Nie tylko erotyka...
To książka specyficzna, nie dla każdego, nie do wszystkich trafi jej przekaz. Nie ulega jednak wątpliwości, że w tych z pozoru prostych i nieskomplikowanych opowiadaniach erotycznych znaleźć można głębię i sens. Trzeba być uważnym, wnikliwie obserwować, przedrzeć się przez twardą skorupę mało subtelnych słów, miejscami wręcz niesmacznych, by dotrzeć do tego, co w tych historiach jest ważne. A poruszone są tu naprawdę istotne problemy, te, które dotyczą wielu z nas. Jesteśmy wstydliwi, wycofani, nieśmiali, nie mamy poczucia własnej wartości, nie dostrzegamy uroków życia... Nie żyjemy oddychając pełną piersią, nie czerpiemy z życia garściami. A powinniśmy. To nasze życie, jedno, jedyne, nie do powtórzenia, nie do odtworzenia. Może warto mówić o własnych pragnieniach, marzeniach, namiętnościach? Nie wstydzić się, zdjąć maskę, jeżeli na czymś nam szczególnie zależy? Walczyć o siebie, o swoje szczęście?
Mamy tu dziesięć opowiadań erotycznych, tak, nie zaprzeczę. Niejedno z nich powodowało rumieniec na mojej twarzy, wielokrotnie zastanawiałam się, dlaczego nie można było tego czy owego słowa zastąpić bardziej wysmakowanym, mniej szokującym czytelnika? Można pisać o namiętności w sposób dużo bardziej delikatny, pobudzający zmysły, a za przykład mogę tu podać "Szkołę żon" Magdaleny Witkiewicz, czy "Łatwopalnych" Agnieszki Lingas-Łoniewskiej chociażby. Może autorka chciała nas sprowokować, dać nam do myślenia w ten sposób, mocno bulwersujący i kontrowersyjny obudzić nas z marazmu, z uśpienia?
Na pewno osiągnęła swój cel, ponieważ z zaciekawieniem czytałam każde kolejne opowiadanie, coraz bardziej też oswajałam się z jej specyficznym poczuciem humoru i językiem, przymykałam na to oko, bo teksty ciekawiły mnie. Nie mam tu na myśli samej erotyki. Pisarka świetnie zna się na tym, o czym pisze, na ludzkich charakterach, dylematach, frustracjach, problemach, a nawet pragnieniach. Jest psycholożką, filozofką i terapeutką od ponad 30 lat, więc wcale nie dziwi mnie ogrom wiedzy i doświadczenia, jakie posiada. Cieszę się, że gotowa jest podzielić się nim z nami, czytelnikami, że chce nam pomóc, pobudzić do działania, dać do myślenia.
Poznajemy tu różnorodnych bohaterów, przekrój jest naprawdę złożony i wielobarwny, mamy Klarę, dojrzałą kobietę, dobrze sytuowaną, inteligentną, mamy Sonię, młodą dziewczynę, naiwną, zupełnie inną od pierwszej postaci, a jednak zaprzyjaźniają się one i znajdują wspólny język. Stworzone przez Katarzynę Miller osoby nie są idealne, mają wiele wad, zdradzają, oszukują, nie potrafią odnaleźć tego, co ważne, szukają po omacku. Czy znajdują szczęście, ukojenie, spokój, rozkosz? Musicie przekonać się sami.
Właściwie nie wiem, co dalej... Czy polecam ten tytuł, czy niekoniecznie? Nie jest to książka dla każdego, tego jestem pewna. Nie przypadnie do gustu wszystkim. Jeżeli chcecie, spróbujcie, przekonajcie się sami. Ja mimo zbyt ostrych określeń dostrzegłam w tej książce potencjał, który niewątpliwie posiada. Pytanie tylko, czy i Wam uda się to "coś" ulotnego i nietrwałego odnaleźć?
Autorka wzbogaciła tekst wierszami i limerykami, również o tematyce erotycznej.
"Słone ciasteczka. 10 opowiadań erotycznych." Katarzyna Miller Zwierciadło, 2013
Tym razem nie skorzystam, tym bardziej, że erotyki trochę mi się przejadły
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki, bo nie ukrywam, że Kasia Miller jest tak bezpośrednia, że czasem mnie irytuje, ale bardzo ją cenię. To jej bezkompromisowe podejście do ludzi prowokuje do odrzucenia pewnej nieśmiałości i maski, którą człowiek dla bezpieczeństwa nakłada, by w kontaktach międzyludzkich zachować dystans. Kasia Miller tę maskę z nas zdziera. Za to ją bardzo cenię :)
OdpowiedzUsuńLubię ciasteczka, więc z chęcią skusiłabym się i na te :)
OdpowiedzUsuńhaha, ja też :)
UsuńMoje zdanie znasz, dla mnie było to niestety raczej rozczarowanie.
OdpowiedzUsuń