▼
wtorek, 31 stycznia 2017
Dziennik Bridget Jones Dziecko Helen Fielding
Miałam całkiem ambitne plany na początek 2017 roku. Chciałam więcej czytać i więcej pisać na blogu o tym, co przeczytałam. Niestety moje plany szybko legły w gruzach, gdy najpierw ospa wietrzna mojej sześciolatki, a później moje własne zapalenie uszu dały o sobie znać. Powoli dochodzimy do siebie, a ja próbuję nadrobić wszystkie zaległości. W tym również blogowe.
Dziennik Bridget Jones Dziecko to pierwsza książka z serii o szalonej i zwariowanej dziennikarce, którą miałam przyjemność przeczytać. Wcześniej niesztampową bohaterkę czterech powieści znałam jedynie z filmów. Ciekawa byłam jednak stylu Helen Fielding, zastanawiałam się, czy pisze równie zabawnie jak dowcipna i świeża okazała się ta fabuła na ekranie?
Książkę pochłonęłam w ciągu zaledwie kilku godzin. Bawiłam się doskonale zazdroszcząc Bridget oddanych przyjaciół, na których mogła liczyć zawsze i w każdej sytuacji. Nietuzinkowi, oryginalni, szczerzy do bólu idealnie pasują do tej kobiety, której nie sposób zaszufladkować i poddać wnikliwej, jednoznacznej ocenie. Bridget jest jedyna w swoim rodzaju i dlatego czytelnicy tak bardzo ją kochają. I dlatego też pokochał ją egocentryczny, sztywny prawnik, który lubił ją taką, jaka jest. Właśnie taką.
Już po kilku pierwszych stronach orientujemy się, że coś poszło nie tak. Nie po naszej myśli. Bridget wcale nie gra roli księżniczki, nie mieszka w pałacu i jej życie nie jest usłane różami. Nie poślubiła ukochanego, oni się po prostu rozstali!
Czytelnik zaintrygowany brnie w dalszą część opowieści, myśląc intensywnie, dlaczego nie było "i żyli długo i szczęśliwie"? Dlaczego nie są już razem? Co takiego musiało się stać, że wybrali życie z dala od siebie? Przecież tak się kochali!
Powieść ta jest przezabawna. To komedia romantyczna pełna pomyłek, niespodziewanych i zupełnie nieprawdopodobnych zwrotów akcji. Z góry wiadomo, że Bridget spodziewa się dziecka, ponieważ taki jest tytuł książki, ale kto jest jego ojcem? Niestety odpowiedzi na to pytanie nie zna nawet przyszła matka. Czy kobieta stale borykająca się z nadwagą, nadużywająca alkoholu i papierosów, żyjąca w chaosie nadaje się na rodzica? Jaką matką będzie Bridget?
Przeczytać warto. Marzę o tym, by zapoznać się z wcześniejszymi tomami.
Publikacja jest po prostu doskonała. Ani za długa, ani za krótka. Nie znajdziecie w niej przydługich, nużących opisów, za to mnóstwo interesujących przemyśleń i świetnych dialogów. Bohaterowie są świetnie nakreśleni, a fabuła zgrabnie opowiedziana. To książka, którą polecam z uśmiechem na ustach!
wtorek, 17 stycznia 2017
Idealna Magda Stachula
Ostatnio coraz częściej łapię się na tym, że marzy mi się dobra powieść z wątkiem kryminalnym. Chętnie oglądam filmy z wątkiem psychologicznym, głównie thrillery, dlatego "Idealna" zainteresowała mnie i postanowiłam zapoznać się z tą lekturą. Mój mąż jest nią zachwycony. Ja byłam nieco zagubiona i dosyć niepewnie czułam się poznając historię głównej bohaterki. Chyba zbyt mocno wciągnęła mnie ta opowieść...
Anita nie należy do kobiet czynnych zawodowo. Jej życie ograniczone jest do czterech ścian mieszkania, a głównym jej zajęciem jest obserwowanie innych ludzi.Wydaje jej się, że dzięki temu ma kontrolę nad własną egzystencją, czuje się bezpiecznie. Zapomina choćby na moment o nie do końca idealnym związku i niespełnionym pragnieniu, by zostać matką. Do pewnego momentu wszystko pozornie jest w porządku. Aż do chwili, gdy w szafie Anity pojawia się sukienka, której nie kupiła. Co jeszcze wydarzy się w życiu tej zagubionej, młodej kobiety?
Autorką książki jest moja rówieśniczka. Magda Stachula ukończyła judaistykę na UJ. Mieszka w Krakowie z mężem i dwójką dzieci. Opowiada nam historię wielowątkową, w której nie do końca potrafimy się odnaleźć, szczególnie na początku. Musimy jednak uzbroić się w cierpliwość, ponieważ wreszcie wszystkie elementy układanki trafiają na właściwe miejsce. Poznajemy punkt widzenia czwórki bohaterów, ich emocje, myśli i odczucia. Trzeba przyznać, że debiutująca pisarka doskonale oddała ich rozterki i charakter. To powieść wciągająca, dająca do myślenia, autorka wiele razy zapędza czytelnika w kozi róg, nie pozwala mu na wytchnienie i spokojną lekturę. Według mnie to bardzo dobry debiut. Z niecierpliwością będę oczekiwać na kolejne książki autorki.
Nadzieje i marzenia Magdalena Kordel
Okładka przenosi nas w ciepłe upalne letnie miesiące. Ponownie zawitamy do małego miasteczka schowanego gdzieś w górach. Czwarty tom cyklu "Malownicze" to opowieść niebywale klimatyczna i pełna zaskakujących zwrotów akcji. Specyficzna atmosfera prowincji oddana znakomicie.
Magda jeszcze nie zdąży otworzyć koperty, a już wszyscy lepiej od niej będą wiedzieli, co zawiera list z francuskiej kancelarii. Dla nas, czytających, będzie to zabawne, ale czy równie mocno rozbawi samą zainteresowaną? Czy to prawda, że za granicami naszego kraju czeka na nią wielki spadek? Co zrobi z odziedziczoną fortuną? Malownicze będzie huczało od plotek, wszyscy będą snuli domysły, w żadnym wypadku nie zwracając uwagi na Magdę. A ona ma na głowie znacznie poważniejsze kłopoty, rozważania i dylematy natury miłosnej. Czy związek z Michałem opiera się na mocnych filarach, czy para ma jakiekolwiek szanse na wspólną, szczęśliwą przyszłość?
Autorka snuje swoją opowieść w bardzo ciekawy sposób. Przenosi nas z niezwykłą łatwością w przeszłość odległą o przeszło stulecie. To tutaj poznajemy odważną Sabinę. Co łączy te dwie kobiety?
W stworzonej przez pisarkę rzeczywistości czas płynie zupełnie inaczej. Poznajemy nie tylko prawdziwą siłę miłości, odkrywamy rodzinne sekrety, ale i opowieści z dawnych czasów, o których Magdalena Kordel potrafi naprawdę wspaniale pisać. Nie zawiodłam się czytając moją ukochaną "Tajemnicę bzów", nie zawiodłam się i tym razem. Wątki historyczne są doprawdy interesujące, a umiejętnie wplecione w dobrą powieść obyczajową dodają jej klasy i wiarygodności. Tajemnicza opowieść ze zdradą rozdzierającą serce, jednocześnie ciepła, zabawna i emocjonująca będzie idealną lekturą na kilka zimowych wieczorów. Oby do wiosny, moi mili! Polecam!
niedziela, 15 stycznia 2017
Zapowiedzi 2017
Czytam książkę dopiero co ukończoną przez jedną z polskich pisarek, ciesząc się, że rok 2017 zapowiada się tak interesująco pod względem literatury.
U mnie póki co okładki tych publikacji, które zwróciły moją uwagę.
Zapraszam też do zapoznania się z moim nowym projektem: http://asymaka.blogspot.com/p/kulinaria.html
U mnie póki co okładki tych publikacji, które zwróciły moją uwagę.
Zapraszam też do zapoznania się z moim nowym projektem: http://asymaka.blogspot.com/p/kulinaria.html
wtorek, 10 stycznia 2017
Fragment powieści
Jak tylko znajdę czas, wracam do pisania. Pisania powieści. Wczoraj FB przypomniał mi jej fragment...
Gabrysia, podobnie jak jej przyjaciółka, skończyła trzydzieści dwa lata. Była drobną brunetką w okularach z czerwonymi oprawkami. Miała małą, delikatną twarz, w której wyraźnie odznaczały się ogromne, brązowe oczy. Grzywka, której nie chciała się pozbyć za nic w świecie, twierdząc, że ma zbyt wysokie czoło, optycznie jeszcze bardziej zmniejszała jej buzię. Zresztą, czego by Gabi nie zrobiła i tak wyglądała pięknie. Mężczyźni nieustannie się za nią oglądali, co wzbudzało w Weronice ogromną zazdrość. W pewnym momencie stało się to motywacją do zmian. Werka postanowiła, że zacznie biegać. Namówiła też do tego Miśka, Adam kupił im stroje sportowe i markowe, specjalistyczne obuwie.
Szkoda, że zapał ostygł równie szybko, jak się pojawił. Weronika tylko dwa razy odziana w dres wyszła z domu, włosy związując w wysoką kitkę. Na temat biegania przeczytała kilka artykułów, przepytała znajomą, która biegała w maratonach, od czego zacząć. Można powiedzieć, że przygotowała się perfekcyjnie. Przynajmniej jeżeli chodzi o teorię. Z praktyką było nieco gorzej. Miśka jednak nie udało się namówić, choć początkowo deklarował chęć wspólnego biegania, teraz wolał spędzić czas przed telewizorem, ostatecznie wyszła z domu sama. Znajoma doradziła jej, że na początku powinna nie biegać, a spacerować. Szybkim marszem przeszła na drugą stronę ulicy, energicznie pokonując zakręt, wkrótce kolejny, by wreszcie podążyć polną ścieżką w kierunku lasu. Nagle z oddali wyłoniła się czworonożna bestia. Bestia bez właściciela. Bez kagańca i bez obroży. Przerażona kobieta stanęła osłupiała, po czym ruszyła z prędkością światła w drogę powrotną. Zasapana przekroczyła próg mieszkania, a na zdziwione pytanie męża, dlaczego tak szybko wróciła, odpowiedziała mu groźnym spojrzeniem, które mówiło, żeby tym razem lepiej z nią nie zadzierał. Adam jak nigdy odpuścił, pierwszy raz w życiu widząc u niej taką determinację, ale w późniejszym czasie nie zapomniał podzielić się ze swoimi i Weroniki rodzicami refleksją na temat bezsensownie wydanych pieniędzy na gadżety niedoszłej sprinterki. Drugi raz w stroju sportowym pokazała się nieco później. Postanowiła pobiec w biegu charytatywnym organizowanym w miasteczku, w którym mieszkała, ale i tym razem nie wypadło to najlepiej. Wystartowała niczym Irena Szewińska w najlepszym momencie kariery, zapomniała jednak, że nie przygotowała się do biegu i nie rozgrzała. Szybko złapała ją kolka, a już za pierwszym zakrętem tak niefortunnie postawiła prawą stopę na brukowanej nawierzchni, że nie obeszło się bez pomocy ratownika medycznego. Pluła sobie w brodę organizatorka biegu, która twierdziła z uporem maniaka, że trasa jest tak krótka i na tyle bezpieczna, że opieka medyczna nie będzie potrzebna. Stanowisko z pomocą doraźną pojawiło się tylko w kulminacyjnym miejscu, a mianowicie tuż przed metą. Zanim ktokolwiek powiadomił ratownika, Weronika dosyć długo siedziała na bruku i zwijała się z bólu, obserwując z rosnącym niepokojem coraz bardziej spuchniętą kostkę.
Kiedy odwieziono ją do domu, Adam wstał z fotela i zapowiedział jeszcze w progu, że kariera sportowa nie jest jej pisana, po czym pomógł jej usiąść na łóżku. W obliczu zaistniałej sytuacji zrobił jej nawet herbatę, ale na więcej zdobyć się nie potrafił. Limit dobroci dla żony uważał za wyczerpany. W końcu to był jej pomysł, nie jego. To, jak wyglądała, obchodziło go w stopniu minimalnym, wszak nie pokazywał się z nią w miejscach publicznych zbyt często. Mogła mieć te kilka kilogramów nadwagi, nie robiło mu to żadnej różnicy.
Kiedy odwieziono ją do domu, Adam wstał z fotela i zapowiedział jeszcze w progu, że kariera sportowa nie jest jej pisana, po czym pomógł jej usiąść na łóżku. W obliczu zaistniałej sytuacji zrobił jej nawet herbatę, ale na więcej zdobyć się nie potrafił. Limit dobroci dla żony uważał za wyczerpany. W końcu to był jej pomysł, nie jego. To, jak wyglądała, obchodziło go w stopniu minimalnym, wszak nie pokazywał się z nią w miejscach publicznych zbyt często. Mogła mieć te kilka kilogramów nadwagi, nie robiło mu to żadnej różnicy.
poniedziałek, 9 stycznia 2017
Sezon na cuda Magdalena Kordel
Optymistyczna, wywołująca na naszej twarzy uśmiech okładka to jeden z pierwszych atutów opowieści o Majce. Wstęp napisany prosto z serca od razu przekonuje nas do tego, by zasiąść do czytania. Teraz. Zaraz. Natychmiast. Nawet, jeśli nie znamy poprzedniej części historii.
Magdalena Kordel stworzyła miejsce pełne magii i nadziei. Pokazała, że Malownicze może istnieć naprawdę. Pobudziła naszą wyobraźnię i pokazała nam, że i my możemy być lepsi. Chcemy wciąż na nowo powracać do miasteczka u podnóża gór, które pokochaliśmy i bez którego nie potrafimy się już obejść. Ciągle czekamy na kolejne losy poszczególnych mieszkańców, łapiemy się na tym, że zastanawiamy się, co u nich słychać.
Pisarka wykreowała charakterystyczne postaci, które żyją własnym życiem i zapewne zaskakują niejednokrotnie ją samą. Uwielbiamy jednych, denerwuje nas zachowanie innych, ale jak wiadomo, nikt nie może być idealny i bez skazy. Każdy z bohaterów ma prawo do błędów, do otrzymania drugiej szansy. Czy będzie potrafił ją mądrze wykorzystać, nie wiadomo.
Całość czyta się szybko, ale autorka ma już wyrobiony własny, niepowtarzalny, niebywale lekki styl, dlatego czytelnika nie dziwi ekspresowe zapoznanie się z lekturą. I zdumienie, że to już niestety koniec!
Spotkamy na kartach tej powieści i Leontynę, i Majkę, i jej córkę Manię, i Czarka... i wiele innych ciekawych osobowości. Książka opowiada o nadchodzących Świętach Bożego Narodzenia, a snuta przez pisarkę historia jest pełna nietuzinkowego klimatu i serdeczności. Przypomina nam o tym, jak ważny jest człowiek. Znajdziemy tu również moc zabawnych sytuacji, które spowodują, że uśmiech nie zniknie z naszej twarzy na długi, długi czas. Polecam.
piątek, 6 stycznia 2017
Habbatum Wędrowcy Augusta Docher
Dalszy ciąg losów Anny to ciekawa i wciągająca lektura. O pierwszej części serii możecie przeczytać tu.
"Eperu" zachwyciła mnie, ponieważ znalazłam w tej książce świeżość i nietuzinkową opowieść o pięknej, dopiero co rodzącej się miłości. "Habbatum" jest równie obszerną historią, w której także mowa jest o uczuciu bliskości, ale autorka skupiła się w niej przede wszystkim na pełnych tempa zwrotach akcji i pokazaniu, jak bezwzględny i pozbawiony jakichkolwiek hamulców może być człowiek. Jest to szczególnie bolesne, jeżeli zdradza nas osoba, której ufaliśmy, wierzyliśmy, którą uważaliśmy za naszego sprzymierzeńca...
Autorka doskonale zdaje sobie sprawę, jak skutecznie zachęcić czytelnika do czytania i jak zatrzymać go przy sobie na dłużej. Zafascynować go, zaintrygować, zaciekawić. Pisze w sposób lekki i przemyślany. Skupia uwagę odbiorcy, akcję prowadzi interesująco, wiarygodnie. Poszczególne elementy fabuły łączą się w spójną całość, która w żadnym wypadku nie powoduje u nas uczucia znużenia.
Anna zostaje porwana. Nie ma pojęcia, z jakiego powodu. Wie natomiast, kto za tym porwaniem stoi. Jak się czuje młoda, zakochana kobieta z tą świadomością? Czy Leo odnajdzie ją i uchroni przed niebezpieczeństwem? Kto w całej tej sytuacji jest godzien zaufania, na kim można polegać, a komu nie wolno wierzyć w żadnym wypadku?
Trudna i skomplikowana gra pełna niejasności i wielkich emocji. W tej historii pojawiają się nowi bohaterowie, dzięki którym całość jest jeszcze bardziej zaskakująca i nieprzewidywalna. Warto sięgnąć po "Wędrowców", choć muszę Was ostrzec, że po skończonej lekturze nie będziecie mogli doczekać się kolejnej części. A ta nie została jeszcze wydana. Czy posiadacie w sobie wielkie pokłady cierpliwości?
środa, 4 stycznia 2017
Jak powietrze Agata Czykierda - Grabowska
Świetna opowieść dla nastoletniego, ale również i dla starszego czytelnika. W zasadzie jest to dobrze opowiedziana historia miłosna młodych ludzi. Młodych ludzi, których różni wszystko. Ona pochodzi z bogatego domu, on z biednego. W dodatku chłopak opiekuje się dwójką młodszego rodzeństwa i ma za sobą traumatyczną przeszłość. Musi być odpowiedzialny. I jest.
W sumie można powiedzieć, że fabuła nie jest zaskakująca i nie intryguje nas jakoś szczególnie, ale bezpretensjonalny styl autorki i lekkość, z jaką stworzona została całość powoduje, że chcemy poznać tę historię do samego końca. We mnie wzbudziła całkiem sporo emocji, od współczucia po wielką sympatię zwłaszcza do rodzeństwa Dominika. Polubiłam tych dwóch małych szkrabów i uwielbiałam czytać fragmenty, w których była o nich mowa.
Za sprawą choroby dzieci przypomniałam sobie bardzo podobną sytuację z mojego własnego życia i muszę przyznać, że autorka spisała się na medal opisując ją w sposób prawdopodobny.
Myślę, że to idealna lektura dla młodych, dopiero wchodzących w dorosłość, ludzi. Będą nią zachwyceni i nie będą potrafili się od niej oderwać. Ja bawiłam się całkiem nieźle, choć szczerze mówiąc chyba już wyrosłam z tych nieco naiwnych historii miłosnych. Wiem, że życie nie jest tak proste i nie układa się po naszej myśli tylko dlatego, że bardzo, ale to bardzo tego pragniemy.
Nie prosiliśmy o skrzydła Vanessa Diffenbaugh
Szalenie interesująca historia. O niełatwych wyborach. O tym, że nic tak naprawdę nie jest nigdy tylko czarne lub tylko białe. O tym, że nie należy oceniać nikogo z góry, niewiele o nim wiedząc.
Autorka potrafi utrzeć nosa niejednemu czytelnikowi, który będzie próbował osądzać, oburzać się i krytykować. Tak właśnie zaczyna się ta opowieść. Poznajemy matkę, która tak naprawdę matką nigdy nie była. Może tylko z nazwy. Prawda jest taka, że chociaż kocha swoje dzieci całym sercem, boi się ich i nie potrafiłaby zająć się nimi. Do tego stopnia boi się nimi zająć, że zrobi wszystko, byle tylko odwlec ten przykry jej zdaniem obowiązek. Dlaczego zachowuje się w ten sposób? Jakie są jej motywy?
Warto znaleźć odpowiedzi na te i inne pytania na kartach tej właśnie książki.
To naprawdę piękna opowieść. Niosąca nadzieję na lepsze jutro. Ukazująca nie tylko te słodkie chwile macierzyństwa, ale również te gorzkie. Pokazująca, że każdy z nas pomimo popełnionych błędów ma prawo do drugiej szansy. Życie nie jest tylko pasmem szczęśliwych momentów. Ileż to razy chcemy uciec jak najdalej od problemów i porażek, które stały się naszym udziałem? Nie chcemy o nich pamiętać, ale pamiętamy je doskonale. Każdego dnia wyrzucamy sobie, że mogliśmy coś zrobić inaczej, być bardziej uważnymi czy myślącymi.
Polecam zdecydowanie. Doskonała proza, którą stanowczo zbyt szybko się czyta. Bohaterów tej historii uznajemy za prawdopodobnych, gdyż autorka stworzyła ich po mistrzowsku, dokładając im kłopotów tak dobrze nam znanych z własnego życia.
W tej publikacji poruszono wiele trudnych tematów, których nie należy zbywać milczeniem. W żadnym wypadku.
Emocjonująca historia o prawdziwym życiu pełnych skomplikowanych relacji. O różnych aspektach miłości, przyjaźni, o macierzyństwie. O poświęceniu dla innych, o trudnych wyborach. I o odpowiedzialności. Nie tylko za siebie, ale także dla innych.
Mnie książka ta urzekła i oczarowała. Ma nie tylko przemyślany tytuł i oszałamiającą okładkę, ale też niesztampową treść. Po takie powieści trzeba sięgać, ponieważ po ich zakończeniu zaczynamy myśleć. Zastanawiać się. I uśmiechać.
wtorek, 3 stycznia 2017
100 miejsc we Francji, które każda kobieta powinna odwiedzić Marcia DeSanctis
Całkiem ciekawa publikacja. Już od pierwszych jej stron czytelnik czuje, jak wielką miłością darzy autorka Francję. Potrafi oczarować i zarazić go tą swoją pasją. Od razu zaczynamy marzyć o wyjeździe do Paryża, o odwiedzeniu wszystkich tych niezwykłych miejsc, o których z taką żarliwością nam opowiada. Nie sposób jednak przeczytać całości szybko i bez zatrzymywania się. Musimy tu i ówdzie przystanąć, pomyśleć, pomarzyć...
Autorka zna Francję doskonale i dzieli się z nami tym, co udało jej się odkryć. Dzięki niej poznamy miejsca niebanalne, ukryte przed turystami. Poznamy również sposoby na podróżowanie, zdradzi nam swoje pomysły na odpoczynek i pokaże miejsca idealne na zakupy.
Niestety nie da się poznać Francji w ciągu pięciu minut. Nie wystarczy nam na to nawet rok. Za to w tempie ekspresowych oczaruje nas ten niesamowicie fascynujący kraj, który koniecznie powinniśmy odwiedzić! Wielokrotnie!
Polecam. Pięknie wydana i wartościowa opowieść.
Jeszcze jeden oddech Paul Kalanithi
Czy śmierć można oswoić? Myśleć o niej i mówić bez obaw? Swego czasu często zastanawiałam się nad tym i rozmyślałam na temat ostateczności. Nieuchronności ludzkiego losu. Jego kruchości...
Ta publikacja nie jest zwyczajną opowieścią. To zapiski człowieka niezwykłego. Akceptującego swoją sytuację. Pogodzonego z samym sobą i ze światem.
Poruszająca, zmuszająca do refleksji, dodająca otuchy. Myślę, że warto po nią sięgnąć, a nawet wielokrotnie do niej powracać. To lektura mądra o ogromnej wartości nie tylko merytorycznej, ale także emocjonalnej. Ukazująca poszczególne etapy pogodzenia się z rzeczywistością niełatwą. Mówiąca o życiu aż do ostatniego oddechu, do ostatniej świadomej myśli... O tym, by przeżyć każdy moment w taki sposób, by niczego nie żałować. Spełniać marzenia i zostawić coś po sobie. To również niesamowita i szczera relacja z pożycia małżeńskiego. Opowieść o planach, nadziejach i zwyczajnym życiu rodziny. Także o kłótniach i problemach, z jakimi zmaga się każde małżeństwo. O tym, jak ważne jest wsparcie ukochanej osoby. O wychodzeniu z kryzysu i o tym, by niczego nie zamiatać pod dywan. Nie zostawiać na ostatnią chwilę. Nigdy.
Polecam.
Zanim się pojawiłeś Jojo Moyes
Czasami bywa tak, że zbytnia reklama przynosi odwrotny skutek do zamierzonego. Czytelnik spodziewa się, że książka będzie naprawdę wyjątkowa, a ona okazuje się po prostu dobrą lekturą, o której przestajemy myśleć zaraz po zakończeniu czytania. Obawiałam się tej powieści. Tak wiele osób wypowiadało się pochlebnie na jej temat, w samych superlatywach... Od razu zaczęłam się buntować. Nienawidzę takich sytuacji. Nie znoszę czytać czegoś, co znają już wszyscy. Co wszyscy jednakowo uważają za najlepszą książkę. Właśnie z tego powodu długo zwlekałam z sięgnięciem po "Zanim się pojawiłeś". Właściwie nie zamierzałam jej czytać. Dopiero inna publikacja autorki stała się powodem, dla którego zaczęłam rozglądać się za tą powieścią. Tamta urzekła mnie i oczarowała."Razem będzie lepiej" spodobała mi się tak bardzo, że postanowiłam poznać twórczość nieznanej mi wcześniej pisarki.
"Zanim się pojawiłeś" to powieść, która zafascynowała mnie już na samym początku. Doskonale rozumiałam trudne położenie głównej bohaterki. Ten fragment zwrócił moją uwagę:
"Nigdy nie sądziłam, że gdy ktoś traci pracę, może się czuć, jakby obcięli mu nogę - jakby stracił coś stałego, coś, nad czym się nie zastanawiał. Nie sądziłam, że oprócz oczywistych obaw o pieniądze i przyszłość utrata pracy powoduje, że człowiek zaczyna się czuć nie na miejscu, trochę bezużyteczny. Że trudniej mu wstać rano teraz niż wtedy, gdy budzik brutalnie wyrywał go ze snu. Że można tęsknić za ludźmi, z którymi się pracowało, niezależnie od tego, jak mało się miało z nimi wspólnego."
Jest taki prawdziwy.
Wielokrotnie nie zgadzałam się z tym, co znalazłam na kartach tej powieści. Nie mogłam pokonać uczucia rozżalenia i rozgoryczenia. Nie jest to jednak historia bajkowa, cukierkowa i czytelnik musi się z tym pogodzić, choćby nie wiem jak bardzo pragnął innego finału.
Całość oczywiście polecam.
poniedziałek, 2 stycznia 2017
Życiem rządzi chaos Anna Bialer
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Anny Bialer, ale postaram się przeczytać i debiutancką powieść autorki, "Szczęścia też chodzą parami". Początkująca pisarka pracuje jako tłumaczka literatury węgierskiej, jest też redaktorką.
W książce tej poznajemy kobietę dojrzałą. Nieco postrzeloną, zwariowaną, zabawną. Mogłaby trochę schudnąć i dostrzec, że jej facet jest naprawdę w porządku, ale przecież nie można mieć wszystkiego. Maria po prostu nie może być chodzącym ideałem! No bez przesady!
Całość przeczytałam oczywiście w mgnieniu oka. Spojrzałam na świat oczami kobiety dojrzałej. Takiej, która jeszcze wiele może osiągnąć. Przed którą tak naprawdę wszystko, co najlepsze.
To opowieść o miłości, o przyjaźni, o macierzyństwie. O życiu po prostu. Takim, które nie jest może usłane różami, ale bywa radosne i piękne. Wszystko zależy od tego, jak na to spojrzymy. Polecam! Zapomniałabym o wątku kryminalnym, który dodaje książce smaczku.
Mieć wszystko Maeve Haran
Obszerna, bardzo ciekawa lektura dotykająca problemów, z jakimi borykają się kobiety na całym świecie od wielu, wielu lat. Wszak która z nas nie chciałaby mieć wszystkiego: dobrze płatnej, satysfakcjonującej pracy, wspaniałej rodziny, jednocześnie godzić macierzyństwa z karierą? Czy to w ogóle jest możliwe? Czy można połączyć te aspekty życia?
Książka napisana przez matkę trójki dorosłych już dzieci, która pracowała jako producent telewizyjny ma w sobie wiele prawdy. Jest słodko - gorzkim świadectwem życia kobiety współczesnej, rozdartej pomiędzy domem a pracą zawodową. To historia, w której cały czas coś się dzieje, nie mamy chwili wytchnienia, jesteśmy wrzuceni na głęboką wodę i musimy wraz z główną bohaterką łapać oddech w biegu. Pomiędzy zbyt pospiesznymi łykami kawy, przytulaniem dzieci rozmawiamy z mężem i załatwiamy sprawy zawodowe. Martwimy się tym, czego nie jesteśmy w stanie przewidzieć lub też tym, na co zabrakło nam czasu. Zaniedbujemy maluchy, które kochamy z całego serca i wiemy, że wszystko dzieje się zbyt szybko, że one zaraz dorosną i nie będą potrzebowały naszej uwagi, naszej miłości, zapewnień o tym, jak są dla nas ważne.
"Mieć wszystko" choć napisana dwie dekady temu nie straciła nic na aktualności. Nadal kobiety próbują za wszelką cenę stłamsić wyrzuty sumienia i radzić sobie z codziennością. Padają na twarz, by spełnić oczekiwania bliskich, by ich nie rozczarować, wreszcie, by po latach nie mieć żalu do samych siebie. Chcą być matkami idealnymi. Czy to w ogóle jest możliwe?
Powieść wspaniała. Trafiająca w punkt. Napisana lekko i bez wymuszenia. Bohaterowie wiarygodni i precyzyjnie stworzeni. Pokazani z każdej strony, nie tylko tej kryształowej, pozbawionej wad.
Dla mnie to była doskonała zabawa. Niezapomniana przygoda, z której wiele wyniosłam.
Lektura emocjonująca, z przesłaniem. Polecam serdecznie!
niedziela, 1 stycznia 2017
Najlepsze książki, jakie czytałam w 2016 roku
Chciałabym przedstawić Wam najlepsze, naprawdę wyjątkowe powieści, które miałam okazję czytać w 2016 roku. Na czytanie nie miałam już tyle czasu, co wcześniej, ponieważ zaczęłam pracować na etacie. Na wiele, wiele miesięcy odłożyłam też swoje własne plany literackie. Powoli przymierzam się do powrotu do rozpoczętych w 2015 roku historii.
Wczoraj rano otrzymałam piękną wiadomość, która przypomniała mi po raz kolejny o tym, że czekacie na moje następne książki. Dziękuję :) To budujące i dodaje energii i chęci do dalszej pracy!
A teraz naj...
Kolejność jest przypadkowa. Nie ma miejsca pierwszego ani ostatniego!
Wspaniała, inspirująca i dająca do myślenia książka. Świeża, unikatowa, naprawdę wyjątkowa!
Moje córki krowy
Absolutna perełka!!! Dla takich książek warto czytać setki przeciętnych, niczym niewyróżniających się historii!!! Naprawdę!!!
Całość opinii: http://asymaka.blogspot.com/2016/01/moje-corki-krowy-kinga-debska.html
Noc zimowego przesilenia
Wartka akcja, pasjonująca i wciągająca, magnetyczna historia, która coraz bardziej się komplikuje, zwłaszcza, gdy do gry wkracza ulubienica Hitlera. Autorka przenosi nas w czas niebezpieczny, gdy miłość i zdrada przeplatają się ze sobą na każdym niemalże kroku i nigdy nie można odetchnąć głęboko, pełną piersią, ze spokojem. Klimatyczny Kraków z okresu II Wojny Światowej fascynuje nas i urzeka, wciąga w wir niezwykłych wydarzeń, przepełnionych grą pozorów, sekretami. Z tą książką nie sposób się nudzić. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam.
Całość recenzji: http://asymaka.blogspot.com/2016/01/noc-zimowego-przesilenia-agnieszka.html
29
Gdy zaczynałam czytać "29" nie miałam pojęcia, że powieść ta okaże się tak dobra. Niepozorna okładka nie zachęcała mnie do czytania, dlatego przekładałam książkę z kąta w kąt. Kiedy wreszcie zagłębiłam się w historię niezwykłej staruszki, nie mogłam się od niej oderwać!
Całość opinii: http://asymaka.blogspot.com/2016/01/adena-halpern-29.html
Prawdziwa historia Ireny Sendlerowej
Pięknie wydana biografia, obok której nie sposób przejść obojętnie. Poznajemy nie tylko opowieść samej zainteresowanej, ale też osób z jej otoczenia, jej bliskich, przyjaciół, znajomych. Myślę, że nie trzeba nikomu polecać tej publikacji.
Całość opinii: http://asymaka.blogspot.com/2016/02/prawdziwa-historia-ireny-sendlerowej.html
Samulka
Samulki to miasteczko, w którym niejeden czytelnik chciałby znaleźć się choć na chwilę. Przyjazne, serdeczne, pełne dobrych i życzliwych ludzi budzi sympatię odbiorcy i pozwala mieć nadzieję, że gdzieś tam, w głębi kraju istnieją takie miejsca. Wystarczy tylko rozglądać się uważnie, mieć oczy szeroko otwarte i samemu być przepełnionym wiarą, nadzieją i miłością do bliźnich.
Całość recenzji: http://asymaka.blogspot.com/2016/02/samulka-kinga-facon.html
Powiedz, że mnie kochasz, mamo
"Powiedz, że mnie kochasz, mamo" polecam zdecydowanie. To książka, która w kwietniu 2014 roku zdobyła wyróżnienie w konkursie literackim "Moja własna książka". Warto po nią sięgnąć. Pomimo niełatwej tematyki, całość czyta się szybko, bo styl autorki jest niebywale plastyczny i obrazowy.
Całość opinii: http://asymaka.blogspot.com/2016/02/powiedz-ze-mnie-kochasz-mamo-grazyna.html
Rozdroża/W obcym domu
Dla mnie to były jedne z najlepszych powieści dotykające tematu drugiej wojny światowej, jakie kiedykolwiek czytałam. Szukam w książkach emocji, wzruszeń, chcę, by dana lektura czegoś mnie nauczyła, bym wyciągnęła wnioski, bym jeszcze wiele razy łapała się na tym, że myślę o bohaterach danej historii.
O książkach pisałam tu: http://asymaka.blogspot.com/2016/02/rozdroza-w-obcym-domu-sabina-waszut.html
Chcę Cię usłyszeć
Warto zanurzyć się w wykreowaną przez pisarkę rzeczywistość, w której aspekt psychologiczny wiedzie prym, a napięcie i niebezpieczeństwo wylewa się z każdej kolejnej strony. Nie sposób szybko zapomnieć o tej historii. Prawdziwy dreszcz emocji gwarantowany. Przepadłam na długie godziny zapominając o całym świecie. Przeczytajcie koniecznie!
Recenzja: http://asymaka.blogspot.com/2016/02/chce-cie-usyszec-diane-chamberlain.html
Razem będzie lepiej
Świetna książka. Tak dobra, że zaczęłam szukać innych tej samej autorki. Prawdziwa, napisana bez wymuszenia i zbędnego patosu, życiowa. Warto się z nią zapoznać.
Recenzja: http://asymaka.blogspot.com/2016/02/razem-bedzie-lepiej-jojo-moyes.html
Krawcowa z Dachau
Mary Chamberlain stworzyła powieść, o której nie sposób zapomnieć. Utkała postać tak prawdziwą, że nie można uwierzyć, iż nie istniała naprawdę. Doskonale osadzona w nakreślonych przez autorkę realiach, budzi w czytelniku ogrom sprzecznych ze sobą emocji. Z jednej strony doceniamy jej talent, zapał i chęci, zachwycamy się jej pozytywnymi cechami, z drugiej jesteśmy zaskoczeni i przerażeni wręcz jej nadambicją. Adzie najbardziej na świecie zależało na tym, by odnieść sukces. Dla spełnienia tego pragnienia była w stanie zrobić wiele, może nawet zbyt wiele?
Całość opinii: http://asymaka.blogspot.com/2016/03/krawcowa-z-dachau-mary-chamberlain.html
Sekret zegarmistrza
"Sekret zegarmistrza" polecam zdecydowanie. Autorka ma swój własny, niepowtarzalny styl, doskonale operuje słowem, potrafi tak poprowadzić fabułę, by wprawić czytelnika w zachwyt i zdumienie. Naprawdę warto przeczytać!
Całość opinii: http://asymaka.blogspot.com/2016/04/renata-kosin-sekret-zegarmistrza.html
Anioł do wynajęcia
Polecam zdecydowanie dając gwarancję udanej, niesamowicie wciągającej lektury, idealnie dopasowanej do mroźnego świątecznego poranka i kubka najlepszej kawy.
Całość opinii: http://asymaka.blogspot.com/2016/12/magdalena-kordel-anio-do-wynajecia.html
Ostatni dzień roku
Świetna powieść. Trzymająca w napięciu, doskonale rozplanowana i przemyślana w najmniejszym nawet szczególe. Poruszająca, pobudzająca do refleksji, nie dająca o sobie zapomnieć, głównie ze względu na mało oczywiste zakończenie. Bohaterowie tej historii prawdziwi, a rzeczywistość oddana bez przekłamań. Dla mnie jedna z lepszych książek, jakie czytałam. Naprawdę polecam.
Całość opinii: http://asymaka.blogspot.com/2016/01/katarzyna-misioek-ostatni-dzien-roku.html
Sanatorium pod Zegarem
To nie tylko interesująca historia z wątkiem kryminalnym w tle, ale równie ważna lekcja życia, której nie możemy przegapić. Przy okazji dowiedziałam się, w którym miejscu ciechocińskiej ławeczki lepiej nie siadać. Być może kiedyś ta wiedza będzie mi potrzebna, kto wie?
Całość recenzji: http://asymaka.blogspot.com/2016/05/sanatorium-pod-zegarem-liliana.html
Pani mnie z kimś pomyliła
Od razu napiszę, że to jedna z tych książek, które uważam za najbardziej interesujące w 2016 roku. Przekonał mnie nie tylko doskonały warsztat pisarski Ilony Łepkowskiej, świetnie skonstruowana fabuła i interesująca, niebanalna bohaterka, ale też lekkość, świeżość i przesłanie tej powieści. Takich publikacji szukam. Za takimi tęsknię. O takich historiach myślę długo, zastanawiam się nad wyborami osób w nich występujących. Jestem naprawdę zachwycona tą lekturą i polecam ją z czystym sumieniem. Według mnie autorka ma podobny styl do uwielbianej przeze mnie Katarzyny Grocholi i choć to jej pierwsza powieść, mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości pojawi się na półkach księgarń kolejna, równie dobra.
Całość recenzji: http://asymaka.blogspot.com/2016/06/pani-mnie-z-kims-pomylia-ilona-epkowska.html
Ostatni wieczór
Dla mnie była to nietuzinkowa podróż do niebezpiecznego świata, w którym wyjątkowym wyczynem okazywało się przeżycie. To historia o wielkiej, pięknej przyjaźni, o miłości, która narodziła się w przedziwnych okolicznościach i nie miała szans na rozwój, o zawiedzionym zaufaniu i zbyt szybkim dorastaniu w warunkach ekstremalnych. Powieść odpowiada na nurtujące nas pytania, zmusza do refleksji i daje do myślenia. Już tęsknię za bohaterkami tej książki. Wiele się od nich nauczyłam. I pokochałam miejsce, o którym autorka opowiadała z takim zamiłowaniem i sentymentem:
Wszyscy marzymy o miejscu, skąd nikt nigdy nie odprawi nas z kwitkiem, które będzie otwarte zawsze, ilekroć zapragniemy gdzieś się schronić-w magicznym miejscu, w którym zawsze możemy być sobą.
To powieść, która przypomina nam o naszej wrażliwości, pobudzająca do refleksji i empatii, dająca do myślenia. Przeczytałam ją z ogromną przyjemnością i czekam na więcej. Więcej tak przemyślanych i dopracowanych książek o naszym życiu. Życiu prawdziwym, nie tym wyidealizowanym, przesłodzonym, a posypanym mocno goryczą i łzami trudnymi do przełknięcia.
Czego o Tobie nie wiem? Warto poszukać odpowiedzi na to pytanie właśnie w powieści Anety Rzepki.
Patronat medialny Pisaninki.
Całość opinii: http://asymaka.blogspot.com/2016/07/czego-o-tobie-nie-wiem-aneta-rzepka.html
Czego o Tobie nie wiem? Warto poszukać odpowiedzi na to pytanie właśnie w powieści Anety Rzepki.
Patronat medialny Pisaninki.
Całość opinii: http://asymaka.blogspot.com/2016/07/czego-o-tobie-nie-wiem-aneta-rzepka.html
Zapach wspomnień
"Zapach wspomnień" to powieść o niełatwych relacjach międzyludzkich, o przyjaźni, o dorastaniu i różnych obliczach pierwszej, ale i kolejnych miłości, o nastoletnich problemach, ale i tych dorosłych, również o tym, że warto czasem posłuchać rady własnego dziecka, bo może się okazać, iż właśnie ono, nie my, ma rację. To historia o tym, że warto zawalczyć o siebie, o swoje szczęście. O tym, że gdy potrzebujemy pomocy, nie bójmy się o nią prosić. Najważniejszy jest pierwszy krok!
Czasem musimy pozbyć się złudzeń, by móc oddychać pełną piersią i nie bać się życia. O tym przypomina nam pisarka.
Niebieskie migdały
"Niebieskie migdały" przeczytałam w mgnieniu oka, z najprawdziwszą przyjemnością. Historia ta urzekła mnie i wciągnęła od samego początku. Już po przeczytaniu kilku pierwszych stron wiedziałam, że to powieść interesująca, zabawna i naprawdę dobrze napisana.
Nocna Tęcza
"Nocna tęcza" to książka, z którą naprawdę warto się zapoznać.
Zupełnie nie spodziewałam się po niej tak interesującej i poruszającej fabuły. Wkraczamy do świata dziecka, które na swój sposób próbuje poradzić sobie z trudną codziennością. Człowiek dorosły miałby spore problemy, by zaakceptować rzeczywistość, w której żyje ta dziewczynka, a co dopiero ma powiedzieć ona? Pięciolatka jest odważna, pomysłowa i po prostu cudowna! Nie może być mowy o tym, by jej nie pokochać. Ja pokochałam ją już na samym początku, po kilku zaledwie zdaniach pojawiających się na kartach tej nietuzinkowej lektury.
Zupełnie nie spodziewałam się po niej tak interesującej i poruszającej fabuły. Wkraczamy do świata dziecka, które na swój sposób próbuje poradzić sobie z trudną codziennością. Człowiek dorosły miałby spore problemy, by zaakceptować rzeczywistość, w której żyje ta dziewczynka, a co dopiero ma powiedzieć ona? Pięciolatka jest odważna, pomysłowa i po prostu cudowna! Nie może być mowy o tym, by jej nie pokochać. Ja pokochałam ją już na samym początku, po kilku zaledwie zdaniach pojawiających się na kartach tej nietuzinkowej lektury.
Melanżeria
To lektura przejmująca. Rzeczywistość lat 90. oddana idealnie. Relacje między przyjaciółmi ukazane w sposób rewelacyjny. Bohaterom kibicujemy od samego początku, choć nie zawsze się z nimi zgadzamy i nie za każdym razem potrafimy zaakceptować ich wybory. To prawdziwe życie, nie to podkoloryzowane, dosłodzone, a cierpkie i gorzkie, pełne rozczarowań i zgryzoty.
Hormonia, Dziecko last minute, Biuro Przesyłek Niedoręczonych
Większy kawałek nieba, Wszystkie kolory nieba, Spełnione marzenia
Wszystkim życzę pięknego 2017 roku! Byście byli zdrowi i szczęśliwi, otoczeni życzliwymi i przyjaźnie do Was nastawionymi ludźmi, którzy nigdy się od Was nie odwrócą. Ja mogę mówić o wielkim szczęściu, ponieważ właśnie takimi się otaczam na co dzień! Ściskam Was serdecznie! Wszystkiego dobrego i nie bójcie się marzyć!
Na zakończenie pokażę Wam jeszcze okładkę powieści, o której nie potrafię mówić i myśleć bez emocji. Może kiedyś mi się uda i wtedy napiszę jej recenzję. Krystian Głuszko to człowiek, który tworzył niesztampowe historie warte uwagi. I ta również do nich należy...