piątek, 30 grudnia 2016

Najlepsze książki dla dzieci 2016 roku

Zaczynam podsumowania literackie 2016 roku.
Z uwagi na to, iż w marcu zaczęłam pracę na etacie nie mogłam pozwolić sobie na czytanie tak często, jak bym tego chciała. Wybrałam jednak 10 najciekawszych książek, jakie miałam przyjemność czytać z moimi dziećmi. To lektury wyjątkowe, takie obok których nie można przejść obojętnie. Polecamy serdecznie!


Kolejność jest przypadkowa. Nie ma miejsca pierwszego ani ostatniego! 


Bella i Sebastian 2 




To przepiękna, poruszająca opowieść o tym, że nie wszystko jest takie, jakim nam się wydaje, ale też o prawdziwej miłości, przyjaźni i zaufaniu. Aktualna i niebywale obrazowa.

Całość recenzji: http://asymaka.blogspot.com/2016/01/bella-i-sebastian-2.html


Basia i piłka nożna 

Z tą książką nie można się nudzić, podobnie jak nie da się nie lubić Basi.

Całość opinii tutaj: http://asymaka.blogspot.com/2016/01/basia-i-pika-nozna-zofia-stanecka.html


Wojna na Pięknym Brzegu 


To jedna z tych publikacji, obok których nie wolno nam przejść obojętnie. Piękne wydanie, twarda oprawa, wspaniale napisany, pouczający i wartościowy  tekst, wszystko to staje się gwarantem idealnej lektury. Mapka ukazująca Żoliborz na pewno pomoże czytelnikowi odnaleźć się w opisywanej historii, a rysunki Joanny Rusinek pasują do całości doskonale, oddają atmosferę tamtych czasów. Ze łzami wzruszenia w oczach zapoznałam się z tym, co było dalej, ale też obejrzałam fotografie rodzinne Krysi. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam.



Łowca słów

Wciągająca, wartka akcja urzeka czytelnika i uczy go wrażliwości i empatii. Autorka pokazuje nam, że nikogo nie powinniśmy z góry skreślać i oceniać negatywnie tylko dlatego, że raz powinęła mu się noga. Każdy z nas ma prawo do drugiej szansy, bo nie ma ludzi idealnych, takich, którym nigdy nie zdarzyło się popełnić błędu. Pozornie dowcipna i nieco kpiarska historia, okazuje się być mądrą i wartościową lekturą, dającą nadzieję na szczęśliwe zakończenie. Czy mama chłopca wreszcie przejrzy na oczy i da szansę na szczęśliwe życie nie tylko jemu, ale także samej sobie? Polecam zdecydowanie!


Edward i jego wielkie odkrycie 



Moim zdaniem to doprawdy interesująca i niebanalna lektura, dzięki której dziecko rozwija wyobraźnię, uczy się nowych rzeczy i przeżywa wraz z Edwardem ciekawe przygody. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam.



Dziewczynka ze srebrnym zębem 



Książeczkę polecam. Wzbogacona została o ciekawe i zabawne ilustracje, które idealnie komponują się z równie radosnym i optymistycznie nastrajającym tekstem.
Będzie to idealna lektura dla dziecka, które powinno poznać wartości, jakich brakuje w dzisiejszym świecie.



Cykor


To historia, która urzeknie niejednego młodego czytelnika, wzruszy go i nauczy wartości, jakich nigdy nie da się przecenić. To opowieść o tym, że prawdziwa sympatia i przyjaźń czasem rodzi się w dziwnych i niesprzyjających okolicznościach, ale i tak warto dać jej szansę. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam, bo to lektura, która bawi i uczy jednocześnie. 


Miałam przyjemność patronować jej medialnie. 



Harry Potter i Kamień Filozoficzny 



 To książka nie tylko przepięknie wydana, z bogatymi i ujmującymi ilustracjami, ale to również historia, dzięki której nawet te dzieci, które nie przepadają za czytaniem, zrozumieją, że literatura to wspaniała przygoda dostarczająca niezapomnianych emocji! Drodzy rodzice, kupcie ją swoim dzieciom lub wypożyczcie ją dla nich z biblioteki, bo naprawdę warto!
Nie zawiedziecie się na tej publikacji.


Piórem czy mieczem 





Książka jest nie tylko idealną lekturą, napisaną w sposób ciekawy i przystępny, dla dzieci, ale również i dla dorosłych. Z niesłabnącym zainteresowaniem zagłębiałam się w tej historii. Ogromną sympatią obdarzyłam odważną i szczerą Basię.

Całość serdecznie polecam, szczególnie uczniom szkoły podstawowej. Historia ta zapewne mogłaby pomóc nauczycielom w przybliżeniu młodzieży sylwetki Henryka Sienkiewicza.



O Wojtku z planety Uran 


To historia o przyjaźni i życzliwości, ciepła, wesoła, pouczająca. Dziecko z prawdziwym, niesłabnącym zainteresowaniem słucha czytania rodzica lub też samodzielnie zapoznaje się z niebanalnym tekstem. Całości doskonale uzupełniają barwne ilustracje. To wartościowa, pobudzająca wyobraźnię młodego człowieka książka, z którą nie sposób się nudzić. Polecam!

Miałam przyjemność patronować jej medialnie. 




Wszystkim Dzieciom życzę pięknego, pełnego niezwykłych literackich przygód, zaczytanego Nowego 2017 Roku! 
Kochani Rodzice, znajdźcie czas na czytanie swoim pociechom, bo to naprawdę zaowocuje w przyszłości! 


Niebawem podsumowanie czytelnicze 2016 roku z książkami dla dorosłego czytelnika. 
Pozdrawiam! 

czwartek, 29 grudnia 2016

Melanżeria Anna Klara Majewska




To moje pierwsze spotkanie z twórczością Anny Klary Majewskiej, jednak na pewno nie ostatnie. Wyobrażałam sobie, że książka będzie ciekawa, ale zupełnie przerosła moje oczekiwania. Zaskoczyła mnie wiele razy, a jak wiadomo kogoś, kto czyta każdego dnia, regularnie od kilkunastu lat nie jest tak łatwo zadziwić.

To lektura przejmująca. Rzeczywistość lat 90. oddana idealnie. Relacje między przyjaciółmi ukazane w sposób rewelacyjny. Bohaterom kibicujemy od samego początku, choć nie zawsze się z nimi zgadzamy i nie za każdym razem potrafimy zaakceptować ich wybory. To prawdziwe życie, nie to podkoloryzowane, dosłodzone, a cierpkie i gorzkie, pełne rozczarowań i zgryzoty.

Historia ta wzruszyła mnie. Zostawiła w moim sercu ślad. Zaskoczyła i zaintrygowała.
Naprawdę serdecznie zachęcam do sięgnięcia po nią. Nie zawiedziecie się.


Piękna przyjaźń trójki zupełnie różnych osób, walka z nieuniknionym, wszystko dopracowane i ciekawie przedstawione. Równie nieszablonowa podróż rozpoczynająca się w latach, które doskonale pamiętam lub też znam z opowieści znajomych i rodziny.
Doświadczenie interesujące i inspirujące. Dające do myślenia. Muszę przyznać, że z tą powieścią nie można się nudzić. Nie ciągnie się jak przysłowiowe flaki z olejem, nie mamy ochoty odłożyć jej albo wyrzucić przez okno. Czytamy z niesłabnącym zaciekawieniem, pełni obaw i lęku o przyszłość bohaterów prawdziwych, w żadnym razie nie wyidealizowanych i czystych jak łza.

Marlena de Blasi Tamtego lata na Sycylii




Szalenie klimatyczna okładka. Treść spełnia oczekiwania czytelnika. Świat pełen magii, niezwykłych smaków i aromatów dawnej Sycylii. Znajdziemy tu nadzieję, marzenia, które się spełniają i miłość nieszablonową. Wyjątkową.

Tosca trafia do pałacu już jako mała dziewczynka. Nie ma pojęcia, jak bardzo zmieni to jej przyszłe losy. Otrzymuje szansę, ma możliwość kształcenia się, rozwijania umiejętności. Udaje się jej również zaznać prawdziwej miłości. Takiej, która nie zdarza się na co dzień. Takiej, która nie jest oczywista. Takiej, która nie miała prawa się wydarzyć...


Książka wciągająca, pełna uroku, niebywale klimatyczna. Dla tych, którzy uwielbiają historie o Włoszech będzie lekturą idealną. Tajemnicza, ciekawa, intrygująca. pełna sprzeczności.
Może nie zaliczę jej do najlepszych, jakie czytałam w tym roku - właśnie tworzę taką listę, ale uważam, że jest warta uwagi i jeżeli wpadnie Wam w ręce, możecie poświęcić jej kilka wieczorów.


środa, 28 grudnia 2016

Biuro Przesyłek Niedoręczonych Natasza Socha



Książka idealna na długi, zimowy wieczór. Czyta się ją z prawdziwą przyjemnością. Od samego początku aż do zbyt szybkiego końca. Zachwyciła mnie okładka, zachwycił opis, zachwyciła treść. Całość spójna i ciekawa. Miejscami zabawna, miejscami cierpka i gorzka. Taka, jak powinna być.

Natasza Socha od wielu lat zajmuje się pisaniem. Jest dziennikarką, blogerką i pisarką. Spod jej pióra "wychodzą" książki dowcipne, przemyślane i dopracowane. Takie, które zaskakują czytelnika i dają mu do myślenia.

Zuzanna zaczyna pracę w tytułowym Biurze. Nie potrafi jednak podejść do swoich zajęć bez emocji. Nieustannie myśli o niedoręczonych przesyłkach, o listach, które nie trafiły do adresatów, o nadawcach, którzy czekają na odpowiedź od wielu, wielu lat...

Jakie historie kryją się w korespondencji zalegającej w Biurze? Wzruszające, smutne, a może pełne magii i nadziei?
Książkę polecam z całego serca. Znajdziemy tu moc ciepła, serdeczności, miłości, która potrafi przetrwać próbę czasu, przyjaźni międzypokoleniowej. Autorka jak zawsze umiejętnie przemyciła wiadomości na różne tematy, które naprawdę interesują czytelnika. I jak za każdym razem swoją opowieść zakończyła w sposób nietuzinkowy i zaskakujący.

Natasza Socha przypomina, że tradycyjna wymiana myśli za pomocą kartki papieru i długopisu była szczególna. Unikatowa. Wyjątkowa. Sama sporo wiem na ten temat. Nadal przechowuję listy od męża z czasów, gdy byliśmy młodzi.

"Elektroniczna wymiana myśli jest szybka i sprawna, ale nikomu nie bije przy tym serce. A to czekanie na listonosza... Spóźnia się? A może już był tylko nikt go nie zauważył? Albo zachorował? Albo po prostu nie miał po co dziś przychodzić... Najpiękniejszy widok to czysta biel koperty łypiąca przez dziurki metalowej skrzynki pocztowej. 

Kto dzisiaj pisze jeszcze listy?" 


wtorek, 27 grudnia 2016

Katarzyna Michalak Leśna Polana



Przepiękna okładka, właśnie to pomyślałam widząc w mailu zapowiedź "Leśnej Polany". Klimatyczna, przykuwająca uwagę, po prostu rewelacyjna! Czy treść mnie wciągnie? Czy nie będzie szkoda mojego czasu na zapoznanie się z tą historią?

Muszę przyznać, że miałam mnóstwo wątpliwości. Pamiętałam, ile niekonsekwencji znalazłam w poprzednich publikacjach autorki. Jak bardzo denerwowało mnie jej granie na emocjach czytelnika. A jednak zdecydowałam się przeczytać najnowszą powieść bestsellerowej i uwielbianej przez wiele kobiet w ostatnim czasie pisarki. I... i nie żałuję!

Nie będę pisać o tym, co było niedopracowane, ponieważ to tak naprawdę nie ma aż tak wielkiego znaczenia. Skoro tak wiele czytelniczek kocha tworzoną przez Katarzynę Michalak fabułę, coś w tym pisaniu musi być. I jest. Jest to, czego szuka niemalże każda spragniona odskoczni, umęczona codziennością kobieta. Jest nadzieja. Jest szansa na spełnienie marzeń. Jest ładna, lekko napisana opowieść, którą czyta się całkiem przyjemnie. A co najważniejsze,  dosłownie zżera nas ciekawość, jak dalej potoczą się losy stworzonych przez pisarkę bohaterów? Co jeszcze wydarzy się w ich życiu?

Opowieść o trzech braciach, którzy oczywiście mają za sobą przeżycia dramatyczne i trudne do zaakceptowania. Ich dzieciństwo było jedną wielką traumą, o której naprawdę nie chcę już myśleć, ponieważ słyszę o podobnych przypadkach w telewizji każdego dnia. Wiem, że świata zbawić się nie da, ale tych wszystkich bezbronnych dzieci jest mi tak strasznie żal... Temat jak dla mnie zbyt skomplikowany, by go poruszać dzień po Świętach. Nie dam rady.

W każdym razie "Leśna Polana" jest ładnie napisaną historią miłości braterskiej. Prawdziwej miłości, nie tej udawanej. Jest też książką o przyjaźni trzech kobiet. Oczywiście o prawdziwej przyjaźni. Takiej, w której nikt nikogo nie obmawia za plecami i można liczyć na bezinteresowną pomoc.

To również książka o schowanym przez światem małym domku. Kto w nim zamieszka?
Polecam przede wszystkim wiernym fankom Katarzyny Michalak, bo one na pewno będą zachwycone tą opowieścią. Sama chętnie sięgnę po kolejne tomy.






Dziecko last minute Natasza Socha recenzja książki




Czytałam większość książek napisanych przez Nataszę Sochę. Ta polska dziennikarka, blogerka i pisarka charakteryzuje się doskonałym stylem, niesztampowym dowcipem i ciętą ripostą. Jej historie nie są proste, lekkie i przyjemne, choć czyta się je szybko i z prawdziwą przyjemnością. Autorka potrafi pisać o sprawach niełatwych lekko i ciekawie, nie zanudza czytelnika, a intryguje go i daje mu szansę na refleksję. Jej opowieści łączą się spójnie w całość, są wiarygodne i osadzone w naszych polskich realiach.

"Dziecko last minute", pomimo iż jest kontynuacją "Hormonii" można czytać bez znajomości pierwszej części. To dojrzała i przemyślana fabuła, a dialogi stworzone przez Sochę są pełne uroku i humoru. To książka prawdziwa, ukazująca obawy i rozterki kobiety dojrzałej w sposób interesujący i niepozbawiony optymizmu, jak też nadziei.  Główna bohaterka musi się zmierzyć z późnym macierzyństwem czy tego chce, czy nie chce. Wszak nikt jej o zdanie nie pyta...


Tytuł, podobnie jak w przypadku pierwszego tomu, dobrany idealnie, tak samo jak zakończenie. Myślałam, że po "Hormonii" nic mnie już nie zdziwi. Myliłam się po raz wtóry. "Dziecko last minute" wprawiło mnie w osłupienie, a po przeczytaniu całości chciało mi się wyć do Księżyca z ciekawości, co dalej? Co też jeszcze wymyśli ta chuda, zawsze modnie odziana, inteligentna i niepozbawiona humoru Socha?


Kalina jest już grubo po czterdziestce i nie ma stałego partnera. Ba! Ona w ogólne nie ma partnera. Przypadkowo poznany mężczyzna, który ma morze własnych problemów nie może być ojcem jej dziecka! Zresztą ona sama jest równie rozchwiana emocjonalnie, jak i ten dziwny facet! Czy tak skrajnie nieodpowiedzialni ludzie mogą być dobrymi rodzicami? Czy mają prawo do szczęśliwego i długotrwałego związku?

Opowieść niesztampowa. Czytam naprawdę sporo, ale takiej historii jeszcze nie miałam przyjemności poznać. Tu wszystko jest unikatowe, jedyne w swoim rodzaju, wyjątkowe! Polecam, polecam i jeszcze raz polecam!

