niedziela, 1 maja 2016

Sanatorium pod Zegarem Liliana Fabisińska




Liliana Fabisińska to pisarka, której twórczość mogę polecać w ciemno. Naprawdę. Miałam przyjemność czytać i Jej książeczki pisane dla dzieci, i te skierowane do czytelnika dorosłego. Każda inna, zaskakująco ciekawa, zabawna, napisana z lekkością i polotem. Jakby tego było mało, to osoba życzliwie nastawiona do życia i świata, optymistka, która zaraża nas entuzjazmem i radością. Jakże byłam zaskoczona, gdy spotkałam Ją po raz pierwszy na targach książki...


Dziennikarka i pisarka, z wykształcenia kryminolog i pedagog tym razem zaskoczy nas zupełnie, ponieważ stworzyła powieść poniekąd kryminalną! Dwie główne bohaterki, które poznajemy w tym samym czasie pod wpływem niespodziewanych okoliczności spotykają się w... Ciechocinku! Jedna z nich to młoda pracoholiczka, która w przeddzień ślubu trafia do szpitala, druga jest już po siedemdziesiątce, ale nie daje się zaszufladkować, gdyż łamie wszelkie konwenanse. Kobiety nie znoszą się już od pierwszego wejrzenia i wcale tego nie kryją! Czy uda im się wytrwać w jednym ciasnym pokoju? Czy cokolwiek może je połączyć? Chyba już tylko trup, którego wspólnie odkryją w sanatoryjnym basenie i o którego zamordowanie zostaną posądzone!

Dowcipna, interesująca powieść o dwóch szalonych paniach. Młodsza może nauczyć się od starszej pogody ducha i życzliwości, starsza okaże się idealną nauczycielką, przynajmniej do momentu, gdy nie zechce wprowadzić w życie swojego zwariowanego planu... Ma zamiar przez 24 godziny przebywać poza sanatorium, a siostra przełożona, z którą się nie dyskutuje nie może się o tym dowiedzieć. Gdzie spędzi ten czas Natalia i czy Ninie uda się ukryć jej nieobecność? Czy w ogóle zechce współpracować z tą starszą kobietą, która przypomina jej o starości?


Bawiłam się wyśmienicie. Zaśmiewałam do łez w autobusie i wcale nie narzekałam, że dźwigam w torebce tak ciężką lekturę. Żal było rozstawać się z bohaterami tej arcyzabawnej historii. Już nie mogę się doczekać drugiego tomu przygód tej niezwykłej, tak niesztampowej pary. W tej książce zachwyciły mnie doskonale wykreowane, wyraziste postaci, prawdopodobna rzeczywistość, w której odnalazłam się szybko i bez żadnego problemu, lekki styl autorki, dzięki któremu całość przeczytałam w oka mgnieniu. Urzekli mnie bohaterowie epizodyczni, a sceny i rymy piosenek disco polo wymyślone przez Lilianę Fabisińską doprowadziły mnie do bólu brzucha i musiałam, po prostu musiałam podzielić się tymi fragmentami z mężem. To książka, która będzie idealnym lekiem na chandrę, na wiosenne przesilenie, na co tam chcecie. Relaks, dobra zabawa, prawdziwa rozkosz, uczta literacka, rozrywka na najwyższym poziomie! Zdecydowanie polecam. To nie tylko interesująca historia z wątkiem kryminalnym w tle, ale równie ważna lekcja życia, której nie możemy przegapić. Przy okazji dowiedziałam się, w którym miejscu ciechocińskiej ławeczki lepiej nie siadać. Być może kiedyś ta wiedza będzie mi potrzebna, kto wie?


4 komentarze:

  1. Nie miałam jeszcze okazji czytać nic tej autorki, ale widzę, że mam czego żałować. Lubię pozycje wartościowe i zabawne jednocześnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak, zgadzam się. Idealna na poprawę humoru. Książka jest świetnie napisana to jej duży atut.No i ta wiedza! Gdzie siadać... 😂

    OdpowiedzUsuń
  3. O tak, zgadzam się. Idealna na poprawę humoru. Książka jest świetnie napisana to jej duży atut.No i ta wiedza! Gdzie siadać... 😂

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam "Córeczkę" i "Śnieżynki" tej autorki. Bardzo mi się podobały, więc tę książkę również przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń