wtorek, 22 maja 2018

Kogut domowy Natasza Socha



Kolejna powieść Nataszy Sochy, z którą możemy spędzić wesoło czas. Sam pomysł wydał mi się rewelacyjny, ponieważ oczami wyobraźni widziałam ojca, który tak naprawdę ojcem nigdy nie był, a teraz skacze na głęboką wodę i stara się robić dobrą minę do złej gry. Będzie się działo, pomyślałam!

Kogut domowy nigdy nie należał do domatorów, niewiele wiedział o własnych dzieciach, choć nie do końca była to jego wina. Jakoś tak mimochodem i bez większego żalu z którejkolwiek ze stron nastąpił tradycyjny podział ról w domu Koguta. On jako głowa rodziny dbał o sprawy finansowe, z kolei Berenika - żona, zajmowała się praniem, sprzątaniem, gotowaniem, wychowywaniem dziewczynek, etc.

Kogut stracił jednak dobrze płatną pracę w banku i zamiast zajmować się arcyważnymi zadaniami, dzięki którym czuł się prawdziwym mężczyzną, postanowił skupić się na prowadzeniu domu i zostaniu tytułowym kogutem. Początkowo zajęcie to wydawało mu się proste i nieskomplikowane, szybko jednak okazało się, że oczy trzeba mieć naokoło głowy, znać się dosłownie na wszystkim i o wszystkim pamiętać, jak też wykonywać jednocześnie kilka czynności. Na przykład zajmować się najmłodszą córką, rozmawiać z najstarszą, przygotowywać posiłek i próbować zrozumieć średnią, szukając wraz z tą ostatnią rajstop, które powinny być w określonym kolorze, pasującym do reszty stroju. Czy mężczyzna jest w stanie ogarnąć tyle tematów w tym samym czasie???

Już rozumiecie, dlaczego czytając opis książki miałam na twarzy uśmiech od ucha do ucha. Wiedziałam też, że lektura ta wywoła we mnie mnóstwo pozytywnych emocji i śmiechu będzie wiele. Było, a jakże. I wszystko byłoby pięknie i ładnie, gdyby nie fakt, że zakończenie było łatwe do przewidzenia. Nieco mnie ono rozczarowało. Miałam nadzieję, że autorka trochę jeszcze namąci w życiu głównych bohaterów. Że pokaże pazurki, do czego przyzwyczaiła czytelników w poprzednich powieściach.




"Kogut domowy" to lekka i zabawna opowieść o małżeństwie dalekim od ideału, czyli takim, jakich wiele. Miewają wzloty i upadki, nie potrafią ze sobą rozmawiać i chyba to właśnie jak zawsze doprowadza do narastającego konfliktu. Jedno z nich zaczyna błądzić, szukać szczęścia gdzie indziej... To historia, w której pisarka pokazała nam mnóstwo ciekawych postaci, poznaliśmy też mysz Grażynę, która budzi sympatię czytelników, córeczki Koguta są cudowne, a dialogi rewelacyjne. I jeszcze Marianna od naleśników, i masażysta - fryzjer z synkiem Stasiem... Polecam zdecydowanie! Świetna powieść na nadchodzący letni czas, na urlop gdzieś w tropikach czy też na relaks w przydomowym ogródku...


1 komentarz: