Dzień z książką.
"Zebra w barze... czyli Polak potrafi." Jacek Ślusarczyk
Fragment trzeci.
"-Za co cię wsadzili?-zapytał chrapliwie łysy facet w swetrze.
-Za brak dowodu i prawa jazdy...zostawiłem portfel w recepcji.
-Mnie też z drogi zgarnęli-powiedział łysy po chwili.
-Wiozłem sklejkę do pocięcia... do szwagra, jakieś trzy kilometry. Nie miałem rachunku przy sobie. No i mają handlarza sklejką, k... ich mać! Ten w garniturze-pokazał palcem-był trochę wypity i pomylił bloki we mgle. Swoim kluczem otworzył nieswoje drzwi i wszedł do cudzego mieszkania. Światła nie zapalał, tylko położył się do nie swojego łóżeczka...
-Jak śpiąca królewna!-zauważył ktoś piskliwym głosem.
-...obok nie swojej żony-dokończył łysy.
-Patrz pan, mamy takie same domy, samochody, ubrania, to teraz robią takie same zamki do drzwi... to już prawdziwy komunizm nadszedł!-wtrącił ktoś z boku z pewną zadumą w głosie.
-Nad ranem przyszedł mąż, no i nieco się zdenerwował. Przypadkowo były to przewodniczący Rady Miejskiej."
W czasach PRL-owskich paragraf znalazł się na każdego.
OdpowiedzUsuńI ta przeurocz sytuacja z nieswoim mieszkaniem. Obca żona nie poznała nie swojego faceta czy po prostu nie chciała poznać? ;)
Spala bestia. Jak w nocy zalany facio wlazi do wyra ....wiadomo ze maz.
OdpowiedzUsuń