▼
niedziela, 2 sierpnia 2015
Cudze jabłka Agnieszka Krakowiak-Kondracka premiera: 27.08.2015
Po zapoznaniu się z debiutancką powieścią autorki, z niecierpliwością oczekiwałam na jej kolejne propozycje literackie. Doczekałam się wreszcie i jestem po wielkim wrażeniem. Moją opinię na temat "Jajka z niespodzianką" znajdziecie tutaj: http://asymaka.blogspot.com/2014/04/jajko-z-niespodzianka-agnieszka.html. Obie historie polecam, z uwagi na ciekawą fabułę, lekki styl i ważne przesłanie. Czyta się te książki z prawdziwą przyjemnością, uwrażliwiają nas one i uświadamiają nam, co powinno być dla nas istotne.
Debiut został przyjęty przez czytelników serdecznie i ciepło, co w żadnym stopniu mnie nie zdziwiło i nie zaskoczyło. Wiedziałam, że właśnie tak będzie i jestem pewna, że "Cudze jabłka" równie szybko znajdą zagorzałych zwolenników, wielu odbiorców. Miłośnicy lektury pełnej emocji będą na pewno usatysfakcjonowani.
Agnieszka Krakowiak-Kondracka pochodzi z Kielc. O pisaniu marzyła od dziecka. Najpierw próbowała swoich sił pracując jako dziennikarka w lokalnych mediach, ale pogoń za ciekawym materiałem przestała jej wystarczać. Zakochała się w scenarzyście. To on zaraził ją pasją do tworzenia historii, które pojawiają się na ekranach telewizyjnych i którymi każdego dnia ekscytują się rzesze widzów. Uwielbia kreować swoich bohaterów i komplikować im życie. Przez wiele lat zajmowała się losami lekarzy w serialu "Na dobre i na złe", ciesząc się, gdy kogoś one wzruszały i fascynowały.
"Cudze jabłka" już od pierwszych stron zainteresowały mnie szczególnie. Nie znam co prawda takiego życia, jakie wiedli przez wiele lat bohaterowie tej książki, ale ich egzystencja po stracie majątku była jakże bliska mojej codzienności. Ewa, Marek i ich córka Pola nigdy nie musieli martwić się o dzień jutrzejszy. Szastali pieniędzmi na prawo i lewo, nie zastanawiając się nad konsekwencjami swego postępowania. Uważali, że tak będzie zawsze. Było ich stać na prywatną szkołę, zagraniczne podróże, sprzątaczkę i wszystkie zachcianki, jakie tylko im przyszły do głowy. Nie musieli oglądać każdej złotówki, zastanawiając się, czy wystarczy im na to czy na tamto. Żyli chwilą i wiedli bardzo szczęśliwy żywot. Niestety do czasu.
Oszukany przez greckich biznesmenów Marek, w brutalny sposób przerwał nie tylko zagraniczne wojaże rodziny, ale też odarł swoją familię ze złudzeń. Szybko okazało się, że w tarapatach finansowych są już od jakiegoś czasu, o czym żona nie miała jednak pojęcia. Zaufanie, szczęśliwe życie, poczucie bezpieczeństwa i płynność finansowa rozprysły się jak bańka mydlana. Pozostała niepewna przyszłość, poczucie porażki i klęski. Czy ta rodzina jest na tyle silna, by podźwignąć się i wyjść zwycięsko z tej nierównej walki? Czy uda im się ocalić związek, przypomnieć sobie, jak było przed laty, co takiego urzekło ich w tej drugiej osobie i dlaczego wciąż byli razem? Czy pieniądze mają jakiekolwiek znaczenie?
Bardzo ważna to była dla mnie lektura. Poruszająca i dająca nadzieję. Przypominająca o wartościach, o jakich zapominamy w pędzie za karierą, za pieniędzmi. Pokazująca, że sprawy materialne są tak naprawdę bez znaczenia, bo dzisiaj możemy być bogaci, a jutro biedni. Wielki i uwielbiany biznesmen może następnego dnia pracować jako kierowca, a jego rzekomi przyjaciele odwrócą się od niego i zapomną o tym, jak jeszcze wczoraj świetnie się razem bawili. Bo to tylko pozory. W gruncie rzeczy dobrze jest czasem obudzić się z cudownego snu. Otrząsnąć i zrozumieć, że prawdziwą wartość człowieka stanowią nie jego wpływowi znajomi czy środki finansowe, jakie gromadził przez lata, a to, jak postępuje w stosunku do innych. Czy szanuje i z sercem podchodzi do ludzkich problemów, nie udając, że one go nie dotyczą i nie interesują. Bądźmy wrażliwsi, pełni empatii i współczucia, bo nigdy nie wiadomo, w jakiej sytuacji znajdziemy się kolejnego dnia. A dobro powraca do nas ze zdwojoną siłą i procentuje na przyszłość. Wiem, co mówię.
"Cudze jabłka" to powieść pełna mądrych spostrzeżeń, dowcipna i zaskakująco ciekawa. Czyta się ją szybko, obrazy, jakie maluje przed nami autorka, są plastyczne i pozwalają nam na zrozumienie postępowania bohaterów, na utożsamienie się z nimi. Pozory mogą nas mylić i mylą niejednokrotnie. Pisarka udowadnia, że nikt nie jest z gruntu zły i pozbawiony skrupułów. Każdy z nas ma jakąś przeszłość, jakieś problemy i dylematy, nie zawsze jednak potrafi sobie z nimi poradzić i nie przenosić pretensji na osoby trzecie, które nie są przecież niczemu winne. To największa sztuka, pozostać dobrym, wrażliwym człowiekiem, pomimo zmartwień i trosk. Ciepła, wzruszająca, pięknie opowiedziana historia o sile prawdziwego uczucia. Opowieść o życiu z różnymi jego aspektami, zarówno tymi wesołymi, jak i mniej optymistycznymi. Polecam zdecydowanie!
Premiera: 27.08.2015
Nie przekonała mnie jakoś do siebie, nie wiem czy gdy nawet będę mieć okazję to przeczytam. Ale recenzja pięknie napisana.
OdpowiedzUsuń