▼
sobota, 12 listopada 2016
"We troje" Hanna Dikta recenzja
Moje pierwsze spotkanie z twórczością Hanny Dikty muszę zaliczyć do naprawdę udanych. Powieść wciągnęła mnie już od pierwszych stron, pozwoliła na zadanie trudnych pytań i poszukiwanie odpowiedzi na nie nie tylko na kartach książki. Jestem mocno poruszona tą historią i polecam ją z całego serca.
Agatę poznajemy w momencie, w którym zdaje się być kobietą szczęśliwą i spełnioną. Niespodziewanie musi wyruszyć w podróż niezwykle trudną, daleką. To podróż nie tylko do wcześniej wyznaczonego celu, ale również spotkanie z przeszłością. Bohaterka tej historii musi nauczyć się akceptować wybory innych, ale też zastanowić się, co jest najważniejsze w życiu jej samej.
Książka ta zmusza nas do refleksji i prawdziwego zastanowienia się nad nieuchronnością ludzkiego losu, nad decyzjami, które być może nas przytłaczają, ale nie możemy, nie mamy prawa ich zmieniać i podważać. To również opowieść o tym, jak trudna potrafi być miłość.
Powieść naprawdę gorąco polecam. Znalazłam w niej to, czego w dobrych lekturach poszukuję. Emocji trudnych do ogarnięcia, skomplikowanych relacji rodzinnych, finału nieoczywistego i dającego po raz kolejny do myślenia.
Całość czyta się szybko, ponieważ autorka doskonale posługuje się językiem polskim. Wykreowane przez nią postaci są przemyślane i dopracowane. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam. I z niecierpliwością czekam na kolejne powieści Hanny Dikty!
Bardzo miło wspominam tę książkę. Uwielbiam powieści, które wywołują tyle emocji.
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta książka mogłaby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuń