środa, 2 września 2015

Jestem szczęśliwa!

Tego uczucia nie da się porównać z niczym innym. Cholera jasna, warto było! I to się dzieje naprawdę. Tak, właśnie dotarły egzemplarze mojej powieści. Ręce mi się trzęsły, ale dałam radę otworzyć paczkę. Jestem szczęśliwa. Tak się spełnia marzenia.







Kamil zachwycony, ale stwierdził, że z czytaniem poczeka aż napiszę coś dla niego. Najlepiej powieść przygodową Emotikon wink 
Zamówienie zatem złożone. Biorę się do pisania.













I zapowiedź mojej książki w "Tygodniku Nowym":


20 komentarzy:

  1. Aniu, mogę się tylko domyślać, jakie to szczęście. Gratuluje Ci z całego serca. Za każdym razem, gdy patrzę na Twoją książkę, to podziwiam okładkę. Jest naprawdę piękna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Okładka jest piękna, ale to akurat nie moja zasługa. Mam nadzieję, że wnętrze książki dostarczy czytelnikom równie pięknych emocji :)

      Usuń
  2. Szczerze gratuluję po prostu. Chętnie bym przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blogerom, którzy chcieliby otrzymać egzemplarz mojej powieści do recenzji przypominam o konkursie: https://www.facebook.com/pisaninkaasymaka/photos/a.471852652885486.1073741828.459786130758805/884305798306834/?type=1&theater

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. dziękuję, niebawem i Ty będziesz przeżywać podobne emocje :)))

      Usuń
  4. Cieszę się, że Twoje marzenie się spełniło ;) Moim jest za to by ją przeczytać ;) Gratuluję raz jeszcze ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. To musi być cudowne uczucie :) Raz jeszcze gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. wooow, to wspaniała wiadomość! Gratuluję ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję! Ja też bym tak chciała, ale boję się, że brak mi i talentu i wystarczająco dobrego pomysłu i co najważniejsze - zapału, żeby zacząć i skończyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Uważam, że warto uwierzyć w siebie i swoje możliwości, ja jeszcze kilka miesięcy temu myślałam podobnie, a dzisiaj wiem, że jeżeli sami w siebie nie uwierzymy, to nikt inny w nas nie uwierzy.

      Usuń
  8. Brawo, Aniu:) A synuś dumny z mamy - to widać:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratuluję, jestem z Ciebie dumna i trzymam kciuki. Żal mi tylko, że mam tak mało czasu, by udzielać się na Twoim blogu, jak dawniej.

    OdpowiedzUsuń