▼
poniedziałek, 15 lutego 2016
Sue Monk Kidd Ann Kidd Taylor Podróże z owocem granatu
Wspólna historia matki i córki
Trudno jest ocenić książkę tak intymną, odsłaniającą rozterki nie tyle bohaterek literackich, co dwóch jej autorek, dlatego tym razem napiszę tylko krótką notkę, nie recenzję. Na doskonały pomysł stworzenia tego swoistego dziennika, pamiętnika, wpadła młodsza z kobiet, córka Sue Monk Kidd, Ann. Jest to publikacja przemyślana i dopracowana, coś zupełnie innego, czego być może nie mogliśmy spodziewać się po autorce "Sekretnego życia pszczół". Pisarka pokazuje nam swoją prawdziwą twarz, mówi wprost o tym, co myśli i czuje, co ją martwi, co boli, nad czym zastanawia się intensywnie. To historia opowiedziana przez dwie kobiety: matkę i córkę, opowieść o tym, jak zmieniają się, dojrzewają, wreszcie starzeją. O tym, jak szybko biegnie czas, jak trudno złapać w biegu coś ulotnego, co za moment jest już tylko wspomnieniem...
"Może kobiety tak mają, sama nie wiem-ilekroć jednak udawało mi się na nowo rozbudzić w sobie świadomość i odnaleźć świeży impuls w mojej twórczości, relacjach z innymi i w samej sobie, odbywało się to poprzez zejście w coś na kształt świętej otchłani, poprzez głębokie przetrawienie doświadczeń i metafizycznych śmierci. Odwieczny cykl: życie, śmierć, odrodzenie." [1]
"Podróże z owocem granatu" to niespieszne relacje, refleksje nad życiem, nad przemijalnością, nad tym, co ważne w danej chwili. Obie autorki piszą ciekawie, każda z własnego punktu widzenia, ale stara się zrozumieć też tą drugą. Czuć ogromną więź między nimi, oddalają się od siebie dosłownie na moment, by wreszcie pojąć rozterki i dylematy, przed jakimi stoją. Dokonać wyborów właściwych. To nie tylko wędrówki po Grecji, Francji czy Turcji, ale także podróże w głąb siebie, by zrozumieć istotę własnej egzystencji, nazwać emocje i odczucia, jakie nimi targają. Nie jest to w gruncie rzeczy sprawa prosta i łatwa do nazwania, do zdefiniowania, ale mimo wszystko możliwa.
Podążymy szlakiem dwóch wrażliwych i inteligentnych kobiet, poznamy ich myśli, zanurzymy się w ten najbardziej osobisty świat pisarek. Dowiemy się, skąd wziął się pomysł na napisanie "Sekretnego życia pszczół", jak też, dlaczego Ann postanowiła stworzyć powieść. Stoją na rozdrożu, nie wiedzą, czego chcą, nie potrafią określić jasno i wyraźnie swoich uczuć. Choć każda z nich jest na innym etapie życia, tak naprawdę łączy je więcej niż początkowo mogłyby przypuszczać.
"Maszyna do szycia zaczyna buczeć nieopodal przymierzalni. Ten dźwięk przywodzi mi na myśl moją matkę i muzykę jej singera. Rozbrzmiewała po całym domu, kiedy matka szyła ubrania dla siebie, dla mnie, nawet dla moich lalek, które nosiły obszywane futrem kombinezony łyżwiarskie, rozkloszowane spódnice, zwiewne piżamy i dziesiątki innych kreacji, jakie tylko przyszły jej do głowy. Gdy wyszłam za mąż, podarowała mi swoją maszynę. Gorliwie uszyłam na niej trzy pajacyki dla Boba, kiedy był mały. To przedsięwzięcie okazało się jednak taką katorgą, że schowałam maszynę do szafy razem z marzeniami, by pójść w ślady matki." [2]
Sue i Ann stworzyły książkę wspólnie i to dodaje jej wyjątkowości. Lektura warta uwagi.
[1] Sue Monk Kidd, Ann Kidd Taylor "Podróże z owocem granatu" Wydawnictwo Literackie 2016, s. 87-88
[2] Tamże, s. 231-232
Premiera: 17.03.2016
Czeka dzielnie na swoją kolej na półce, mam nadzieję, że się wyrobię z czytaniem przed premierą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)