wtorek, 15 grudnia 2015
Cień sprzedawcy snów Hanna Greń
Ciekawa okładka, niebanalny tytuł, treść zaskakująca...
Czy warto sięgnąć po debiutancką powieść Hanny Greń?
Przyznaję, że miałam spory problem z tą książką. Odkładałam ją wielokrotnie, by po chwili do niej wrócić. Przyciągała mnie do siebie i odpychała, paradoksalnie nie mogłam się od niej oderwać i żałowałam, że zaczęłam ją czytać. Naprawdę!
Może kiedyś czytywałam powieści Kinga czy Mastertona, może i oglądałam horrory, ale było to tak dawno temu, że zupełnie tego nie pamiętam. Dzisiaj bałabym się. Po prostu.
Czytałam niejedną historię o traumatycznym dzieciństwie, ale ta poruszyła mnie chyba na równi z "Dziewczynką, która widziała zbyt wiele" Małgorzaty Wardy. Recenzja tutaj: http://asymaka.blogspot.com/2013/02/dziewczynka-ktora-widziaa-zbyt-wiele.html
Naszpikowana emocjami, trudna książka i nie polecam jej wrażliwcom. Jeżeli szukacie lektury lekkiej, zabawnej i optymistycznej, dającej nadzieję, to nie sięgajcie po nią. Tutaj będzie ogrom bólu, cierpienia, bo chociaż powieść wydana jest jako kryminał, zawiera wiele elementów tak zwanej obyczajówki.
Tytułowy morderca, seryjny morderca, w bestialski sposób zabija swoje ofiary. Pastwi się nad nimi, sprawia mu to wielką satysfakcję i to chyba jest w tym wszystkim najbardziej przerażające. Dwóch policjantów prowadzących sprawę nie poradziłoby sobie, gdyby nie pomoc dwóch mało uroczych i spolegliwych pań. Zarówno Petra, jak i Zena to kobiety niesztampowe, które niejedno przeszły w swoim życiu.
Specyficzna książka, mająca swój własny klimat, wciągająca i magnetyzująca. Jedynym minusem jej jest niestety redakcja, a właściwie jej brak.
Obecnie jestem tuż po lekturze drugiego tomu, równie przerażającego i trudnego w odbiorze, któremu będę patronować medialnie i powiem Wam, że widać progres, a to dobrze wróży na przyszłość.
Polecam ludziom o mocnych nerwach, którzy szukają zagadek kryminalnych, chcą odkryć, kto jest mordercą kobiet i uważają, że sprawiedliwości powinno stać się zadość, ale też czytelnikom, którzy poszukują książki o miłości po przejściach. Będzie to dla nich lektura idealna.
A tutaj okładka kontynuacji, która już w styczniu pojawi się na półkach księgarń:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Może to teraz dziwnie zabrzmi w kontekście tego co o książce piszesz, ale nabrałam na nią ochoty;)
OdpowiedzUsuńa to dobre ;)
UsuńOjej, to coś dla mnie!
OdpowiedzUsuńMocne nerwy to ja mam a kryminały wprost uwielbiam :)
OdpowiedzUsuń