niedziela, 18 września 2016
Mimo wszystko... pożegnanie...
"Mimo wszystko..."
Żal tych uśmiechów,
okrzyków radości,
których nie zobaczysz
i nie usłyszysz.
Największy skarb bez Ciebie
będzie dążył do dorosłości,
lecz z Twoją ciekawością świata i wrażliwością.
Żal pochwał, których nie wypowiesz,
pękanie z dumy nie będzie Ci pisane,
lecz to, co ważne, to prawda o Tobie,
którą poznać na pewno będzie Jej dane.
Szkoda słów, z których nie ułożysz zdań,
jakby mimochodem,
w dwa tygodnie tworząc całość,
której nigdy już nie przeczytamy.
Nie zachłyśniemy się Twoim światem,
tak nam dalekim,
tak nieodgadnionym,
a jednocześnie bliskim tak.
Inności Twojej już nie zrozumiemy,
choć inspiracją byłeś
i przyjacielem.
Pomagałeś pojąć, co istotne,
a co nie ma żadnego znaczenia...
Uczyłeś serdeczności i optymizmu,
wygrałeś tyle walk.
Walczyłeś wytrwale przez wiele, wiele lat.
I miałeś w sobie magnetyzm,
dawałeś innym nadzieję,
siłę,
której tak często nam brakuje.
Od kilku dni noszę w sobie ciężar,
nie umiem zrzucić go ze swoich ramion,
wszystko inne jest takie nieważne,
zupełnie bez sensu...
Żegnam się z Tobą słowami
pamiętając, ile ciepła
od Ciebie otrzymałam.
Gdziekolwiek jesteś-
Trzymaj się!
Do zobaczenia
po jaśniejszej stronie...
mimo wszystko
kochałeś życie,
ja to wiem,
choć ono tak rzadko
kochało Ciebie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz