poniedziałek, 12 grudnia 2016

To nie Twoja wina Kaja Platowska





To książka, która mnie zaskoczyła. Kilkukrotnie przekładałam ją z kąta w kąt, bojąc się jej treści. Nie chciałam, by mnie przygnębiła, by odebrała mi resztkę optymizmu, która jeszcze gdzieś tam się we mnie kołatała. Gdy wreszcie znalazłam w sobie dość siły, by zacząć czytać najnowszą publikację Kai Platowskiej, nie mogłam się od niej oderwać. Byłam zdziwiona. Naprawdę zdziwiona. Temat poruszony przez młodą pisarkę jest ważny i trzeba go podejmować.

Życie Patrycji było bardzo przewidywalne, żeby nie powiedzieć nudne. Wiedziała doskonale, jak będzie wyglądać jej przyszłość, na chłodno wybrała kierunek studiów, próbując za wszelką cenę nie dopuścić do głosu serca. Kierowała się rozsądkiem, to rozum podpowiedział jej, że po administracji bez problemu znajdzie pracę. Nie myślała tylko o sobie, o nie. Nieustannie starała się wspomóc finansowo matkę, która samotnie wychowywała jej ukochanego młodszego brata. Los szykował dla niej jednak niemiłą niespodziankę, która już na zawsze odmieniła jej stabilną i uporządkowaną egzystencję.

Główna bohaterka tej historii wreszcie może pozwolić sobie na wynajęcie pokoju. Wygląda na to, że znalazła stancję idealną. Niestety to przekonanie jest mylne i Patrycja znajdzie się w samym centrum koszmaru. Właściciel mieszkania dopuszcza się na niej gwałtu. Przychodzi regularnie i znęca się nad nią nie tylko fizycznie, ale również psychicznie. Czy dziewczyna znajdzie wyjście z tej dramatycznej sytuacji? Czy uda jej się uwolnić z rąk oprawcy?

Nie umiem jednoznacznie ocenić tej książki. Na pewno wzbudziła we mnie wiele skrajnie różnych emocji i nie sposób było szybko o niej zapomnieć. Czy autorce udało się stworzyć historię wiarygodną i poruszającą czytelnika? Moim zdaniem tak. Patrycja jawi się nam jako osoba zbyt słaba, nie ma w niej woli walki i to dzięki tym cechom wydaje się nam szalenie irytująca. Z drugiej strony, właśnie dlatego jest tak prawdopodobna. Zdaje się, że właśnie w ten sposób myślą i zachowują się ludzie w pułapce.
Czy ją polecam? Polecam tym, których ta recenzja zainteresowała. Ta powieść powinna zrobić na Was wrażenie.
Do jakiego odbiorcy jest skierowana ta publikacja? Do takiego, który poradzi sobie z tą trudną, bolesną tematyką. Nie będzie to jednak dobra lektura dla osób zbyt wrażliwych, ponieważ wciąż i wciąż będą o niej myślały i zastanawiały się, jak same zachowałyby się, gdyby kiedyś znalazły się w tak dramatycznej sytuacji.


2 komentarze:

  1. Uwielbiam takie książki. Że na początku się ich boisz, a potem ją uwielbiasz! Chętnie sięgnę!
    A Ciebie zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zainteresowała. Lubię trudne książki i tematy, ale przede wszystkim lubię silneych ludzi, którrzy potrafią walczyć o swoje, tylko "nie po trupach".

    OdpowiedzUsuń