piątek, 9 grudnia 2016
Krystyna Mirek Jabłoniowy sad tom trzeci Spełnione marzenia recenzja
"Spełnione marzenia" Krystyny Mirek to świetny pomysł na prezent pod choinkę, oczywiście razem z dwoma poprzednimi częściami. Trzeci i niestety ostatni już tom serii Jabłoniowy Sad opowiadający o losach rodziny Zagórskich jest równie ciekawy jak wcześniejsze. Po raz kolejny za sprawą świetnego pióra autorki czytelnik mógł bezproblemowo przenieść się do wykreowanego przez nią świata i czuć się znakomicie pośród doskonale stworzonych i dogłębnie przemyślanych bohaterów tej sagi. W ciągu zaledwie paru chwil zaczynamy martwić się problemami całej familii, jak i poszczególnych jej członków. Żyjemy ich życiem, ich kłopoty stają się naszymi. Trzymamy kciuki za zagubione i niepewne swojej przyszłości córki Zagórskich, utożsamiamy się z nimi i zastanawiamy się, jak sami postąpilibyśmy, gdybyśmy znaleźli się w podobnej do ich sytuacji.
O tym, że los bywa okrutnie niesprawiedliwy wiemy doskonale. Próbujemy uzyskać odpowiedź na pytanie, dlaczego jednym ofiarowuje wszystko, a innym to wszystko odbiera. Z jakiego powodu jedni są szczęśliwi, nie muszą martwić się o swoje zdrowie, o byt, o finanse, a innym właśnie tego typu kłopoty i zmartwienia nieustannie spędzają sen z powiek? Czy warto się zamartwiać? Zastanawiać się nad tym, dlaczego? Podobno każdy dostaje tyle, ile jest w stanie udźwignąć. Nie wiem, czy to prawda i skąd znajdujemy w sobie siłę, by nie poddawać się i podnosić po każdym upadku. Między innymi o tym jest właśnie ta książka.
W tej części Jabłoniowego Sadu autorka najwięcej uwagi poświęciła Gabrysi, Maryli i Julii. Co prawda Zagórscy mają cztery córki, ale życie Anieli powoli stabilizowało się w stolicy. To trzy pozostałe kobiety miały sporo do ogarnięcia i przemyślenia. Jakby tego było mało ich matka, oparcie i opoka, niespodziewanie dla wszystkich zaczyna mieć własne problemy. Ojciec zajęty pracą w nowej księgarni nie dostrzega tego, co dzieje się z żoną. Córki również nie poświęcają czasu osobie, która zawsze jest przy nich wtedy, gdy jej potrzebują. Gabrysia jest skupiona na swoich troskach. Nadal, pomimo usilnych starań, nie udaje jej się zajść w ciążę. Julia zamartwia się zmniejszoną ilością klientów i własną samotnością. Chciałaby mieć przy swoim boku kogoś, kto by ją kochał. Maryla, choć wydaje jej się, że powrót do męża był doskonałym pomysłem, zaczyna zauważać, że nie tak łatwo jest po raz drugi wejść do tej samej rzeki. Robi dobrą minę do złej gry dla dobra dzieci i rodziny.
Na łamach tej fascynującej powieści okazuje się, że nie zawsze możemy spełnić nasze marzenia. Nie za wszelką cenę. Czasem musimy nauczyć się pokory i zaakceptować to, co przynosi nam los. Cieszyć się tym, co otrzymaliśmy.
To książka po brzegi wypełniona nadzieją i pozytywnymi emocjami. Ze smutkiem i żalem rozstajemy się z tą cudowną, ciepłą rodziną, jakich na świecie jest przecież coraz mniej. To wyjątkowa familia, do której naprawdę chciałoby się dołączyć. Choć przez chwilę poczuć ich radość i spokój. Będę za nimi tęsknić. Bardzo...
Pisarka stanęła na wysokości zadania. Pokazała typowo ludzkie, stereotypowe myślenie, z którym należy wszakże walczyć. Nie oceniać kogoś z góry i pod wpływem emocji. W sposób wyjątkowy przedstawiła swoich bohaterów, wskazała nam drogę, którą warto kroczyć, by pokonać przeciwności losu. Dodała otuchy.
Całość dopracowana i ciekawie przedstawiona. Jak zawsze w przypadku książek Krystyny Mirek powieść czyta się szybko i nie można się od niej oderwać choćby na sekundę. Stworzony przez autorkę klimat oczarowuje i pozwala mieć nadzieję na lepsze jutro. Polecam. Polecam z całego serca. Pomyślcie, jak doskonałym prezentem gwiazdkowym dla ukochanej mamy czy siostry byłaby taka trzytomowa, przepięknie napisana saga? Już widzę błysk w oczach Waszych najbliższych i radość malującą się na ich twarzach.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz