to tak proste, jak mogłoby się wydawać.
Wyruszy w niezwykłą podróż, dzięki której wreszcie dowie się prawdy, prawdy niewygodnej, na pewno bolesnej, ale jakże potrzebnej, by oczyścić atmosferę i iść do przodu.
Przypadek sprawi, że otrzyma pomoc od osoby całkowicie obcej, za to jedynej, która naprawdę chce jej pomóc.
Ciepła, zabawna, świetnie napisana powieść, z której kart przebija bezsilność, ale też autentyzm. Problemy, z jakimi boryka się Jess znamy z autopsji, rozumiemy doskonale jej determinację i wolę walki, bo dla własnych dzieci bylibyśmy w stanie zrobić wszystko, prawda?
Doskonale bawiłam się czytając "Razem będzie lepiej". Wywołała we mnie ogrom emocji, skrajnie różnych. Śmiałam się, płakałam, byłam wściekła i rozczarowana zachowaniem jednych, by za moment ucieszyć się i kibicować innym. Niełatwo będzie zapomnieć o tej historii. Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz