▼
środa, 16 grudnia 2015
Mademoiselle Chanel powieść C.W.Gortner
"-Ja... ja nie mam żadnych marzeń-odparłam niepewnie.-Wiem tylko, że chcę coś w życiu robić.
-Robić?-powtórzyła, tak jakby nie mogła zrozumieć, co mam na myśli.
-Tak. Być kimś." [1]
Nie jest to pierwsza opowieść o Gabrielle Chanel, z którą miałam przyjemność się zapoznać, ale pierwsza pisana w pierwszej osobie. Rolę narratora w tej historii pełni sama Coco, to ona opowiada nam o swoim życiu, zapoznaje nas ze swoimi losami. Porzucona przez ojca długo nie potrafiła zaufać mężczyznom, pokochać naprawdę. Skryta, chłodna, poszukiwała własnej drogi, chciała otworzyć sklep i nie bała się spełniać marzeń. Uparta, bezkompromisowa, świetnie odnalazła się w trudnej wojennej rzeczywistości, wypełniła niszę na rynku, tworząc przepiękne, oryginalne kapelusze. Pracowita, skromna, rozkwitała jak pączek róży, kreowała własną przyszłość. Pełna uroku, pasji, niezwykle popularna i inna, pozostała stuprocentową kobietą.
Kiedy czytałam o jej wielkiej miłości do Boya, nie mogłam zrozumieć, dlaczego ożenił się z inną, choć przecież tylko Coco kochał i tylko z nią mógł być naprawdę szczęśliwy.
Nierozłącznie kojarzona z modą, zaczynała szyć pod surowym okiem zakonnic. Wtedy też zrozumiała, że uwielbia to robić. Była wizjonerką, miała wspaniałe pomysły, których nigdy nie bała się realizować. Podziwiana i wielbiona, chyba na zawsze pozostała samotna. Nikt tak do końca jej nie rozumiał, nie mógł powiedzieć, że zna ją doskonale. Popełniła w życiu wiele błędów, ale czy żałowała, czy oglądała się za siebie?
Opowieść wciąga od pierwszych stron, ciekawi i zachwyca. Przyciąga nas do siebie pierwszoosobowa narracja, która stwarza między bohaterką a czytelnikiem pewnego rodzaju zażyłość, z sympatią śledzimy jej losy, jesteśmy zaintrygowani i autentycznie zainteresowani, jak potoczyły się losy ikony mody. Jak wpadała na pomysły, czym się kierowała, o czym myślała? Dlaczego tworzyła na swój temat tyle legend, ubarwiała swoje życie, mijała się z prawdą?
"Czytałam coraz więcej, a kiedy już pochłonęłam wszystkie baśnie dla dzieci, zaczęłam regularnie odwiedzać klasztorną bibliotekę, gdzie przerzucałam kolejne tomy. Książki przenosiły mnie w miejsca, o których istnieniu nie miałam pojęcia. Pochłaniałam ich tyle, ile tylko mogłam-od żywotów świętych po mity i opowieści o bohaterach. Polubiłam nawet procesje do kaplicy, które odbywały się tu dwa razy dziennie. Fascynowały mnie tajemnicze symbole związane z historią klasztoru-na przykład pięcioramienna gwiazda i wszystkie inne zdobienia widniejące na kamiennych płytach, którymi wyłożona była alejka. Natomiast sama modlitwa, podobnie jak lekcje, była dla mnie prawdziwą udręką." [2]
Polecam tę niecodzienną, zbeletryzowaną biografię kobiety silnej i wytrwałej, ambitnej, konsekwentnej w dążeniu do wyznaczonego celu. Starała się żyć tak, by nigdy nikomu niczego nie zawdzięczać. Odznaczała się prawdziwym talentem, upodobała sobie świat mody i do końca pozostała mu wierna. To ona stworzyła małą czarną, perfumy, które znają wszyscy, a zaczynała karierę jako nikomu nieznana młoda kobieta, szyjąc i kalecząc sobie palce na zapleczu sklepiku w Paryżu. Tutaj tworzyła przepiękne kapelusze, choć nigdy nie sprzedawała ich osobiście i nie chciała, by klientki kontaktowały się z nią bezpośrednio.
Jestem oczarowana i zachwycona tą publikacją, dlatego polecam ją wszystkim, nie tylko fanom mody, Coco Chanel czy biografii znanych ludzi.
[1] C.W.Gortner "Mademoiselle Chanel" Między słowami 2015, s. 56
[2] Tamże, s. 31
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz