1. Jaka była mała Asia? Córeczką
mamy czy taty? Czy najbardziej w szkole lubiła j. polski i pisanie wymyślonych
przez siebie opowiadań?
Mała Asia była jedną wielką nieśmiałością, ale nie przeszkadzało jej to w
obserwowaniu świata. Lubiła siedzieć na drzewach, kryć się w gąszczu zarośli i
fasoli, która na tyczkach rosła aż do nieba. W szkole nie wyróżniała się
osobowością. Ot, była grzeczną, dobrą uczennicą. Rzeczywiście pisała
dobre wypracowania, w których szeleściły liście. Miłość do pisania i jesieni,
widać, została.
2. Pani Joanno, jak wybaczyć
"matce, która jest źródłem lęku i destrukcji" swojego dziecka?
Trzeba wybaczyć, bo inaczej blokuje się siebie i swój rozwój. Trudno
przeżyć życie i ciągle przerabiać swoje smutki i krzywdy. Trzeba zaakceptować
przeżycia, bo one są częścią nas i trzeba wybaczyć, także i sobie. Z jakiegoś
powodu otrzymaliśmy bolesne lekcje. One mają nas czegoś nauczyć. Być może poczucie
niedowartościowania przez własnego rodzica tak naprawdę pokaże nam, że to my
sami siebie nie akceptujemy??? Poza tym, trzeba zawsze pamiętać, że ta matka,
która krzywdzi nas, najprawdopodobniej też została skrzywdzona. Więc wybaczamy.
I robimy to dla siebie. Tylko my sami możemy się wyzwolić. Nikt za nas tego nie
zrobi.
3. Zawsze, kiedy w moim życiu wydarza się coś nie po mojej myśli, próbuję
sobie tłumaczyć, że "tak właśnie miało być". Czuję się wtedy lepiej i
podświadomie mi to pomaga. Tłumaczę sobie, że czasami trzeba zaakceptować
zdarzenia, które nas spotykają i albo szukać w nich pozytywów, albo odstawić je
gdzieś na bok, a najlepiej o nich zapomnieć. Jak Pani uważa? Robię dobrze, czy źle? Zastanawiam się, czy postępuję właściwie?
Trudno akceptuje się coś, co wydaje się być dla nas niedobre. Ale te sprawy
trzeba zweryfikować w przyszłej perspektywie. Dopiero ona przyniesie właściwy
ogląd i refleksję, że to, co zdawało się być złe, niekorzystne, wcale takie nie
jest. A wręcz przeciwnie. Sama mam kilka takich doświadczeń i wiem, że obróciły
się one w coś dobrego. Dzięki jednej z takich traum piszę i teraz widzę, że
warto było przeżyć coś bardzo bolesnego, aby się rozwinąć w taki sposób.
4. Moje pytanie brzmi, jak to jest z pisaniem w Pani przypadku? Czy jest ono
reakcją na to, co Panią otacza, buntem przeciwko niegodziwości, czy też ma
pełnić rolę poniekąd wychowawczą? Bo pisanie bronią stać się może, nieprawdaż?
A może ma Pani inną teorię na ten temat?
Nie piszę z żadnego konkretnego powodu. Po prostu czuję taką potrzebę.
Chyba zgromadziłam w życiu sporo przeżyć, historii, obrazów i teraz muszę je z
siebie wyrzucić. Lubię pisać, lubię tworzyć bohaterów, a raczej patrzeć, jak
oni siebie lepią. To fascynująca sprawa. Dla mnie jak magia i nie pozwolę sobie
wmówić, że jest inaczej.
5. Proszę sobie wyobrazić drzwi. Otwiera je pani i po drugiej stronie znajduję
się inna rzeczywistość
[podobnie jak w książce Lew, Czarownica i Stara szafa -
Opowieści z Narnii]. Co chciałaby pani zobaczyć za tymi drzwiami? Może bezludną
wyspę, góry, morze, tajemniczy ogród, a może zupełnie coś innego. Proszę w
kilku słowach opisać to miejsce, gdzie czułaby się pani szczęśliwa, bezpieczna.
Jako że zawsze lubiłam stare domy, pałacyki, sekretne przejścia, niech to
będzie takie miejsce. Otwieram tę szafę, przekopuję się przez pachnące dawnymi
epokami ubrania i… znajduję się w wąskim korytarzyku, który prowadzi do
gabinetu z biurkiem pod oknem i sypialni z łożem pod baldachimem. Najlepiej,
żeby ktoś tam mieszkał. Niechby nawet był nocnik pod łóżkiem J Niechby kręciła się służba, a lokaj przysypiał na krześle obok drzwi.
6. Matka Anity z "Jutro zaświeci słońce" jest despotyczną, do
wszystkiego wtrącającą się kobietą. Pani również jest matką. Czy może Pani
zdradzić jaką jest Pani mamą?
O tym wypowie się syn, gdy dorośnie. Ja mogę tylko mieć nadzieję, że źle
nie jest. Staram się podążać za dzieckiem, za jego zainteresowaniami, chęciami
i… niechęciami. Jednakże wytyczam granice, informując młodego, że jednak nie
wszystko wolno i czasem trzeba pójść na kompromis. Staram się też być
refleksyjna. Po jakimś problemie oceniam go „na zimno” i wyciągam wnioski.
Czasem mogę się pochwalić, czasem muszę się skarcić. Ot, normalkaJ
7. Co zabrałaby Pani na bezludną wyspę?
Boże! Niech mnie ktoś tam zabierze na jakiś tydzień. Wystarczy na totalny
reset. Nie wiem, czy w ogóle coś zabrałabym z sobą, bo wszystko, czego
potrzebuję, to czas dla siebie, woda i gapienie się w widoczki.
A nagroda w postaci egzemplarza powieści trafi do... autora pytania numer 3. Gratulujemy. Jutro w cyklu Siedem pytań do pisarza Agnieszka Lingas-Łoniewska i "Skazani na ból" do wygrania. Zapraszam.
Gratulacje.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wywiad i gratulacje dla zwycięzcy!
OdpowiedzUsuńGratuluję zwycięzcy :)
OdpowiedzUsuńDzięki temu cyklowi dowiadujemy się wiecej o naszych ulubionych autorach :)
Bardzo ciekawy wywiad. Gratuluję zwycięzcy!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad. Gratuluję zwycięzcy!
OdpowiedzUsuń