▼
wtorek, 31 marca 2015
Dom na skraju Kasia Bulicz-Kasprzak
Twórczość Kasi Bulicz-Kasprzak poznałam za sprawą "Nie licząc kota...". Po niej przyszedł czas na "Nalewkę zapomnienia..." i "Meandry miłości". "Dom na skraju" to czwarta książka autorki. Wszystkimi jestem zachwycona w równym stopniu, choć każda z nich jest inna. Dwie pierwsze urzekły mnie niebanalnym dowcipem, trzecia klimatem podobnym do "Przeminęło z wiatrem", a ostatnia ciepłem i serdecznością sąsiedzką bijącą z każdej niemalże strony. Może nie wszyscy jej bohaterowie byli krystalicznie czyści, idealni, ale w obliczu dramatu potrafili się zmobilizować do działania. Zapomnieli o urazach i niesnaskach, a to jest niezwykle budujące.
"Dom na skraju" to nie tylko urokliwa okładka, treść książki jest niemniej urzekająca, dająca nadzieję, intrygująca. Pasjonatka dobrej lektury i biegania pokazała nam kolejną swoją miłość-do roślin. Choć sama nie ma wielkiego pola do popisu, typowego ogrodu, niejeden z zazdrością zapewne spojrzałby na balkon pisarki. To tutaj sadzi pachnące, barwne kwiaty i aromatyczne warzywa. Swoje kolejne zainteresowanie wykorzystała również w najnowszej powieści. Mieszkańcy ulicy Różanej uwielbiają bowiem hodować wszelkiego typu rośliny, biorą też udział w konkursie o puchar burmistrza.
Bohaterowie tej propozycji literackiej są różnorodni jak kwiaty z niejednego ogrodu. Łączą ich więzy krwi, przyjaźń, nienawiść, zazdrość. Jedni z nich marzą o wielkiej, odwzajemnionej miłości, inni chcą tylko poplotkować, snują zadziwiające intrygi, a w gruncie rzeczy zależy im tylko na tym, by po prostu być szczęśliwym i rozumianym.
Każda z postaci jest inna. Jedna szuka akceptacji, druga ma własne sekrety, często sprzed wielu, wielu lat lub wyrzuty sumienia. Mieszkają na Różanej, w starych domostwach z tradycjami. Niby znają się doskonale, ale czy naprawdę wiedzą o sobie absolutnie wszystko? Jest między nimi mnóstwo niedomówień, żalu i choć nie potrafią rozmawiać o przeszłości, ona sama prędzej czy później przypomni im o sobie.
Marta właśnie się rozwiodła z człowiekiem, którego kochała i nie potrafi zapomnieć o swoim cierpieniu. Wróciła do rodzinnego miasteczka, na ulicę Różaną, by zamieszkać w domu rodziców. Do tej pory była przekonana, że są oni wzorem do naśladowania, bo kochają się niezmiennie od wielu już lat. Dopiero teraz, będąc na miejscu, zaczyna dostrzegać, że małżeństwo mamy i taty wcale nie jest takie idealne i bez skazy. Pozory, jak uzmysławia nam autorka, bardzo często mylą.
Karolina kompletnie nie radzi sobie jako matka. Nie potrafi zapanować ani nad dwójką swoich dzieci, ani nad bałaganem panującym w jej domu, ani nad rzeczywistością, która ją otacza. Jest przepełniona żalem do dawnej przyjaciółki, zbyt wygórowaną ambicją, która powinna motywować ją do działania, do zmian na lepsze, a zamiast tego zżera ją zazdrość, niszczy ją to prymitywne uczucie.
Maria nigdy nie wyszła za mąż i nadal mieszka z wiecznie niezadowoloną z niej matką. W skrytości tworzy wiersze, które wreszcie ma zamiar pokazać światu. Tylko czy się odważy? Czy nie zrezygnuje w ostatniej chwili, w kluczowym momencie? I do kogo skierowane są te rymowane utwory o tematyce miłosnej?
Prym w tej powieści wiodą mimo wszystko kobiety. Spotkamy tu jeszcze charyzmatyczną i pewną siebie rozwódkę, Sylwię, kolejną żonę jej męża-Agatę, matkę Marii-Leokadię, rodzicielkę Marty-Janinę.
Kasia Bulicz-Kasprzak, jak za każdym razem, i teraz ujęła mnie barwnym językiem, ciekawymi spostrzeżeniami, a nade wszystko pokazała, że nic nie jest jednoznaczne i pewne w naszym życiu. Czasem nie potrafimy przyznać się do błędu, cierpimy w samotności, jesteśmy zbyt dumni, butni, brakuje nam pokory i dystansu do wielu spraw. Zamiast szczerze porozmawiać, wolimy pielęgnować w sobie uczucie gniewu, nienawiść, bo to wydaje nam się o wiele bardziej proste niż chociażby pielęgnowanie ogrodu. To prawdziwie ludzka opowieść, pasjonująca i przemyślana, dopięta na ostatni guzik. Wiarygodność bohaterów jest bezsprzeczna, ich rozterki trudne, ale jakże realistycznie przedstawione, a całość pachnie wszelkimi odmianami róż. Klimatyczna, ciepła, dojrzała to książka, dlatego przykro jest żegnać się z mieszkańcami Różanej. Na szczęście żegnać nie na zawsze, a raptem do czasu, gdy pojawi się na rynku wydawniczym część druga, zatytułowana "Szlachetne pobudki". Oczekuję jej z niecierpliwością i wielkim zainteresowaniem. Polecam zdecydowanie. Możemy zagłębić się nie tylko w prawdziwie fascynujących losach bohaterów, ale też zapoznać się z gatunkami róż, które zaprezentuje nam autorka we wstępie do każdego z rozdziałów.
recenzje innych książek autorki:
http://asymaka.blogspot.com/2013/08/nie-liczac-kota-czyli-kolejna-historia.html
http://asymaka.blogspot.com/2013/08/nalewka-zapomnienia-czyli-bajka-dla.html
http://asymaka.blogspot.com/2013/10/meandry-miosci-kasia-bulicz-kasprzak.html
wywiad:
http://asymaka.blogspot.com/2013/08/wywiad-z-kasia-bulicz-lasprzak-i.html
Książka ta musi być przepełniona kwiatami ;) Uwielbiam zarówo faunę jak i florę ;)
OdpowiedzUsuńNa świecie niestety nie ma ludzi idealnych, tak samo jak często małżeństwa, które wydają się być idealne, okazują się nimi nie być. Problemy występują w życiu każdego człowieka.
Książka musi być dobrą lekturą ;)
ciekawa lektura z pewnością idealna na jesienne wieczory:) justyna
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej powieści pani Kasi chociaż Inną bajkę mam w schowku w księgarni internetowej, ale jakos nie było jeszcze okazji. Ale chyba przyspieszę zapoznanie się z tymi książkami! W sam raz powinny się nadawać na jesienne długie i ponure wieczory, zdecydowanie pozbawione zapachu kwiatów
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji czytać książek pani Kasi, ale tę powinnam - kwiaty, bohaterka Marta i piękny język autorki...
OdpowiedzUsuńAutorka ujęła mnie książka "Inna bajka".. Po przeczytaniu twojej kwiatowej recenzji, myślę, że ta książka również poruszy moje serce.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji poznać twórczości pani kasi ale wydaje się idealna na długie jesienne wieczory pełna ciepła, uroku, barwna i bogata w róźnorodne postacie i ich losy może uda mi się wśród bohaterów odnaleźć również siebie
OdpowiedzUsuńJa niestety nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z książkami pani Kasi. Ale czytając Twoją recenzję, jestem bardzo jej ciekawa. Lubię klimatyczne, ciepłe i dojrzałe książki. Jestem pewna, że ta z pewnością by mi się spodobała. :)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się bardzo interesująca
OdpowiedzUsuńJak dotąd nie miałam okazji przeczytać żadnej książki autorstwa wyżej wspomnianej pisarki, ale wszystko przede mną :) Jak zwykle udało ci się Pisaninko zachęcić mnie do wpisania tych pozycji na moją czytelnicza listę. Ciekawi bohaterowie, zapowiada się kolejna świetna lektura.
OdpowiedzUsuńFabuła tej książki po brzegi wypełniona jest cudownym zapachem róż, choć wiadomo, że życie nie jest nimi usłane. Kocham i cenię powieści, które są bardzo realistycznie przedstawione, mam wtedy uczucie, że napisało je samo życie. :) Z ogromną przyjemnością zapoznałabym się bliżej z tą lekturą. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za tę recenzję.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że książka wpasowuje się idealnie w moje gusta czytelnicze.
Bardzo mnie zachęciłaś do lektury. :)
Izunia R.
Aniu za Twoją namową (czyta się recenzje 😉) Książkę zdobyłam i przeczytałam. Jest świetna. Czekam na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńKsiążka, która skrywa w sobie zapach i woń róż - kwiatów miłości. Jej wnętrze jest wspaniałym ogrodem aromatycznych i pachnących słów, przeplatanych wyrazami żalu i smutku.
OdpowiedzUsuńW ogrodzie nie rosną jedynie kwiaty. Ich piękno często jest przysłaniane cieniami chwatów - nieproszonych gości. Podobnie bywa z życiem. Nie zawsze jest wypełnione szczęściem i radością. Nieprzewidywalny los, często rzuca człowiekowi kłody pod nogi, stawia na drodze trudności i przeciwności.
"Bohaterowie tej propozycji literackiej są różnorodni jak kwiaty z niejednego ogrodu."
Każdy człowiek jest inny, indywidualny, wyjątkowy. Świat to rozmaitość ludzkich osobowości.
Marta, Karolina, Maria, Sylwia, Agata, Leokadia, Janina - siedem kobiet, siedem różnych charakterów. Każda z nich ma wiele zmartwień i problemów, przykre doświadczenia i wspomnienia z przeszłości, z którymi zmagają się na odmienne sposoby. Domyślam się, że każdej z bohaterek, można by przypisać inną odmianę róży.... :)
Dużo bohaterek, a każda inna. Każdy może znaleźć jakieś podobieństwa z którąś z nich i poczuć się swojsko na Różanej :)
OdpowiedzUsuńostatnio ciągnie mnie do
OdpowiedzUsuń"obyczajówki" takie prawdziwej , życiowej