poniedziałek, 30 marca 2015
Majka (prawie) sama w domu. Susanne Fülscher
Rodzice Majki wyjeżdżają na wakacje. Udają się w romantyczną podróż na Capri, gdzie mają zamiar wypocząć i dobrze się bawić. Starsze dzieci zostają pod opieką babci Olgi, ale niestety ta wkrótce wyląduje w szpitalu! I cóż poczną nasze sierotki? Czy przeszkodzą mamie i tacie w wymarzonym urlopowaniu? A może uda im się zamieszkać u znajomych? Wreszcie, gdy wszystkie inne drogi i pomysły spalają na panewce, postanawiają poradzić sobie w domu samodzielnie. Bez dorosłych. Czy to może wypalić? Jak zakończy się ta mało odpowiedzialna przygoda przedstawicieli młodego pokolenia Hansenów?
To już siódma część serii o Majce. Nastolatka wkraczała już do akcji w pierwszym tomiku, miała styczność z dziewczyną z innej planety w drugim, szukała księcia dla babci w trzecim. W kolejnym mowa była o miłosnym koglu-moglu, w piątym o miejskiej dżungli, w szóstym o nowej siostrzyczce. W ostatnim, o którym opowiem Wam szerzej mamy do czynienia z mieszkaniem bez dorosłych, przynajmniej do czasu powrotu rodziców. Jak może się to zakończyć? Czy dzieci dadzą sobie radę?
Majka ma trzy najlepsze przyjaciółki: Alinę, Julkę i Justynę. Ostatnia z nich na samym początku siódmej części zachowuję się obciachowo,przynajmniej tak uważa nasza tytułowa bohaterka. Dlaczego? Ano dlatego, że mówi na korepetycjach nauczycielowi matmy, iż jest sexy! Jakby tego było mało, belfer jest przecież facetem babci Olgi!
"-Kompletnie zdurniałaś?-naskoczyłam na Justynę, kiedy zostałyśmy same.-Co on sobie teraz o tobie pomyśli?
Justyna poprawiła przekrzywione okulary.
-Wyluzuj, po prostu się przejęzyczyłam. Właściwie chciałam powiedzieć, że jest stylowy. A u mężczyzn w jego wieku to nie widzi się tego zbyt często.
Tu się akurat musiałam z nią zgodzić. Mój tata, na przykład, łazi w tak wstrętnych ekociuchach, że na ich widok mama i babcia zaczynają spontanicznie krzyczeć, a Lena i ja dostajemy napadu głupawki." [1]
Czy rodzice nie zaczną się domyślać, że Majka ich okłamuje? I jak wybrnąć z całej tej misternie ułożonej sieci nieprawdy, skoro zabrnęło się już tak daleko? Dziewczyna martwi się też o babcię, a brat, zamiast jej pomagać, we wszystkim jej przeszkadza. Nie potrafi nawet obudzić sióstr na czas do szkoły! Bycie dorosłym i obowiązkowym to naprawdę wielkie wyzwanie i nie wszyscy potrafią mu podołać, szczególnie, jeżeli są jeszcze dziećmi.
Postaci stworzone przez autorkę są zabawne, specyficzne, nietuzinkowe. Nie poddają się schematom, nie dają zaszufladkować, jak chociażby babcia, która uwielbia Rolling Stonesów i ćwiczy taniec brzucha w staniku z cekinami. Na samą myśl, jak musiała wyglądać, uśmiecham się od ucha do ucha.
Książka przeznaczona jest dla dziecka starszego, napisana została językiem barwnym i dowcipnym. Postać Majki jest wykreowana bardzo prawdopodobnie, idealnie oddała autorka zmartwienia i przemyślenia nastoletniego umysłu, dylematy młodzieży, rozterki sercowe, mowę, jaką posługują się osoby w tym wieku. Czy bycie dorosłym, podejmowanie wyzwań i odpowiedzialnych decyzji jest takie proste? To lekcja życia dla naszych bohaterów, daleka od moralizatorskiego tonu, opowiedziana z perspektywy nastolatki, ucząca pokory i konsekwencji. Polecam.
[1] "Majka (prawie) sama w domu" Susanne Fülscher, Wydawnictwo Nasza Księgarnia, 2014, s. 9
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Fajny pomysł na książkę, historia zachęciłaby do czytania chyba anwet mnie - dorosłą osobę. Bo ciekawa jestem bardzo jak przedstawione są pomysły dzieciaków na poradzenie sobie samemu w domu. W ogóle często czytam książki zanim dam je dzieciom, bo w dzisiejszych czasach tzreba wujątkowo uważać na to, co się im dalej. Nie wszystko co przeznaczone jest dla dzieci naprawdę się dla nich nadaje.
OdpowiedzUsuńWłaśnie szukałam jakiegoś ciekawego prezentu dla mojej chrześnicy i znalazłam. Sama dużo czytam w miare możliwości oczywiście i taka książka napewno się przyda nawet jak nikt sie do tego nie bedzie chciał przyznać. Młodzież sama nie kupi bo szkoda kasy ale jak dostanie to wtedy napewno przeczyta ;o)
OdpowiedzUsuń