To książka o prawdziwym życiu. O żalu do świata, najbliższych zdawałoby się osób, do samych siebie. O miłości, która może mieć mnóstwo różnych odcieni. Moc skrajnie różnych emocji gwarantowana! Ciepła, niosąca nadzieję powieść po brzegi napełni Was pozytywną energią i dostarczy Wam niezapomnianych wrażeń. Naprawdę warto się za nią rozejrzeć.

czwartek, 22 grudnia 2016

Wszystkie kolory nieba Krystyna Mirek



Krystyna Mirek jest obecnie jedną z najlepiej piszących polskich autorek powieści obyczajowych. Jej historie są przepełnione pozytywnymi emocjami, prawdą i życiową mądrością, której tak często nie potrafimy docenić. Dzięki tym książkom możemy na nowo odnaleźć nadzieję, zacząć myśleć optymistycznie i cieszyć się z tego, co otrzymaliśmy. Warto zapoznać się z twórczością właśnie tej pisarki.


"Wszystkie kolory nieba" to opowieść o Idze, która zupełnie niespodziewanie przewartościowała swoje życie i na stałe osiadła na powrót w Polsce. To tutaj próbuje sprostać pokładanym w niej nadziejom i oczekiwaniom, choć chyba nie do końca jest przekonana, że właśnie o takim życiu marzyła i takiego pragnęła. Czy na pewno pasuje do tego miejsca? Czy powinna odgrywać rolę szczęśliwej i spełnionej wybranki Wiktora? Wszak tyle innych kobiet będąc w jej sytuacji czerpałoby przyjemność z takiego obrotu spraw. Problem jednak polega na tym, że Iga nie jest tymi innymi, a Wiktor pokochał ją taką, jaka jest.

Czy uda jej się odnaleźć w tej niełatwej sytuacji? Czy znajdzie w sobie dość odwagi, by przeciwstawić się zaborczemu ojcu, czy uwolni się od niego raz na zawsze?

Książkę przeczytałam zbyt szybko. Żal było rozstać się z bohaterami tej historii, których obdarzyłam sympatią i którym naprawdę gorąco kibicuję. Z ciekawością i wypiekami na twarzy zagłębiałam się w lekturze i zapewniam, że nie był to czas stracony. Polecam zdecydowanie! Wszystkie powieści Krystyny Mirek są warte poznania. I te pierwsze, o których niebawem napiszę na blogu, i te najnowsze. Autorka nie obniża lotów, rozwija się z książki na książkę i ciągle ma głowę pełną niebanalnych pomysłów. Zaskakuje czytelnika za każdym razem. Dodaje mu otuchy, czasem pokazuje błędy, innym razem intryguje i wodzi za nos.
Nadmienić muszę, że oprócz pisania zajmuje się czwórką dzieci, a wychowywanie kolejnego pokolenia nie należy do zajęć łatwych. Sporo wiem na ten temat.

Prawo Mojżesza Amy Harmon




Amy Harmon to autorka powieści, które osiągnęły status bestsellerów. Sama lubi o sobie mawiać, że jest "zwyczajną żoną i mamą". Pisanie od zawsze sprawia jej ogromną frajdę.

"Prawo Mojżesza" to książka, którą naprawdę warto przeczytać.
Bohater tytułowy został znaleziony w koszu na pranie w pralni. Jego historia nie zaczęła się zatem banalnie i sztampowo. Już wtedy, gdy miał raptem kilka godzin, cudem uniknął śmierci. Jak dalej potoczyły się jego losy? Czy ta historia ma szczęśliwe zakończenie?

Lektura ta wzruszyła mnie i niejednokrotnie zaskoczyła. Dała do myślenia. Właśnie takie powieści polecam z czystym sumieniem. Takie, o których nie da się szybko i łatwo zapomnieć.

Całość przeczytałam w tempie ekspresowym. Z wielkim zainteresowaniem śledziłam losy dziecka z problemami, a następnie nastolatka, którego kłopoty nadal się trzymały zbyt mocno, kurczowo.
Autorka stworzyła postać wiarygodną, złożoną, ciekawą i niełatwą w ocenie. Chłopak ma w sobie mnóstwo sprzeczności, intryguje i sprawia, że ludzie się go boją. Co takiego ma w sobie Mojżesz?

Nie zawiedziecie się na tej historii, choć wzbudzi w Was ogrom skrajnie różnych emocji. To książka prawdziwa, opowiadająca o życiu takim, jakie ono jest. Niełatwym do zaakceptowania, pełnym rozczarowań, ale w gruncie rzeczy niepozbawionym miłości. Miłości, która jest wyjątkowa. Jedyna w swoim rodzaju. A przecież dla takiego uczucia warto żyć. To ono nas uskrzydla, daje nam nadzieję, nadaje naszej egzystencji sens! Polecam, polecam i jeszcze raz polecam!

Dom na Skraju Nocy Catherine Banner




"Dom na Skraju Nocy" to rodzinna saga napisana ze sporym rozmachem. Wciąga od samego początku trzymając czytelnika w napięciu i zainteresowaniu aż do ostatnich stron. Dowiadujemy się, skąd wywodzi się familia Espositów, kto dał początek rodowi.

Lekarz Amadeo Esposito nie należał do dzieci szczęśliwych i pogodnych. Nie dorastał z dala od trosk i zmartwień. Jego dzieciństwo nie było usłane różami, lecz pomimo wszelkich przeciwności udało mu się zostać lekarzem. Człowiekiem szanowanym i docenianym. Nie spodziewa się tego, co szykuje dla niego los. Szuka pracy, a niespodziewanie otrzymuje dużo więcej niż mógłby kiedykolwiek oczekiwać.

Tytułowy Dom na Skraju Nocy jest budynkiem owianym złą sławą jednak nasz bohater nie przejmuje się gadaniem miejscowych i postanawia otworzyć w nim bar. Czy marzenie Amadea się spełni? Czy bar zacznie przynosić korzyści? Czy zostanie odczarowany? Czy niegdysiejszy podrzutek zapuści korzenie właśnie w tym miejscu?

W tej opowieści znajdziemy wszystko. Będą burzliwe zmiany na przestrzeni wieku, na naszych oczach będą dorastać kolejne pokolenia. Poznamy historię rodziny niezwykłej, niebanalnej.

To lektura pasjonująca i magiczna. Autorce udało się stworzyć klimat, jakiego nie znajdziemy w pierwszej lepszej książce. Możemy wszakże nie tylko śledzić rodzinne dzieje, ale również przyglądać się reformom i ulepszeniom, jakim poddawany był świat przez wiele, wiele lat. Wyspa zmienia się na naszych oczach. A czy zmianom ulega także ludzka psychika? Czy człowiek nadal poddaje się emocjom, ulotnym chwilom uniesienia, czy potrafi zawierać przyjaźnie?

Polecam.

poniedziałek, 12 grudnia 2016

To nie Twoja wina Kaja Platowska





To książka, która mnie zaskoczyła. Kilkukrotnie przekładałam ją z kąta w kąt, bojąc się jej treści. Nie chciałam, by mnie przygnębiła, by odebrała mi resztkę optymizmu, która jeszcze gdzieś tam się we mnie kołatała. Gdy wreszcie znalazłam w sobie dość siły, by zacząć czytać najnowszą publikację Kai Platowskiej, nie mogłam się od niej oderwać. Byłam zdziwiona. Naprawdę zdziwiona. Temat poruszony przez młodą pisarkę jest ważny i trzeba go podejmować.

Życie Patrycji było bardzo przewidywalne, żeby nie powiedzieć nudne. Wiedziała doskonale, jak będzie wyglądać jej przyszłość, na chłodno wybrała kierunek studiów, próbując za wszelką cenę nie dopuścić do głosu serca. Kierowała się rozsądkiem, to rozum podpowiedział jej, że po administracji bez problemu znajdzie pracę. Nie myślała tylko o sobie, o nie. Nieustannie starała się wspomóc finansowo matkę, która samotnie wychowywała jej ukochanego młodszego brata. Los szykował dla niej jednak niemiłą niespodziankę, która już na zawsze odmieniła jej stabilną i uporządkowaną egzystencję.

