poniedziałek, 4 stycznia 2016

Łowca słów Susin Nielsen



Książka ta skierowana jest do młodego czytelnika, ale i starszy może ciekawie spędzić z nią czas. Szczególnie polecam ją chłopcom w wieku szkolnym, myślę, że mój ośmioletni Kamil będzie nią tak samo zachwycony, jak jestem nią ja.

Co prawda przekładałam ją z kąta w kąt zamiast zacząć czytać, ale gdy wreszcie po nią sięgnęłam, nie mogłam się od niej oderwać. To przezabawna, świetnym językiem napisana, opowieść o inteligentnym i bardzo samotnym młodzieńcu, który uwielbia gry słowne. Nie potrafi porozumieć się z matką, która stale szuka swojego miejsca na ziemi, bojąc się osiąść gdzieś na dłużej. Dlaczego rodzicielka Ambrożego nie słucha tego, co mówi jej dziecko? Jest nadopiekuńcza i nie akceptuje wyborów syna, nie daje mu szansy na rozwój, na samodzielność...

Chłopiec jest dziwakiem, nie stać go na markowe ubrania, na nogach ma zwyczajne buty, a rówieśnicy poniżają go i wyśmiewają. Ambroży jest zagubiony i osamotniony, nie ma przyjaciół. Okłamuje mamę, ponieważ tylko w ten sposób może oddawać się swojej pasji, jaką jest gra w scrabble'a. Okazuje się, że dorosły syn małżeństwa, u którego mieszka Ambroży ze swoją mamą również uwielbia gry w słówka. Połączy ich wspólne zainteresowanie, choć początkowo Cosmo będzie podchodził do chłopca raczej nieufnie. Czy taka nieoczywista przyjaźń pozwoli im, ale też im bliskim zmienić tok rozumowania i myślenia?

To historia niezwykła. O młodości, o poczuciu osamotnienia, o trudnych do nazwania emocjach. Czyta się ją niebywale szybko, a głównego bohatera zaczynamy darzyć sympatią od pierwszych stron, współczujemy mu i kibicujemy. Chcielibyśmy mu pomóc, wytłumaczyć jego mamie, że powinna słuchać tego, co mówi jej dziecko, ale nam jest przecież łatwiej, bo to nie o nasze życie rozgrywa się najwyższa stawka, nie my jesteśmy uczestnikami wydarzeń, a jedynie obserwatorami.
Wciągająca, wartka akcja urzeka czytelnika i uczy go wrażliwości i empatii. Autorka pokazuje nam, że nikogo nie powinniśmy z góry skreślać i oceniać negatywnie tylko dlatego, że raz powinęła mu się noga. Każdy z nas ma prawo do drugiej szansy, bo nie ma ludzi idealnych, takich, którym nigdy nie zdarzyło się popełnić błędu. Pozornie dowcipna i nieco kpiarska historia, okazuje się być mądrą i wartościową lekturą, dającą nadzieję na szczęśliwe zakończenie. Czy mama chłopca wreszcie przejrzy na oczy i da szansę na szczęśliwe życie nie tylko jemu, ale także samej sobie? Polecam zdecydowanie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz