środa, 21 października 2015
Wszystko, czego pragnęła. Barbara Freethy
Nie jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, a z każdym kolejnym utwierdzam się w przekonaniu, że naprawdę ciekawie pisze, potrafi czytelnika zaintrygować i wciągnąć go w wir wydarzeń. Jej bohaterowie nie są postaciami z papieru, a dobrze przemyślanymi i świetnie zarysowanymi osobami, które budzą prawdziwe emocje.
Tajemnicza śmierć jednej z czwórki przyjaciółek-studentek, staje się kanwą do napisania powieści nieznanego autora. Opisuje on wszystkie wydarzenia z życia dziewcząt, to, co mówiły, o czym myślały, czym się zajmowały. Nie zawsze są to czyny chwalebne. Jego zdaniem Emily zabiła jedna z pozostałej trójki. Czy oskarżonej przez niego studentce uda się dowieść, jak było naprawdę, zwłaszcza, że od tamtego momentu minęła już dekada, a ona za nic w świecie nie potrafi sobie przypomnieć, co wydarzyło się w chwili, w której zginęła jej najlepsza przyjaciółka. Czy faktycznie, jak sugeruje tajemniczy autor powieści, dziewczyny się pokłóciły?
Kto mógłby chcieć skrzywdzić Emily, doskonałą i dobrą osobę, która nikomu nie wadziła i nie zrobiła nigdy krzywdy?
Prawda okazuje się zaskakująca, a bohaterowie książki mają wiele sekretów, które nie powinny ujrzeć światła dziennego. Mają też całą masę problemów w swoim pozornie uporządkowanym życiu.
Barbara Freethy zaciekawiła mnie wymyśloną przez siebie intrygą. Niemalże z wypiekami na twarzy przerzucałam strony, byleby tylko jak najszybciej dowiedzieć się, kto stał za śmiercią Emily. Czy ktokolwiek stał za jej śmiercią? A może to jednak był wypadek, tragiczny w skutkach, ale jednak wypadek?
Pisarka po raz kolejny udowodniła, że potrafi stworzyć pasjonującą i magiczną historię, obok której nie możemy przejść obojętnie. Poruszyła w niej wiele problemów, jak na przykład zbyt przytłaczająca miłość rodziców, nadmiar ambicji, ale też opowiedziała o prawdziwej i pełnej magii miłości kobiety do mężczyzny, o pięknej przyjaźni. Książkę czytało mi się wyjątkowo przyjemnie i szybko. Dzięki niej przekonałam się po raz kolejny, że pozory mylą, a osoba, którą wydaje nam się, że znamy doskonale, może okazać się zupełnie inna niż sądziliśmy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz