sobota, 30 grudnia 2017

Latarnia z Kiss River Diane Chamberlain




Diane Chamberlain tworzy historie niezwykłe, od których nie sposób się oderwać, dlatego też skusiłam się i postanowiłam przeczytać "Latarnię Kiss River", choć nie miałam zielonego pojęcia, że to część druga trylogii. Kiedy przeczytałam, że akcja rozpoczyna się w latach wojennych po prostu wiedziałam, że muszę tę historię poznać. Teraz wiem, że bez przeczytania części pierwszej się nie obejdzie...

"Latarnia Kiss River" to przepięknie utkana opowieść o tym, że rodzina to nie zawsze muszą być osoby, które łączą więzy krwi. Z obserwacji otaczającego mnie świata wiem, że często tak zwani najbliżsi to osoby, które są od nas oddalone i nie mówię tutaj o dzielących nas kilometrach. Ileż to razy okazuje się, szczególnie w sytuacjach trudnych, że możemy liczyć na przyjaciół, znajomych, a na familię niekoniecznie... Samo życie można by rzec. Niestety.


Akcja powieści umiejscowiona została w czasie współczesnym i w latach 40. ubiegłego wieku. W historii tej poznamy dwie kobiety, których pozornie nic nie łączy. Jedna obdarzy miłością żołnierza, druga wplącze się w równie skomplikowany związek.

"Latarnia Kiss River"  to książka, która wzbudzi w czytelniku wiele emocji. Znajdziemy w niej to, czego szukamy i będziemy usatysfakcjonowani, ponieważ stopniowo i z wyczuciem budowane przez autorkę napięcie nie pozwoli nam na nudę i spokojne, monotonne czytanie. Ponadto lektura ta udowodni nam, że naprawdę nigdy nie powinniśmy tracić nadziei. To powieść godna uwagi, przepełniona prawdziwą tęsknotą, potrzebą akceptacji i marzeniami o tym, by być bezpiecznym, by znaleźć swoje miejsce na ziemi, jak też ludzi, z którymi chciałoby się konie kraść. To również historia o tym, że kłamstwo nie popłaca, o czym niestety często zapominamy. To lektura o prawdziwym życiu, skomplikowanych międzyludzkich relacjach, uczuciach, które trudno okiełznać. Warto zapoznać się z nią, polecam!