piątek, 8 lipca 2016

Sabat czterdziestek Anna Kleiber




Miałam przyjemność czytać wszystkie poprzednie książki Anny Kleiber i każda z nich rozbawiła mnie, zainteresowała, świetnie się bawiłam poznając historie stworzone przez autorkę. Podobnie było w przypadku najnowszej-”Sabat czterdziestek” to idealna lektura na letni, wakacyjny czas. 

Bardzo szybko przeniosłam się do świata dwóch czterdziestoletnich, dopiero co rozwiedzionych przyjaciółek, które wybierają się w zagraniczną podróż. Obie okazały się być kobietami sympatycznymi i nieco zwariowanymi, które pomimo tego, że los ich nie rozpieszczał nie stały się zgorzkniałe i smutne, pozbawione wyobraźni i kreatywności. Wręcz przeciwnie, miały głowy pełne pomysłów. Nadal potrafiły być radosne, beztroskie i zadowolone z życia. Tylko na moment przyjechały do miejsca, z którym wiązały się ich najpiękniejsze wspomnienia z lat młodości i to tutaj przypomniały sobie o tym, jakie były kilkanaście lat wcześniej. Chciały szybko załatwić sprawy spadkowe i wyjechać z tego nudnego zdawałoby się miejsca, a przy okazji wplątały się w aferę kryminalną. Nie widziały jednak innego wyjścia, gdy zaginęła niezbyt przez nie lubiana kuzynka Kamili, musiały za wszelką cenę ją odnaleźć. 
Zarówno Ewa, jak i Kamila starały się pogodzić z bolesną przeszłością, z tym, że czas płynie nieubłaganie i nie są już młodymi, dopiero co wkraczającymi w dorosłość dziewczynami. Planowały wyjazd, by odzyskać wiarę we własne siły, ale to na prowincji znalazły to, czego potrzebowały. To tutaj nabrały dystansu do tego, co było już za nimi. Mogły wreszcie z wiarą i nadzieją spojrzeć w przyszłość. Pięknie opisana jest ich przyjaźń trwająca przez wiele, wiele lat. Dowcipne i jakże prawdziwe są dialogi, świetnie wykreowane przez autorkę postaci powodują, że czytelnik szybko obdarza je sympatią, a całość czyta się w tempie ekspresowym. Zagadki, tajemnice, intrygi, wszystko to sprawia, że obraz, jaki roztacza przed nami pisarka jest szalenie interesujący. Doskonale oddane zostały prowincjonalne problemy i dylematy osób mieszkających na wsi. 

Czytając tę publikację właściwie cały czas byłam uśmiechnięta. To doskonała propozycja dla osób potrzebujących zabawnej, niezobowiązującej lektury na urlop. Dzięki niej nabierzemy wiatru w żagle, ponieważ nastraja nas optymistycznie, potrafi rozbawić i zaintrygować, a akcja nie pozwala nam na nudę. Chętnie dołączamy do przyjaciółek, przeżywamy z nimi arcyzabawne przygody i próbujemy odkryć sekrety mieszkańców Zadola. W gruncie rzeczy nie musimy wszak wyjeżdżać w daleką, zagraniczną podróż, by świetnie się bawić i zrozumieć, co jest ważne w naszym życiu. Nawet po czterdziestce! 

Książka wydana z moim logo na okładce. Za zaufanie dziękuję wydawnictwu. 

2 komentarze:

  1. Idealna pozycja na lato i urlop tudzież wczasy pod gruszą. Mialabym ochotę wręczyć ją mojej koleżance, która pomimo życiowych burz i trudności nadal uśmiecha się do świata i ludzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trzymam kciuki, by koleżance udało się ją przeczytać

      Usuń