niedziela, 12 lutego 2017

Stan nie!błogosławiony Magdalena Majcher



Kiedy zaproponowano mi zapoznanie się z tą powieścią, naprawdę się ucieszyłam. Byłam bardzo ciekawa, jaki jest styl Magdaleny Majcher, czy potrafi stworzyć wiarygodnych bohaterów? Zastanawiałam się, czy uda jej się zainteresować i zaintrygować czytelnika?

"Stan nie!błogosławiony" to druga publikacja blogerki i copywriterki, która bez pisania nie wyobraża sobie życia. To na pewno łączy ją z główną postacią, ponieważ Pola-bohaterka powieści również zajmuje się tworzeniem tekstów.
Majcher uwielbia czytać książki. Prowadzi bloga literackiego o nazwie Przegląd czytelniczy. Prywatnie jest mamą dwóch synów.


Pierwsze, co bardzo mi się spodobało to tytuł książki. Gratuluję niebanalnego i świeżego pomysłu, ponieważ zazwyczaj powieści obyczajowo-psychologiczne otrzymują sztampowe i nudne tytuły, zupełnie niedopasowane do fabuły. Tym razem zarówno tytuł, jak i okładka są nie tylko doskonale dobrane, dopracowane i przemyślane, ale i przykuwające uwagę odbiorcy. Temat, jaki postanowiła poruszyć początkująca pisarka w swojej kolejnej historii zaciekawił mnie i wzbudził we mnie wiele skrajnie różnych emocji.

Stworzona przez Majcher bohaterka jest trudna w ocenie. Niełatwo jest jednoznacznie określić, jaka jest, czy chcemy jej kibicować i czy zwyczajnie obdarzymy ją sympatią. Z jednej strony to postać niedowartościowana, czekająca na jakąkolwiek oznakę zainteresowania i miłości ze strony oschłej i wiecznie niezadowolonej matki, z drugiej stanowcza i pewna siebie kobieta, która potrafi postawić na swoim i wbrew reakcjom rodzicielki żyjąca po swojemu i na własnych zasadach.

Szalenie interesująca wydała mi się relacja pomiędzy matką a córką, ale też ta pomiędzy Polą a babcią jej męża. Z tą ostatnią główna bohaterka potrafiła rozmawiać otwarcie, ufała jej i zwierzała się ze wszystkich problemów i radości. Babcia Aniela to ciepła i kochająca osoba, której nie sposób nie lubić a nawet nie pokochać, jednak jej akceptacja i miłość nigdy nie wypełniły pustki w życiu Poli. Jej matka Bożena utyskuje na wszystkich i na wszystko, jest wiecznie niezadowolona i sfrustrowana. Czytelnik nieustannie zastanawia się nad powodem jej zachowania, próbuje ją zrozumieć, podobnie jak stara się ze wszystkich sił pojąć, dlaczego Pola jest właśnie taka a nie inna. Skąd bierze się w niej tak wielka stanowczość i wola walki z własną matką? Dlaczego nigdy nie przejmuje się jej uczuciami i emocjami i nie ma dla niej choć odrobiny tego ciepła, które ma dla babci męża? Można oczywiście powiedzieć, że oddaje matce tylko to, co od niej otrzymuje, jednak według mnie matka i córka są w gruncie rzeczy bardzo do siebie podobne. Obie uparte, pewne tego, że mają rację nawet przez moment nie zastanawiają się, w jaki sposób uzdrowić chorą relację.

Nie jest to jednak książka tylko i wyłącznie o matce i córce i ich trudnej, skomplikowanej relacji. To również historia o macierzyństwie. Macierzyństwie, które pojawia się znienacka, zupełnie nie w porę. Pola miała przecież spełniać marzenia, stać się pisarką z prawdziwego zdarzenia. Czy dziecko może popsuć te jakże ambitne plany zawodowe? Czy stanie na drodze Poli do realizacji pragnień?

Mnie nasunęło się jeszcze jedno pytanie: Jaką matką będzie Pola? Czy powieli błędy własnej rodzicielki? Czy będzie zaborcza, przekonana o własnej nieomylności? Czy jej dziecko będzie musiało walczyć o zachowanie swojego zdania, o to, by być w przyszłości tym, kim chce?

Pola z całych sił chciała utrzymywać się z pisania, ale jak wiadomo takie źródło dochodu jest niepewne i niestałe. Nigdy nie ma się pewności, co wydarzy się w kolejnym miesiącu czy tygodniu. Czy otrzymamy następne zlecenie? Bożena mimo wszystko ma chyba sporo racji w tym, że praca na etacie daje nam regularny i comiesięczny dochód, zapewniając bezpieczeństwo nie tylko nam, ale i całej naszej rodzinie. Warto zagłębić się w tej lekturze i samodzielnie zastanowić się nad tym, która z kobiet ma rację. A może uda się pogodzić jedno z drugim? Spełnianie marzeń i stabilność finansową. Kto wie?

Lektura interesująca i nietuzinkowa. Prawdopodobne dialogi i dylematy, przed jakimi staje niejedna kobieta. Aktualna, zdecydowanie na czasie historia, obok której nie można przejść obojętnie. Zmusza do refleksji, daje do myślenia. Całość czyta się szybko i z przyjemnością. Czekam z niecierpliwością na kolejne publikacje Magdaleny Majcher. Książkę polecam.

1 komentarz:

  1. Książkę mam w najbliższych planach, bo czeka na półce. Niestety często niezbyt świadomie powielamy błędy swoich rodziców, a im bardziej jesteśmy do nich podobni, tym trudniej nam się dogadać, a przynajmniej mam takie wrażenie...

    OdpowiedzUsuń