Główna bohaterka tej historii wreszcie może pozwolić sobie na wynajęcie pokoju. Wygląda na to, że znalazła stancję idealną. Niestety to przekonanie jest mylne i Patrycja znajdzie się w samym centrum koszmaru. Właściciel mieszkania dopuszcza się na niej gwałtu. Przychodzi regularnie i znęca się nad nią nie tylko fizycznie, ale również psychicznie. Czy dziewczyna znajdzie wyjście z tej dramatycznej sytuacji? Czy uda jej się uwolnić z rąk oprawcy?

Nie umiem jednoznacznie ocenić tej książki. Na pewno wzbudziła we mnie wiele skrajnie różnych emocji i nie sposób było szybko o niej zapomnieć. Czy autorce udało się stworzyć historię wiarygodną i poruszającą czytelnika? Moim zdaniem tak. Patrycja jawi się nam jako osoba zbyt słaba, nie ma w niej woli walki i to dzięki tym cechom wydaje się nam szalenie irytująca. Z drugiej strony, właśnie dlatego jest tak prawdopodobna. Zdaje się, że właśnie w ten sposób myślą i zachowują się ludzie w pułapce.
Czy ją polecam? Polecam tym, których ta recenzja zainteresowała. Ta powieść powinna zrobić na Was wrażenie.
Do jakiego odbiorcy jest skierowana ta publikacja? Do takiego, który poradzi sobie z tą trudną, bolesną tematyką. Nie będzie to jednak dobra lektura dla osób zbyt wrażliwych, ponieważ wciąż i wciąż będą o niej myślały i zastanawiały się, jak same zachowałyby się, gdyby kiedyś znalazły się w tak dramatycznej sytuacji.


piątek, 9 grudnia 2016

Krystyna Mirek Jabłoniowy sad tom trzeci Spełnione marzenia recenzja



"Spełnione marzenia" Krystyny Mirek to świetny pomysł na prezent pod choinkę, oczywiście razem z dwoma poprzednimi częściami. Trzeci i niestety ostatni już tom serii Jabłoniowy Sad opowiadający o losach rodziny Zagórskich jest równie ciekawy jak wcześniejsze. Po raz kolejny za sprawą świetnego pióra autorki czytelnik mógł bezproblemowo przenieść się do wykreowanego przez nią świata i czuć się znakomicie pośród doskonale stworzonych i dogłębnie przemyślanych bohaterów tej sagi. W ciągu zaledwie paru chwil zaczynamy martwić się problemami całej familii, jak i poszczególnych jej członków. Żyjemy ich życiem, ich kłopoty stają się naszymi. Trzymamy kciuki za zagubione i niepewne swojej przyszłości córki Zagórskich, utożsamiamy się z nimi i zastanawiamy się, jak sami postąpilibyśmy, gdybyśmy znaleźli się w podobnej do ich sytuacji.
O tym, że los bywa okrutnie niesprawiedliwy wiemy doskonale. Próbujemy uzyskać odpowiedź na pytanie, dlaczego jednym ofiarowuje wszystko, a innym to wszystko odbiera. Z jakiego powodu jedni są szczęśliwi, nie muszą martwić się o swoje zdrowie, o byt, o finanse, a innym właśnie tego typu kłopoty i zmartwienia nieustannie spędzają sen z powiek? Czy warto się zamartwiać? Zastanawiać się nad tym, dlaczego? Podobno każdy dostaje tyle, ile jest w stanie udźwignąć. Nie wiem, czy to prawda i skąd znajdujemy w sobie siłę, by nie poddawać się i podnosić po każdym upadku. Między innymi o tym jest właśnie ta książka.
W tej części Jabłoniowego Sadu autorka najwięcej uwagi poświęciła Gabrysi, Maryli i Julii. Co prawda Zagórscy mają cztery córki, ale życie Anieli powoli stabilizowało się w stolicy. To trzy pozostałe kobiety miały sporo do ogarnięcia i przemyślenia. Jakby tego było mało ich matka, oparcie i opoka, niespodziewanie dla wszystkich zaczyna mieć własne problemy. Ojciec zajęty pracą w nowej księgarni nie dostrzega tego, co dzieje się z żoną. Córki również nie poświęcają czasu osobie, która zawsze jest przy nich wtedy, gdy jej potrzebują. Gabrysia jest skupiona na swoich troskach. Nadal, pomimo usilnych starań, nie udaje jej się zajść w ciążę. Julia zamartwia się zmniejszoną ilością klientów i własną samotnością. Chciałaby mieć przy swoim boku kogoś, kto by ją kochał. Maryla, choć wydaje jej się, że powrót do męża był doskonałym pomysłem, zaczyna zauważać, że nie tak łatwo jest po raz drugi wejść do tej samej rzeki. Robi dobrą minę do złej gry dla dobra dzieci i rodziny.
Na łamach tej fascynującej powieści okazuje się, że nie zawsze możemy spełnić nasze marzenia. Nie za wszelką cenę. Czasem musimy nauczyć się pokory i zaakceptować to, co przynosi nam los. Cieszyć się tym, co otrzymaliśmy.
To książka po brzegi wypełniona nadzieją i pozytywnymi emocjami. Ze smutkiem i żalem rozstajemy się z tą cudowną, ciepłą rodziną, jakich na świecie jest przecież coraz mniej. To wyjątkowa familia, do której naprawdę chciałoby się dołączyć. Choć przez chwilę poczuć ich radość i spokój. Będę za nimi tęsknić. Bardzo...

Pisarka stanęła na wysokości zadania. Pokazała typowo ludzkie, stereotypowe myślenie, z którym należy wszakże walczyć. Nie oceniać kogoś z góry i pod wpływem emocji. W sposób wyjątkowy przedstawiła swoich bohaterów, wskazała nam drogę, którą warto kroczyć, by pokonać przeciwności losu. Dodała otuchy.
Całość dopracowana i ciekawie przedstawiona. Jak zawsze w przypadku książek Krystyny Mirek powieść czyta się szybko i nie można się od niej oderwać choćby na sekundę. Stworzony przez autorkę klimat oczarowuje i pozwala mieć nadzieję na lepsze jutro. Polecam. Polecam z całego serca. Pomyślcie, jak doskonałym prezentem gwiazdkowym dla ukochanej mamy czy siostry byłaby taka trzytomowa, przepięknie napisana saga? Już widzę błysk w oczach Waszych najbliższych i radość malującą się na ich twarzach.


czwartek, 8 grudnia 2016

Magdalena Kordel Anioł do wynajęcia




Magdalena Kordel „Anioł do wynajęcia” Wydawnictwo Znak 2016
idealny prezent na Święta 




Magdalena Kordel to autorka serii książek opowiadających o perypetiach mieszkańców Malowniczego. Spod jej pióra wyszły między innymi powieści: „Uroczysko”, „Okno z widokiem” i „Wino z Malwiną”. Najnowsza publikacja pisarki ściśle związana jest z nadchodzącymi Świętami Bożego Narodzenia. Przypomina nam o tym, co ważne, na czym powinniśmy się skupić, o czym pamiętać. Nastraja nas optymistycznie i daje nadzieję na lepsze jutro. Jednocześnie przywraca wiarę w dobroć, serdeczność, życzliwość, po prostu w drugiego człowieka. To historia o ogromnej samotności, o błędach, które popełniamy, wreszcie o miłości pojawiającej się znienacka i zupełnie wbrew naszym oczekiwaniom. To również opowieść o tym, że powinniśmy słuchać naszych bliskich, dostrzegać ich potrzeby, akceptować wybory i mieć do nich zaufanie.
Główną bohaterką „Anioła do wynajęcia” jest młoda, wchodząca dopiero w dorosłość dziewczyna, której życie nie rozpieszczało i nigdy wcześniej nie było usłane różami. Najpiękniejszym okresem w jej życiu było dzieciństwo spędzone pod opiekuńczymi skrzydłami ukochanej babci. To ona nauczyła ją wiary w siebie, dostrzegła jej ogromny talent i wskazała wartości, którymi powinien kierować się każdy. Teraz Michalina nie ma się gdzie podziać. W brutalny sposób pozbawiona dachu nad głową i jakiejkolwiek opieki, próbuje radzić sobie z problemami, jednocześnie nie tracąc nadziei, pogody ducha i szacunku do samej siebie. Jest w sytuacji nie do pozazdroszczenia, szczególnie, że na dworze panuje coraz bardziej przenikliwe zimno, a ona nie ma na sobie nawet ciepłego okrycia. Poza tym wygląda na to, że kolejną noc spędzi w jakiejś bramie lub na peronie. Czy znajdzie się ktoś, kto wyciągnie do niej pomocną dłoń? Kto dostrzeże w niej coś więcej niż tylko wałęsającą się, zagubioną nastolatkę?
Powieść znakomicie nadaje się na prezent świąteczny dla najbliższej osoby. Nastraja optymistycznie, rozbawia do łez, a jednocześnie przypomina nam, za co kochamy Boże Narodzenie. Pisarka pozwala nam uwierzyć w cuda, w magię świąt, poczuć ich niezwykłą atmosferę. Jednocześnie poczujemy zapach piernika i makowca, które to ciasta będziemy mogli samodzielnie upiec dzięki sprawdzonym przepisom znajdującym się na końcowych kartach publikacji. Polecam zdecydowanie dając gwarancję udanej, niesamowicie wciągającej lektury, idealnie dopasowanej do mroźnego świątecznego poranka i kubka najlepszej kawy.

środa, 7 grudnia 2016

Iwona Żytkowiak Świat Ruty




Iwona Żytkowiak „Świat Ruty” Wydawnictwo Prószyński i S-ka 2016


Chciałabym pokrótce opowiedzieć Wam o najnowszej powieści Iwony Żytkowiak. „Świat Ruty” jest lekturą niełatwą w odbiorze i zmuszającą do głębokiej, przemyślanej refleksji. Autorka stawia przed nami trudne pytania, a odpowiedź na nie wcale nie będzie oczywista i jednoznaczna. W historii tej poznajemy Irenę, która zupełnie niespodziewanie wplątana zostaje w życie Ruty i jej rodziców. Czy tego chce czy nie, musi poradzić sobie z bolesną dla nich przeszłością, zaakceptować ją i zrozumieć. My również musimy poukładać poszczególne elementy tej układanki. Pojąć relacje panujące tak niegdyś, jak i obecnie pomiędzy Polakami, Niemcami i Żydami. Odnaleźć drogę. Docenić odmienność, inność…
To powieść, obok której nie można przejść obojętnie. Wymaga skupienia, wyciszenia, zastanowienia. Dzięki niej poznajemy bohaterów nietuzinkowych, rewelacyjnie wykreowanych i przemyślanych w najmniejszym nawet detalu. Pisarka przygotowała się do tematu, który poruszyła w tej publikacji doskonale, tworząc literacki majstersztyk, książkę wyjątkową. Poruszyła struny w duszy czytelnika głęboko ukryte, schowane przed światem i innymi ludźmi. To historia klimatyczna, niecodzienna, nostalgiczna. Polecam z całego serca ludziom, którzy nie są pozbawieni empatii.


wtorek, 6 grudnia 2016

O Wojtku z planety Uran recenzja




Agnieszka Dydycz, Antoni Oniśko „O Wojtku z planety Uran” Wydawnictwo Alegoria 2016

„O Wojtku z planety Uran” to książka przeznaczona dla dzieci co najmniej czteroletnich. Najmłodszych zaciekawią przepiękne, w każdym szczególe dopracowane ilustracje i niesztampowy język bohatera, starszych interesująca fabuła i niecodzienne podejście do poruszanego w tej publikacji tematu.
Powieść powstała w naprawdę niezwykły sposób. Kosmita Wojtek po prostu przyśnił się pięcioletniemu wówczas Antosiowi. Chłopiec opowiedział o tym śnie swojej mamie, która całość spisała. 70% przychodów ze sprzedaży tej książki zostanie przekazane na Fundację „Pomóżmy Dzieciom”, której podopieczni znajdują się w trudnej sytuacji materialnej i życiowej.
Pochodzący z planety Uran Wojtek nie wygląda tak jak mieszkańcy Ziemi. Chociaż jest dzieckiem, ukończył już 150 lat. Wiek ten nie przeszkadza mu jednak w zaprzyjaźnieniu się z pięcioletnim Antosiem. Dzięki niemu poznaje ziemskie zwyczaje, potrawy, świat otaczający chłopca. Uczy się jeździć na rowerze i rozmawia z nietoperzami!
To historia o przyjaźni i życzliwości, ciepła, wesoła, pouczająca. Dziecko z prawdziwym, niesłabnącym zainteresowaniem słucha czytania rodzica lub też samodzielnie zapoznaje się z niebanalnym tekstem. Całości doskonale uzupełniają barwne ilustracje. To wartościowa, pobudzająca wyobraźnię młodego człowieka książka, z którą nie sposób się nudzić. Polecam!

niedziela, 13 listopada 2016

Bardzo interesujący projekt. Zapraszam :)

Co to za tajemnicza przesyłka? 





Nadawcy udało się wywołać na twarzy mojego syna wyraz konsternacji, zdziwienie i zaskoczenie! 


Niespodzianka udana, perfekcyjnie przygotowana i przemyślana. 

Czy i Wasze dzieci chciałyby otrzymywać tradycyjne, piękne listy? 

Szczegóły znajdziecie tutaj: http://kumpligswist.blogspot.com/


Zapraszam serdecznie w imieniu pomysłodawczyni - Iwony Wilmowskiej.

Przeznaczeni Katarzyna Grochola recenzja




Katarzyna Grochola jest według mnie najlepiej piszącą polską autorką. W jej książkach jest prawda, szczerość, istota życia. Nie ma owijania w bawełnę, za to jest mądrość wynikająca z doświadczenia.

Najnowsza publikacja pisarki nie zawiodła mnie, za to podobnie jak przy wcześniejszych powieściach, zaskoczyła i dała do myślenia. Emocje sięgały zenitu. Byłam zła, sfrustrowana, załamana czytając poszczególne fragmenty, by już po chwili śmiać się w głos i cieszyć, z nadzieją patrząc w przyszłość. Irytowało mnie zachowanie jednych bohaterów, zaślepienie i głupota innych. Kolejni uczyli mnie, tłumaczyli zawiłości, pokazywali, że warto optymistycznie patrzeć na świat. Mogę z całą stanowczością stwierdzić, że Katarzyna Grochola tworzy tylko i wyłącznie postaci wyraziste, żywcem wyjęte z życia, niepozbawione wad, ale i niejednokrotnie posiadające zalety, jakich mógłby im pozazdrościć każdy.

To historia naprawdę dojrzała i do głębi przemyślana. Pokazuje nam, że los bywa przewrotny i może zupełnie niespodziewanie połączyć ze sobą kilka osób, które wcześniej nie znały się i nigdy nie widziały.

Całość przeczytałam w tempie ekspresowym, choć lektura ta nie należała do najcieńszych. Wciągnęła mnie od samego początku, z trudem rozstawałam się z niektórymi jej bohaterami. Byłam ciekawa, jak dalej potoczą się ich losy.

Polecam. Będziecie zapewne tak samo poruszeni i zszokowani, jak ja. Nadal nie mogę dojść do siebie po zakończonej lekturze...


sobota, 12 listopada 2016

Nocna tęcza Claire King



"Nocna tęcza" to książka, z którą naprawdę warto się zapoznać. 
Zupełnie nie spodziewałam się po niej tak interesującej i poruszającej fabuły. Wkraczamy do świata dziecka, które na swój sposób próbuje poradzić sobie z trudną codziennością. Człowiek dorosły miałby spore problemy, by zaakceptować rzeczywistość, w której żyje ta dziewczynka, a co dopiero ma powiedzieć ona? Pięciolatka jest odważna, pomysłowa i po prostu cudowna! Nie może być mowy o tym, by jej nie pokochać. Ja pokochałam ją już na samym początku, po kilku zaledwie zdaniach pojawiających się na kartach tej nietuzinkowej lektury.

To książka inna niż wszystkie. Naprawdę. Każdy rodzic po zapoznaniu się z nią zapewne przytuli swoje dziecko i będzie patrzył na nie zupełnie inaczej. Zacznie baczniej je obserwować, zrozumie, że taki mały człowiek też ma w sobie wiele emocji, odczuć, z którymi nie zawsze potrafi sobie poradzić. A jednak poradzić sobie musi.

To historia wielkiej samotności. I przyjaźni. I miłości. Także matczynej. 
Wiele z nas, matek popełnia błędy. Wiele uważa się za złe matki. Za rodzicielki dalekie od doskonałości. Zupełnie niepotrzebnie. Skoro zdajemy sobie sprawę z własnych ułomności, z własnych wad, nie możemy być aż tak złe. Najgorsze. Staramy się. Próbujemy być coraz to lepsze dla naszych dzieci, a to przecież najważniejsze. By one były szczęśliwe. By mogły dorastać w otoczeniu ukochanych osób.


Powieść ta jest naprawdę piękna. Daje nadzieję. Pokazuje, jak można poradzić sobie z nieuchronnością ludzkiego losu, ze stratą najgorszą z możliwych. Ze smutkiem, rozgoryczeniem, rozżaleniem.

Do pewnego momentu życie Pei jest naprawdę szczęśliwe. Beztroskie. Takie, jakie powinno być życie każdego dziecka. Niestety wskutek śmierci taty świat dziewczynki zostaje wywrócony do góry nogami. Dosłownie i w przenośni.


Wspaniale było wraz z Peą biegać po łące. Dostrzec tytułową nocną tęczę. Odzyskać nadzieję i wiarę w ludzi. Brakuje mi słów, by przekazać istotę tej historii. Musicie sami odnaleźć miejsce w Waszym sercu, w którym na stałe zagości ta mała, rezolutna bohaterka. Bohaterka niezwykła.

"We troje" Hanna Dikta recenzja




Moje pierwsze spotkanie z twórczością Hanny Dikty muszę zaliczyć do naprawdę udanych. Powieść wciągnęła mnie już od pierwszych stron, pozwoliła na zadanie trudnych pytań i poszukiwanie odpowiedzi na nie nie tylko na kartach książki. Jestem mocno poruszona tą historią i polecam ją z całego serca.

Agatę poznajemy w momencie, w którym zdaje się być kobietą szczęśliwą i spełnioną. Niespodziewanie musi wyruszyć w podróż niezwykle trudną, daleką. To podróż nie tylko do wcześniej wyznaczonego celu, ale również spotkanie z przeszłością. Bohaterka tej historii musi nauczyć się akceptować wybory innych, ale też zastanowić się, co jest najważniejsze w życiu jej samej.
Książka ta zmusza nas do refleksji i prawdziwego zastanowienia się nad nieuchronnością ludzkiego losu, nad decyzjami, które być może nas przytłaczają, ale nie możemy, nie mamy prawa ich zmieniać i podważać. To również opowieść o tym, jak trudna potrafi być miłość.

Powieść naprawdę gorąco polecam. Znalazłam w niej to, czego w dobrych lekturach poszukuję. Emocji trudnych do ogarnięcia, skomplikowanych relacji rodzinnych, finału nieoczywistego i dającego po raz kolejny do myślenia.
Całość czyta się szybko, ponieważ autorka doskonale posługuje się językiem polskim. Wykreowane przez nią postaci są przemyślane i dopracowane. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam. I z niecierpliwością czekam na kolejne powieści Hanny Dikty!

poniedziałek, 7 listopada 2016

Piórem czy mieczem. Opowieść o Henryku Sienkiewiczu Anna Czerwińska-Rydel



"Żeby została pamięć, bo tak łatwo zapomnieć." [1]

Czy dzieci wiedzą, kim był Henryk Sienkiewicz? Czy to prawda, że "był filmowcem"? Czy "wymyślił W pustyni i w puszczy"? Co na jego temat wie najmłodsze pokolenie? Kim jest występująca w tej historii Basia i co łączy ją z panią Wołodyjowską? Jakim uczniem był Henryk Sienkiewicz? Co oznacza tytuł Quo vadis?

Akcja tej publikacji rozpoczyna się w Muzeum Literackim Henryka Sienkiewicza. To tutaj uczennica Basia poznaje twórcę muzeum-Ignacego Mosia, który opowiada jej o tym, jak zaczęła się jego przygoda z twórczością Sienkiewicza. Jak zdobył pierwszy przedmiot z kolekcji pamiątek dotyczących pisarza? Jaki tytuł miała pierwsza powieść napisana przez noblistę i czy ujrzała ona światło dzienne? Ile żon miał Sienkiewicz? Jakie nosiły imię?


"Sienkiewicz uwielbiał żarty i dowcipy, miał cięty język i znakomite poczucie humoru." [2]

Książka jest nie tylko idealną lekturą, napisaną w sposób ciekawy i przystępny, dla dzieci, ale również i dla dorosłych. Z niesłabnącym zainteresowaniem zagłębiałam się w tej historii. Ogromną sympatią obdarzyłam odważną i szczerą Basię.

Całość serdecznie polecam, szczególnie uczniom szkoły podstawowej. Historia ta zapewne mogłaby pomóc nauczycielom w przybliżeniu młodzieży sylwetki Henryka Sienkiewicza.


[1] "Piórem czy mieczem. Opowieść o Henryku Sienkiewiczu Anna Czerwińska-Rydel Wydawnictwo Literatura 2016, s. 98
[2] tamże, s. 16

niedziela, 6 listopada 2016

Dziecko last minute Natasza Socha recenzja powieści



Już prawie zapomniałam, jaka to radość czytać coś niesztampowego! Coś, dzięki czemu można sobie przypomnieć, jak bardzo kochało się literaturę. Wiecznie w biegu, zatroskani, zmęczeni nie mamy czasu na książkę. A szkoda, bo warto! 
Polecam z całego serca najnowszą historię opowiedzianą na kartach powieści przez Nataszę Sochę. "Dziecko last minute" ma nie tylko idealny tytuł i uroczą okładkę. Zakończenie jest rewelacyjne! I jeszcze ten tort z pokrzyw! Że nie wspomnę o insulinie, wszak znam ten temat od 12 lat ;)Czekam niecierpliwie na kolejny tom, dłuższa recenzja niebawem!


Najnowszy patronat "O Wojtku z planety Uran" Agnieszka Dydycz Antoś Oniśko

Chciałam pokazać Wam okładkę książeczki, która jest naprawdę wyjątkowa. Mam zaszczyt patronować jej medialnie.
Szczegóły wkrótce ;) 


150 lat to wcale nie tak dużo, gdy się jest mieszkańcem planety Uran. A tyle właśnie ma Wojtek, który aż stamtąd przyleciał na Ziemię. Tu zaprzyjaźnił się z pięcioletnim Antosiem, króliczkiem i całym stadem nietoperzy mieszkających w zoo.
Czy małemu przybyszowi z planety Uran spodoba się u nas? Jakie przygody czekają go na Ziemi? Musicie o tym koniecznie przeczytać! Przekonacie się przy tym, jak fascynujące jest poznawanie świata, także tego wokół nas, oraz jak ważna jest przyjaźń i serdeczność. I dlaczego ziemskie jedzenie jest takie smaczne. I musicie jeszcze wiedzieć, że Antoś istnieje naprawdę. To właśnie on opowiedział swoim rodzicom o Wojtku, a jego mama tę historię opowiedziała nam. Czy to nie wspaniałe?



Tak wygląda wnętrze książeczki, a tutaj kilka słów od Antosia:


Dlaczego książeczka ta jest aż tak wyjątkowa? 

70% przychodu ze sprzedaży tej książki zostanie przekazane na wsparcie Fundacji "Pomóżmy Dzieciom" (www.pomozmy-dzieciom.org.pl)! 

Partnerzy projektu: 



Książkę polecają między innymi: 

Chciałbym spędzić na planecie Uran długie wakacje razem z Wojtkiem i moimi wnukami: Aaronem, Mają, Adasiem, Jadzią i dorosłą już Leną. Każdy z nas czasem czuje się... kosmitą. Lepiej mieć wtedy obok siebie bliskie osoby
Andrzej Seweryn, aktor

Czy na pewno masz czas? Bo od tej książeczki trudno się oderwać.
Jacek Santorski, psycholog, psychoterapeuta

Nieziemska historia - w sam raz na GILgotki Kosmiczne!
Agnieszka Gil, pisarka, popularyzatorka kultury

Humor, wartka i wciągająca akcja, zabawny i charakterystyczny główny bohater to atuty książeczki.
Zespół Pedagogiczny z Ogniska Wychowawczego „Praga” im. K. Lisieckiego „Dziadka”

70 % przychodów ze sprzedaży tej książki zostanie przekazane na Fundację “Pomóżmy Dzieciom” (status opp, KRS 0000130515), której głównym celem jest pomoc dzieciom znajdującym się w trudnej sytuacji materialnej i życiowej.







Magdalena Kordel "Anioł do wynajęcia" recenzja książki





Do świąt jeszcze ponad miesiąc, ale za sprawą najnowszej powieści Magdaleny Kordel "Anioł do wynajęcia" poczułam już teraz ich niecodzienną atmosferę. Rozsmakowałam się w makowcach i piernikach, a z przepisów umieszczonych w książce z całą pewnością skorzystam.
Ta ciepła, klimatyczna opowieść nastroiła mnie optymistycznie, przypomniała o tym, co w Świętach Bożego Narodzenia jest najważniejsze. Jednocześnie z oburzeniem czytałam, jakie książki dla dzieci można znaleźć na półkach księgarń! Mam nadzieję, że ten fragment powstał jedynie w wyobraźni autorki. Poznałam ludzi życzliwych, ale i tych pozbawionych skrupułów. Z radością powróciłam do Malowniczego, choć akcja dzieje się zupełnie gdzie indziej, pisarka pozwoliła nam na moment przypomnieć sobie o tym małym, specyficznym miasteczku. Książkę zdecydowanie polecam. Idealna lektura przed świętami, na święta, ale również i po świętach. Pamiętajmy o tym, jak istotny jest drugi człowiek, jak bardzo może czuć się samotny, jak bardzo może być zdesperowany. Czasem potrzebuje ciepłego słowa, innym razem okrycia wierzchniego, a kiedy indziej dachu nad głową i miłości. "Anioł do wynajęcia" to wyjątkowa historia, obok której nie sposób przejść obojętnie!

Moim zdaniem książka ta będzie doskonałym pomysłem na prezent świąteczny. Taki podarunek na pewno sprawi bliskiej osobie wiele radości. 

poniedziałek, 17 października 2016

Słońce świeci wszystkim Monika Szwaja recenzja książki



Monika Szwaja od wielu, wielu lat należy do moich ulubionych pisarek. Czytałam wszystkie jej książki i każda z nich wywarła na mnie niesamowite wrażenie. Biją z nich: ciepło, optymizm, życiowa mądrość i doświadczenie. Cieszę się, że miałam przyjemność poznać Panią Monikę podczas Targów Książki.

"Słońce świeci wszystkim" to niezwykły zbiór opowiadań. Czytało się je z prawdziwą przyjemnością, niejednokrotnie zastanawiając się, jak przewrotny bywa los. Autorka doskonale posługiwała się językiem polskim, miała rewelacyjny, lekki styl, który nie nudzi czytelnika i nie denerwuje go. To wielka sztuka w dzisiejszych czasach pisać tak, by naprawdę zaciekawić odbiorcę, by chciał do naszej twórczości wracać. Piszących jest przecież tak wielu, a czytających niestety jak na lekarstwo. Tym bardziej żal, że Monika Szwaja niczego już dla nas nie stworzy...


Oczywiście niektóre z tych historii poznałam już wcześniej, ale kilka czytałam po raz pierwszy i ogólnie jestem bardzo zadowolona z lektury. Bohaterowie ciekawi i niebanalni, na pewno nie papierowi, opowiadania interesujące i zaskakujące. Polecam zdecydowanie!




poniedziałek, 10 października 2016

Pięć kilometrów do świtu Aldona Bognar





Aldona Bognar ma nastoletnią córkę, męża i trzy koty.
Bardzo się cieszę, że postanowiła napisać powieść, ponieważ to był naprawdę doskonały pomysł. "Pięć kilometrów do świtu" to książka, która nie tylko zaciekawi i zaintryguje czytelników, ale również oburzy ich i zdenerwuje. Wywoła skrajne emocje, a skoro tak się stanie, nie może to być historia płaska, banalna i nierzetelnie przygotowana. Wręcz przeciwnie, skupia uwagę, zmusza do refleksji i zastanowienia, co motywowało główną bohaterkę, dlaczego była tak zaślepiona i zwyczajnie głupia, bezwolna? Warto zaznajomić się z tą lekturą. Naprawdę. A dlaczego?


Natalia żyje jak księżniczka. Ma wszystko, czego potrzebuje. Jest szczęśliwa. Kochana. Spełniona.
Czy to możliwe? Czy cokolwiek z tego jest prawdziwe?


Jak mocno można być związanym z drugim człowiekiem? Jak bardzo od niego uzależnionym? Jak bardzo polegać na jego opinii? Jak bardzo być uległym, by mieć święty spokój?

To historia niezwykła, ponieważ zmusza nas do myślenia. Do postawienia trudnych pytań, do poszukiwania odpowiedzi na nie.

Co takiego wydarzy się w życiu Natalii, że wreszcie przejrzy na oczy?  Czy znajdzie sposób, by uniezależnić się od najbliższych, odseparować od nich, żyć z całych sił nie martwiąc się tym, co pomyślą o niej inni?

Książka ciekawie skonstruowana, dająca nadzieję, pokrzepiająca. Główna bohaterka wykreowana
w naprawdę dobrym stylu, przemyślana i interesująca. Potrafi perfekcyjnie tłumić emocje, jest doskonałą aktorką i tylko ona jedna wie, jak wiele ją to kosztuje. Czy naprawdę zrozumie, że można, a wręcz trzeba żyć inaczej? Czy da sobie drugą szansę? Jak bardzo zmieni się jej życie i co ta zmiana przyniesie? Czy można otrząsnąć się po tym, jak całe życie tkwiło się w kłamstwie i ułudzie?


Natalia swego czasu miała prawdziwą przyjaciółkę. Czy relacja, jaka ją z nią łączyła przetrwała próbę czasu? Czy nowo poznany mężczyzna pokaże naszej bohaterce inny, nieznany jej wcześniej świat? Czy spodoba jej się to, co zobaczy i co poczuje? Czy bez wahania rzuci się na głęboką wodę, poświęci wszystko, by wreszcie być szczęśliwą, spełnioną, a co najważniejsze - wolną?

Autorka tej historii pokazuje nam, że wszystko jest możliwe, że w każdym wieku możemy rozpocząć zmianę. Dać sobie szansę. Spełniać marzenia. Znaleźć rozwiązanie problemów, zacząć żyć dla siebie, nie dla innych. Całość serdecznie polecam, powieść czyta się w tempie ekspresowym.

niedziela, 9 października 2016

Wyprzedaż snów Marzena Rogalska recenzja powieści




Marzena Rogalska jest urodzoną w Przasnyszu polską dziennikarką, która postanowiła zadebiutować w nowej roli. Jej pierwsza powieść obyczajowa nosi tytuł "Wyprzedaż snów" i pojawi się na półkach księgarń już 26 października. To ciepła, optymistyczna opowieść o kobiecie, która specjalizuje się w ucieczkach bez słowa wyjaśnienia. Czy tym razem zostanie na zawsze w miejscu, które pokochała dawno temu?


Nie jest łatwo wrócić do świata, który opuściło się osiem lat wcześniej. Nie jest łatwo odszukać ludzi, których zraniło się do głębi opuszczając ich na blisko dekadę. Jak wyjaśnić powód ucieczki i jak opowiedzieć o wszystkich tych latach, które minęły? A może wcale nie trzeba niczego wyjaśniać, tłumaczyć, komplikować tego, co jest proste? Wystarczy tylko chcieć...


Agata jest okaleczona i doprawdy głęboko zraniona, ale stara się po raz kolejny na nowo poukładać swoje życie. Niestety nie jest to proste, ponieważ z poprzedniego nie zabrała zbyt wiele. Nie ma pieniędzy, mieszkania, pracy, perspektyw. Ma za to ogromny dar, z którego nie do końca zdaje sobie sprawę, albo którego nie chce przyjąć i zaakceptować.

Znajduje się w miejscu, w którym spędziła najpiękniejsze chwile. Z ogromnym sentymentem wspomina ten okres, wie, że czas tu spędzony był najszczęśliwszym w całym jej życiu. Co prawda wiele się tutaj zmieniło, nie utrzymywała kontaktu z przyjaciółmi i nie wie, czy tamte relacje da się odbudować, ale ma w sobie sporą dawkę nadziei i optymizmu.

To dosyć przewrotna historia, która pokazuje nam, że nawet gdy sami nie mamy zbyt wiele, możemy pomóc innym. Uświadomić im, jak ważne są marzenia, że warto dążyć do ich realizacji, że zmiany w naszym życiu są możliwe tylko dzięki nam samym. To my musimy zrozumieć, co jest istotne, to my musimy przypomnieć sobie, czego pragniemy i zawalczyć o samych siebie.

Mnie ta książka poruszyła do głębi. Czytałam ją w bardzo trudnym momencie mojego życia, dlatego tym bardziej doceniam jej przesłanie. To powieść, która przypomina nam, że na świecie jest wielu dobrych, serdecznych i życzliwych ludzi, wystarczy tylko szeroko otworzyć oczy i przestać skupiać się na własnych problemach, własnej egzystencji.

"Wyprzedaż snów" to bardzo udany debiut. Książkę czyta się szybko, styl autorki jest lekki, a jej bohaterowie prawdopodobni. To historia o prawdziwej przyjaźni, takiej, o jakiej marzymy, jakiej szukamy. Jestem zauroczona tą fabułą i polecam ją wszystkim. Nie zawiedziecie się, bo to naprawdę wciągająca i ciepła powieść. Zaskakująca, nieprzewidywalna, niebanalna, nieprzesłodzona, co w przypadku powieści obyczajowej jest nie lada sztuką. Czekam na kolejne książki Marzeny Rogalskiej z wielką niecierpliwością.
Premiera: 26.10.2016 


niedziela, 18 września 2016

Mimo wszystko... pożegnanie...


"Mimo wszystko..."

Żal tych uśmiechów,
okrzyków radości,
których nie zobaczysz
i nie usłyszysz.
Największy skarb bez Ciebie
będzie dążył do dorosłości,
lecz z Twoją ciekawością świata i wrażliwością.
Żal pochwał, których nie wypowiesz,
pękanie z dumy nie będzie Ci pisane,
lecz to, co ważne, to prawda o Tobie,
którą poznać na pewno będzie Jej dane.

Szkoda słów, z których nie ułożysz zdań,
jakby mimochodem,
w dwa tygodnie tworząc całość,
której nigdy już nie przeczytamy.
Nie zachłyśniemy się Twoim światem,
tak nam dalekim,
tak nieodgadnionym,
a jednocześnie bliskim tak.
Inności Twojej już nie zrozumiemy,
choć inspiracją byłeś
i przyjacielem.
Pomagałeś pojąć, co istotne,
a co nie ma żadnego znaczenia...
Uczyłeś serdeczności i optymizmu,
wygrałeś tyle walk.
Walczyłeś wytrwale przez wiele, wiele lat.
I miałeś w sobie magnetyzm,
dawałeś innym nadzieję,
siłę,
której tak często nam brakuje.
Od kilku dni noszę w sobie ciężar,
nie umiem zrzucić go ze swoich ramion,
wszystko inne jest takie nieważne,
zupełnie bez sensu...


Żegnam się z Tobą słowami
pamiętając, ile ciepła
od Ciebie otrzymałam.
Gdziekolwiek jesteś-
Trzymaj się!
Do zobaczenia
po jaśniejszej stronie...
mimo wszystko
kochałeś życie,
ja to wiem,
choć ono tak rzadko
kochało Ciebie.



poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Niebieskie migdały Katarzyna Zyskowska-Ignaciak recenzja książki





"Niebieskie migdały" to kolejna powieść Katarzyny Zyskowskiej-Ignaciak, którą miałam przyjemność przeczytać. Książka ta zaskoczyła mnie i to bardzo. Nie spodziewałam się, że autorka potrafi tworzyć historie z humorem, lekkie i zabawne, choć poruszające tematykę aktualną i bliską wielu kobietom. Do tej pory Zyskowską-Ignaciak znałam jedynie jako pisarkę tworzącą literaturę osadzoną w dalekiej przeszłości, jej powieści były bardziej poetyckie, subtelne, delikatne. Tym razem poznałam zupełnie inną jej twarz.



"Niebieskie migdały" przeczytałam w mgnieniu oka, z najprawdziwszą przyjemnością. Historia ta urzekła mnie i wciągnęła od samego początku. Już po przeczytaniu kilku pierwszych stron wiedziałam, że to powieść interesująca, zabawna i naprawdę dobrze napisana.



Ina nie myśli już o tytułowych niebieskich migdałach. Co prawda jest jeszcze całkiem młoda, ale ponieważ wkrótce przyjdzie na świat jej pierwsze dziecko, zdaje sobie sprawę z tego, że czas dorosnąć. Za wszelką cenę chce być samodzielna, dlatego robi wszystko, co w jej mocy, by nie korzystać z pomocy ekscentrycznej i nadopiekuńczej matki. Na ojca swojego dziecka nie może liczyć, ponieważ jego reakcja na wieść o ciąży nie pozostawiała żadnych wątpliwości...



Pora, by zapomnieć o niebieskich migdałach zdawała się być zatem idealna. I Ina z całych sił starała się twardo stąpać po ziemi, postępować rozsądnie i nie wierzyć już ani w miłość, ani w to, że marzenia mogą się spełnić.
Czy główna bohaterka tej historii dorośnie do roli matki? Czy wybaczy egoistycznemu, narcystycznemu prezenterowi telewizyjnemu i zapomni o tym, że nie mogła na niego liczyć, gdy w jej łonie rosło jego dziecko? Jaką rolę w całej tej opowieści odegra dopiero co rozwiedziony, smutny i zagubiony lekarz?

A może Ina wybierze kogoś zupełnie innego? Na przykład bez pamięci w niej zakochanego, zakompleksionego początkującego tancerza? A może nie wybierze nikogo, bo kto powiedział, że kobieta musi żyć w związku?


Całość czyta się w tempie ekspresowym. To książka optymistyczna, dowcipna, dająca nadzieję. Autorka stworzyła ciekawych, nietuzinkowych bohaterów, zaintrygowała doskonale oddając złożoność relacji między dorosłym dzieckiem a nadopiekuńczym rodzicem, interesująco opowiedziała o niełatwej rzeczywistości samotnej matki, o tym, co ją niepokoi, a co dodaje otuchy. Nie mogę zapomnieć o pięknie, ciepło opisanej przyjaźni, której niestraszne są poparzone palce i bałagan w kuchni. Ta książka sprawdziła się doskonale. Spędziłam czas w doborowym towarzystwie i nie żałuję, że poświęciłam jej kilka godzin. Zdawało mi się, że to zaledwie parę chwil...



Bawiłam się wyśmienicie! "Kupuję" Zyskowską-Ignaciak w takim wydaniu, choć wcześniej wydawało mi się, że znam już styl autorki i wiem, czego mogę się po niej spodziewać. Myślałam, że pisarka ta idealnie sprawdza się w lirycznych, nieco odrealnionych fabułach, a jednak myliłam się. Powieści obyczajowe osadzone we współczesnych realiach z jej nazwiskami na okładce okazują się być równie interesujące i niesztampowe. Czekam na podobne historie z wielką niecierpliwością. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam. I nie zapominajcie o niebieskich migdałach. Dzieci naprawdę wolą szczęśliwe mamy, a nie te, które ze wszystkiego dla nich rezygnują i nie pamiętają, jak to jest być radosnym i beztroskim.

Recenzja książki "Niebieskie migdały" Katarzyny Zyskowskiej-Ignaciak, Wydawnictwo Filia 2016 r. 


Książkę można nabyć tutaj: http://bonito.pl/k-90526449-niebieskie-migdaly.