Ewa Bauer
Kurhanek Maryli recenzja przedpremierowa
Nie miałam
jeszcze przyjemności czytać poprzednich
książek, które wyszły spod pióra Ewy Bauer, jednak postaram się jak najszybciej
nadrobić to niedopatrzenie, ponieważ „Kurhanek Maryli” zaskoczył mnie bardzo pozytywnie.
Autorka zadebiutowała w 2011 roku powieścią zatytułowaną „W nadziei na lepsze
jutro”. Najnowsza propozycja literacka pisarki to trzecia książka, jaką wydała.
„Kurhanek
Maryli” to opowieść o dziewczynce, dziewczynie, kobiecie...
Marta zmienia się przez lata, dorasta, staje się żoną, matką, nigdy nie przestaje być wnuczką. Przechodzi w swoim życiu różne etapy: od pierwszej miłości, fascynacji, poprzez trudne, skomplikowane relacje małżeńskie, po uczucie dojrzałe i trwałe. Los nie szczędzi jej cierpienia, daje wiele razy lekcje pokory, uczy poczucia wartości i pozwala zrozumieć to, co najważniejsze.
Marta zmienia się przez lata, dorasta, staje się żoną, matką, nigdy nie przestaje być wnuczką. Przechodzi w swoim życiu różne etapy: od pierwszej miłości, fascynacji, poprzez trudne, skomplikowane relacje małżeńskie, po uczucie dojrzałe i trwałe. Los nie szczędzi jej cierpienia, daje wiele razy lekcje pokory, uczy poczucia wartości i pozwala zrozumieć to, co najważniejsze.
Naiwna i
zagubiona dziewczyna, jaką poznajemy w tej historii powoli ewoluuje, zmienia
się, stara się nareszcie zadbać o siebie i swoje szczęście. Czeka ją daleka i pełna
wybojów droga, ponieważ jej życie nigdy nie było usłane różami.
Jako dziecko
straciła w jednym momencie wszystko: beztroskie dzieciństwo, i mamę, i tatę,
rodzinną sielankę, bezpieczeństwo. Ukochani rodzice zginęli w tragicznym wypadku, a ona zamieszkała na wiele lat na wsi. Miała nieco
ponad 3 latka, była na wakacjach u babci, gdy okazało się, że rodzice nigdy po
nią nie przyjadą, nie zabiorą jej już do domu, do Rugowa, gdzie mieszkała z
dziadkami ze strony taty i z rodzicami właśnie. Czekała na nich i czekała, nadaremno, żyjąc nadzieją na to, że jej los się odmieni.
To nie był
jednak koniec nieszczęść, jakie spadły na jej barki. Pierwsze uczucie
przyniosło nie lada rozczarowanie, a ukochany mężczyzna okazał się oszustem i
kłamcą. Zdawałoby się, że wreszcie będzie szczęśliwa, gdy na jej drodze stanął
Piotr. Wykształcony, z dobrej rodziny, lekarz, idealny kandydat na męża. Nie
zastanawiając się długo, radosna, wdzięczna za to, że ktoś ją pokochał i chce z
nią ułożyć sobie wspólną przyszłość nie zwracała uwagi na niepokojące znaki. A
tych nie brakowało niestety…
Marta jest
postacią stworzoną po prostu rewelacyjnie. Dopracowaną w każdym, najmniejszym
nawet, szczególe, przemyślaną i świetnie skonstruowaną. Jej osoba daje nam do
myślenia, zmusza nas do zastanowienia się nad tym, jak można wyjść z patowej
zdawałoby się sytuacji? Pokazuje nam, jak łatwo i szybko można się od kogoś
uzależnić. Czy znajdzie jakiekolwiek wyjście, a może zabrnie w ślepy zaułek? Czy potrzebuje pomocy kogoś "z zewnątrz"? A może wystarczy zmienić myślenie, bo to w niej samej tkwi problem? Pytań zadamy wiele, ogarną nas niejednokrotnie wątpliwości, książka poruszy nas i zaskoczy.
Powieść niebywale dobrze napisana. Opisy wstrząsają, powodują refleksję, zadumę, ale też pozwalają
otrząsnąć się z marazmu. Autorka pokazuje nam, że warto walczyć o siebie,
starać się za wszelką cenę odnaleźć cel i sens życia, mieć marzenia, nie
rezygnować z planów. Nawet jeżeli los próbuje nas zniechęcić nie możemy się
poddawać, warto uparcie dążyć do realizacji zamierzeń, ale nie za wszelką cenę, nie zważając na innych.
Interesująco
stworzone postaci, realistyczne problemy, tematy obok których nie sposób
przejść obojętnie. Dialogi żywe, prawdziwe i przekonujące. Czyta się nad wyraz
szybko. Historia wciąga nas i nie pozwala się oderwać. Intryguje i ciekawi co
będzie dalej, aż do samego końca. Pokazuje nam różne oblicza miłości, przyjaźni,
bliskości, samotności. Daje nadzieję, pozwala wierzyć, że może być pięknie, nawet jeżeli
nie jest łatwo pogodzić się z przeszłością.
Rewelacyjnie skonstruowana powieść, o
której nie sposób prędko zapomnieć.
Zmusza do refleksji, wywołuje skrajne emocje, lecz jednocześnie nie
pozbawia nas wiary w to, że jeszcze może być tak, jak sobie kiedyś
wymarzyliśmy. Polecam zdecydowanie!
Musicie ją mieć w Waszej domowej biblioteczce!
Znasz się na dobrych książkach, więc chętnie skorzystam z polecenia i przeczytam :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, to naprawdę wartościowa pozycja :)
UsuńRecenzja jest tak dobrze napisana, że nie sposób nie mieć teraz tej książki. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńdziękuję i również pozdrawiam :)
UsuńDo dzisiaj nie słyszałam o Pani Ewie Bauer, ale widzę, że czas to zmienić i poznać bliżej twórczość tej autorki :)
OdpowiedzUsuńzachęcam, bo to godna uwagi powieść :)
UsuńKsiążka dla mnie jak najbardziej! :) Zapisuję i muszę ją zdobyć ;)
OdpowiedzUsuńJuż wczoraj wiedziałam, że książka mi się spodoba, Ty mnie w tym tylko utwierdziłaś.
OdpowiedzUsuńAutorka stworzyła (jak widać po recenzji) ciekawą historię, ale nie poprzestała na tym poświęcając także czas na dopracowanie postaci głównej bohaterki.
Nie spotkałam się dotychczas z twórczością tej Autorki, ale z pewnością się z nią zapoznam w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńO swojej imienniczce musze przeczytać książkę :)
OdpowiedzUsuńJak recenzja dobra to i książkę chce się przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJestem świeżo po lekturze i muszę powiedzieć, że jak zwykle zgadzam się z każdym Twoim słowem, Aniu!
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńWow ! Wspaniale napisana recenzja ! Az chce sie przeczytac ta ksiazke :) No i Pani Anna super pisze...eh Tez bym tak chciala :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Alicja