poniedziałek, 16 listopada 2015

Wyniki. Siedem pytań do pisarza. Agnieszka Lingas-Łoniewska




Jak czuje się Pani dzisiaj, kiedy już wie, jak czytelnicy odebrali "Skazanych na ból"? Czy spodziewała się Pani tak wielkich emocji wśród czytelników? Tak pozytywnego odczucia? Jaką wiadomość chciałaby Pani przekazać nam czytelnikom?

Z wielką obawą wyczekiwałam pierwszych recenzji i opinii o tej powieści. Tematyka, jaką poruszyłam, jest kontrowersyjna, bohater może budzić wewnętrzny opór, a przecież zawsze mówię, że dla mnie główni bohaterowie są elementarną osią fabuły i zależy mi na tym, aby czytelnik kibicował właśnie im. W przypadku Aleksa było i jest to niezmiernie trudne. A jednak udało mi się stworzyć ten świat i główne postaci w sposób, który budzi szereg sprzecznych emocji, a mimo to czujemy się w jakiś sposób z nimi związani. Jeśli chodzi o przesłanie książki, to jest ono jednoznaczne: nie możemy kierować się w życiu nienawiścią, to prowadzi tylko do zagłady. I należy zawsze być wsparciem dla swoich dzieci i wspierać, nawet w najbardziej trudnych, a wręcz ekstremalnych sytuacjach. Jedyne co liczy się w życiu, to miłość. W różnych jej aspektach.


Jak środowisko skinheadów przyjęło tę historię? Mieli jakieś uwagi, zastrzeżenia, czy raczej uważają, że ich subkultura została dobrze ukazana?

Zawsze jest tak, że ktoś, kto dobrze siedzi w danej tematyce może znaleźć kilka nieścisłości, może znaleźć coś, co mu będzie zgrzytało. Z jednej strony pisarz ma prawo powołać się na licentia poetica, z drugiej nie po to robi research, aby zbytnio folgować wyobraźni dla własnych celów. Uważam, że dobrze oddałam realia subkultury skinheadów, dosyć mocno weszłam podczas pisania w to środowisko, a zamieszczone na końcu książki ankiety dopełniły obrazu przedstawionego świata głównego bohatera. W tej chwili dostałam kilka zwrotnych informacji od ludzi związanych z tą subkulturą i raczej są to pozytywne opinie.

Witam serdecznie Pani Agnieszko, pytanie, które chciałbym Pani zadać brzmi: Jaki rodzaj bólu jest dla pani łatwiejszy do zniesienia - fizyczny czy psychiczny?

Zdecydowanie fizyczny, rany na ciele goją się o wiele szybciej, niż te, które nosimy wewnątrz siebie. Psychika jest bardzo delikatną materią i o wiele bardziej podatną na zranienie.


Jakie plany na nowy rok ? :)

W 2016 ukażą się moje trzy książki. Dwie są już napisane (drugą kończę), trzecia czeka w konspekcie. I tak w lutym wyjdzie powieść z gatunku New Adult Jesteś moja dzikusko, potem w czerwcu dramat sensacyjny Piętno Midasa, a w październiku na targach książki w Krakowie odbędzie się premiera powieści Zakręty losu. Nowe pokolenie.


Witam,
Czytam już kolejną książkę Pani autorstwa. W każdej jest niewyobrażalna ilość uczuć od skrajnej rozpaczy i rozdzierającego smutku po euforię szczęścia i miłości, no i te chwytające za serce zakończenia, w których nie ma typowego "żyli długo i szczęśliwie" i za to tak naprawdę pokochałam Pani książki i namiętnie je pochłaniam :)
Bardzo interesuje mnie, skąd czerpie Pani natchnienie i takie uczucia, są to własne przeżycia, przyjaciół, a może rodziny? Pozdrawiam i gratuluję twórczości :)
Patrycja :)

Uwielbiam nieszablonowe zakończenia i historie, które na długo pozostają w głowie czytelników. Czasami też napiszę coś lżejszego (np. trylogia lawendowa), ale głównie chyba po to, aby zachować jako taką równowagę psychiczną. Poza tym mam ciągoty szekspirowskie i najchętniej bym jakoś krwawo kończyła moje książki. Ale mam też na uwadze wrażliwe serca moich czytelników, więc często moje powieści kończą się słodko/gorzko. Książka musi wywoływać obrażenia, najgorsza jest obojętność lub co gorsza znudzenie. Natchnienie? Inspiracja? Tak naprawdę jest wszędzie, należy być tylko uważnym obserwatorem, a pisarz musi takim być.


Proszę sobie wyobrazić , że może się Pani wybrać na spotkanie z dowolnym ulubionym pisarzem. Gdzie by się ono odbyło, jak przebiegało i o co by go Pani zapytała :)?

Chętnie spotkałabym się ze Stephenem Kingiem, zapytałabym go o to, dlaczego jego fantastyczna i moja ulubiona książka Wielki marsz jeszcze nie doczekała się ekranizacji. A gdzie? Najchętniej w jego domu, w sławetnym stanie Maine.


Pani Agnieszko,
Ania zapowiedziała już na swoim profilu lutową premierę kolejnej książki Pani autorstwa. Co spowodowało, że osadziła ją Pani w realiach amerykańskich?


Lutowa premiera dzieje się w Polsce, we Wrocławiu. Jedynie akcja poniekąd rozgrywa się w polsko-amerykańskim liceum, uformowanym na kształt znanych nam z filmów amerykańskich szkół. Książka jest pełna emocji, tajemnic, erotyki i dynamicznych zwrotów akcji. Mam nadzieję, że rozgrzeje nieco chłodną lutową atmosferę.


Egzemplarz powieści trafi do... Agnieszki Wójcik. Gratuluję. Zapraszam też do kolejnej zabawy: http://asymaka.blogspot.com/2015/11/siedem-pytan-do-pisarza-agnieszka-rusin.html

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawe pytania. Cieszą mnie tak duże plany pisarskie autorki na nowy rok. Będzie co czytać.

    OdpowiedzUsuń