Ewa Nowak jest nie tylko pisarką, autorką wielu, wielu książek skierowanych do dzieci i młodzieży, ale też pedagogiem terapeutą. Ma na swoim koncie wydanych prawie trzydzieści propozycji literackich dla młodego czytelnika, nagradzanych niejednokrotnie w różnego rodzaju konkursach. Potrafi w sposób prosty i ciekawy przedstawić świat widziany oczami nastolatków. Możemy zmierzyć się z ich problemami, zobaczyć je pod zupełnie innym kątem, a co za tym idzie, zrozumieć i pomóc naszym dorastającym pociechom.
"Pułapka na ktosia" jest kolejną opisywaną przeze mnie książeczką z serii Czytam sobie. Należy do poziomu najtrudniejszego, trzeciego. Tekst jest dużo bardziej skomplikowany, niż w poprzednich etapach, jest go o wiele więcej, można też znaleźć w nim wyrazy, których dziecko nie zna. Na końcu książeczki znajduje się słownik słów niezrozumiałych i tam wyjaśnione zostały te bardziej skomplikowane wyrażenia.
Opowieść zaczyna się w momencie, gdy Hania i Artur wyjeżdżają ze swoim tatą na wakacje. Ich rodzic potrzebuje odpoczynku od hałaśliwego miasta, od ciągłego pośpiechu i życia w stresie. Wybrał na cel podróży drewniany domek nad jeziorem w Borach Tucholskich.
"-Mam przeczucie, że będziemy tu mieli ciszę i spokój-powiedział tata."*
Jak myślicie, czy ojciec rodzeństwa ma rację? Czekają ich spokojne, sielankowe wakacje?
Hania i Artur obejrzeli niemalże natychmiast gospodarstwo rolnika, który wynajął im domek. Płot w zagrodzie był tak wysoki, że pomyśleli, iż hoduje żyrafy! Nie było tam jednak zwierząt z długimi szyjami, a koń i stado kóz. Zwyczajne kozy! Nic ciekawego!-Z rozczarowaniem pomyślała Hania. Czy aby na pewno te stworzenia są nudne, pozbawione niezwykłych pomysłów? Sięgnijcie po "Pułapkę na ktosia", aby się przekonać, co takiego czeka naszych bohaterów.
Zabawna, pełna komicznych sytuacji historyjka, opowiedziana językiem przystępnym i prostym, idealnym dla młodego czytelnika. Będzie z wielkim zaciekawieniem śledził losy Hani i Artura, próbował rozwiązać zagadkę, która wcale do łatwych i nieskomplikowanych nie należy. Czy uda się naszej trójce z wielkiego miasta odpocząć na łonie przyrody?
*fragment pochodzi z książki
A widzisz...:) Fajnie tu u Ciebie. Ciepło. Cichutko. Jak w Księgarni... ( tylko nie w Empiku bo tak harmider straszny) zaznaczam obecność. Czytam.
OdpowiedzUsuńRadek, nawet nie wiesz, jaką radość mi sprawiłeś. Dzięki wielkie za odwiedziny. Pozdrawiam i cieszę się, że zajrzałeś.
Usuńczemu harmider w empiku? ja wchodzę w słuchawkach i spaceruję spokojnie między półkami szukając perełek :) zresztą robię tak samo we wszystkich księgarniach, chociaż najbardziej lubię te duże, samoobsługowe, z tysiącami pozycji na półkach jak właśnie empik, czuję się wtedy jak poszukiwaczka skarbów :D ale przyznaję, że na blogu niezwykle przytulnie, jestem pierwszy raz:) pozdrawiam
UsuńZnamy już tę serię i bardzo sobie chwalimy :) rewelacyjne książeczki w każdym poziomie.
OdpowiedzUsuń