▼
poniedziałek, 3 sierpnia 2015
Danka Braun Nie zabijaj mnie, kochanie
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Danki Braun, ale mogę śmiało przyznać, że należało ono do tych całkiem udanych. Autorka jest matką dwóch synów i żoną wciąż tego samego męża. Czytanie to jedna z jej wielu pasji, z radością ogląda "Gotowe na wszystko", chętnie sięga po krzyżówki. Wraz z małżonkiem prowadzi biuro rachunkowe, ale pomiędzy prostymi, codziennymi obowiązkami znajduje też czas na pisanie.
Pochodzi z Olkusza, ale od wielu lat jest mieszkanką Krakowa. Absolwentka UJ, ukończyła Wydział Prawa i Administracji. Pracowała w urzędzie skarbowym, Hucie im. Lenina, prowadziła sklepy i solarium. Nie uważa się za stateczną kobietę, mentalnie ma dwadzieścia lat mniej niż wskazuje jej metryka. Wszak mamy tyle lat, na ile się czujemy, nieprawdaż?
Nauczycielka na emeryturze ginie w wypadku samochodowym. Ewa, bo tak miała na imię, była akwizytorką, sprzedawała produkty z żeń-szenia, w ten sposób chciała dorobić. Jej córka Marta nie potrafi pogodzić się ze śmiercią matki. Wskutek tego dramatycznego wydarzenia, wychodzą na jaw sprawy, o których wcześniej młoda kobieta nie miała pojęcia. Okazuje się, że matka ukrywała przed nią wiele faktów, miała przed nią tajemnice. Jakby tego wszystkiego było mało, śmierć Ewy zdaje się nie być przypadkowa, komuś zależało na tym, by ją uciszyć. Morderca nie ma żadnych skrupułów i wkrótce ginie kolejna osoba. Czy i Marcie grozi śmiertelne niebezpieczeństwo? I kto stoi za tymi wszystkimi machlojkami, kłamstwami i przestępstwami? Jaki ma motyw?
W życiu młodej kobiety pojawiają się nieoczekiwanie dwaj mężczyźni. Czy można im ufać i wierzyć w to, że chcą dla Marty jak najlepiej? Autorka zasieje w nas ziarenko niepewności...
Śladami bohaterów podążamy wprost do niecodziennego rozwiązania zagadki. Całość czytamy z wielkim zainteresowaniem i z uśmiechem na ustach, ponieważ jest zabawnie i intrygująco. Nie jest to jednak kryminał na miarę Joanny Chmielewskiej. Na pewno jest przemyślany, ale nie we wszystkim dopracowany perfekcyjnie. Coś tam mi w nim zgrzytało. Bardziej powiedziałabym, że to powieść obyczajowa z wątkiem sensacyjnym niż typowy, krwisty kryminał. Pisarka skupiła się na rozwlekłych opisach, mnogości bohaterów, a ja, jako czytelnik, który nie zna jej wcześniejszych książek, nie zawsze mogłam się połapać, kto jest kim i jakie miał intencje.
W zasadzie nie mam do tej powieści większych zastrzeżeń, nie rozczarowała mnie i nie nudziła. Postaci stworzone przez Braun irytowały lub budziły sympatię, a o to wszak chodzi, by wywoływały w nas, odbiorcach, silne emocje. Nie jest to historia łatwa, lekka i przyjemna, za to dowcipna, momentami pisana językiem dosyć dosadnym. Opowiada o prawdziwych ludzkich uczuciach, dylematach i nie zawsze prostych wyborach. Realistyczna i wciągająca. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz