piątek, 19 lipca 2013

"Ta druga" Karolina Wilczyńska

Trudne relacje dwóch kobiet - czy zawsze wszystko jest takie, jak nam się wydaje?


Karolina Wilczyńska to pisarka, z którą spotkałam się po raz pierwszy, właśnie przy okazji tego tytułu.
"Ta druga" brzmi tak wieloznacznie, intrygująco, ciekawie... Od razu zainteresowałam się tą powieścią, a kiedy zagłębiłam się w jej treść... po prostu przepadłam!
Autorka ma masę zajęć, jest prezesem fundacji "Efekt motyla", terapeutką, wykładowcą akademickim, prywatnie żoną i matką. Jeżeli ktoś ma ochotę poznać ją bliżej zapraszam na stronę internetową: KLIK> . Zadebiutowała tytułem "Performens" siedem lat temu, później była "Ta druga", a w tym roku ukazał się "Anielski kokon".

Wyobraźcie sobie, że siedzicie na twardym krzesełku szpitalnym. Tuż obok, na łóżku leży nieprzytomna i nieświadoma tego, co się dzieje wokół niej Wasza... teściowa!!! Czy powinnam dodawać coś więcej? Czy już po tym wstępie mogę powiedzieć, że jesteście zainteresowani tą powieścią? Kobiety mam nadzieję, że tak, bo one rozumieją, bo mogą mieć podobne doświadczenia, jak nasza bohaterka, siedząca na niewygodnym szpitalnym taborecie i wspominająca przeszłość, to, jak postępowała z nią matka jej ukochanego męża, jak ją traktowała. Nawet teraz, choć chora i pozornie nie mająca nad nią władzy, skutecznie blokuje synową, która boi się poruszyć, boi się wstać, boi się sięgnąć po chusteczkę do torebki, bo w tym czasie teściowej może się coś stać, bo może umrzeć i mąż nigdy jej tego nie wybaczy.
Jak to jest być tą drugą? Przez tyle lat wciąż być na drugim planie, mniej ważną dla człowieka, który powinien to ją uważać za najistotniejszą w swoim życiu? Czy można się do tego przyzwyczaić? Czy można to zaakceptować?
Początkowo Lena miała nadzieję, że przyszła wtedy jeszcze teściowa, stanie się dla niej mamą, której nigdy nie miała. Wychowywana przez coraz bardziej schorowaną babcię musiała martwić się o wszystko sama, było biednie i ciężko, a do tego za wszelką cenę starała się dobrze uczyć, by nikt nie mógł zauważyć, że w jej rodzinnym domu wcale nie jest w porządku, nie jest do końca normalnie. Kiedy spotyka Tomka wiele rzeczy się zmienia, chociaż nie jest idealnie, tak jak sobie wymarzyła, jego rodzice nie przyjmują jej tak, jak sobie wyobrażała, to właśnie mama jej przyszłego męża pomaga jej przejść przez trudną sytuację, jaką jest odejście babci - jedynego członka rodziny, jedynej osoby, która ją kochała i troszczyła o nią.
Jak potoczą się dalsze lata, kiedy pojawi się dziecko naszej pary? Czy matka Tomka sprawdzi się jako babcia i teściowa? Czy będzie im pomagać, jakie będą relacje tej dwójki? Czy będą potrafiły znaleźć wspólny język?
"Ta druga" to książka niezwykła. Dzięki świetnemu opisowi doskonale odnajdujemy się w tym świecie, jest on rzeczywisty i pełen prawdziwych uczuć, wyzwala w nas ogromne pokłady emocji, pozwala wczuć się w klimat historii, wyobrazić sobie, że jesteśmy na miejscu Leny, choć nigdy na tym krzesełku nie chcielibyśmy siedzieć. Każda z postaci ma swoje własne problemy, mniejsze lub większe kłopoty, a pisarka tak świetnie przedstawiła nam każdego z bohaterów, w tak realistyczny sposób, że nie potrafimy o nich nie myśleć, nie czuć do nich sympatii lub antypatii, wzbudzają w nas wielkie i jednoznaczne emocje, jesteśmy oburzeni i nie możemy zrozumieć zachowania tej bądź innej osoby. Zaskakujące zwroty akcji, ale też stopniowanie napięcia, odsłanianie nam po kawałku cienkiej tiulowej zasłonki prawdy, to największe atuty tej powieści. Moim zdaniem "Ta druga" to majstersztyk, rzadko używam takich słów jak arcydzieło czy fenomen, właściwie chyba jeszcze nigdy nie posłużyłam się takimi określeniami przy pisaniu recenzji, ale tutaj po prostu muszę tak o niej napisać. Niewiele jest książek, które poruszyły mnie aż tak bardzo, jak ta, które zapadły w pamięć tak mocno. Nie lubię robić rankingów i list, który tytuł był lepszy, a który gorszy, ale czasem nie można inaczej. "Ta druga" to jedna z najlepszych powieści, jakie miałam przyjemność czytać. Przemyślana, dopracowana w każdym szczególe, ukazująca nam problemy emocjonalne wielu z nas, rozkładająca je na czynniki pierwsze i pomagająca nam poradzić sobie ze swoim życiem. Zmusza do refleksji, do spojrzenia z boku na to, jak żyjemy, pokazuje, co powinno być dla nas mniej lub bardziej ważne, istotne. Myślicie, że pyłek na meblach jest ogromnym, nie pozwalającym spać problemem, czy to tylko początek, szczyt góry lodowej, której lepiej nie ruszać, nie myśleć, nie zastanawiać się, nie wychylać poza czubek własnego nosa? Czy warto starać się za wszelką cenę być idealną matką, panią domu, sprzątaczką, kucharką, żoną, pracownikiem? Czy czasem nie powinniśmy odpuścić, spróbować żyć wolniej, spokojniej, w pozornie niedoskonałej, ale za to szczęśliwej rodzinie - RAZEM? Dla mnie to kluczowe słowo, od kiedy to zrozumiałam żyje mi się lepiej.
Polecam "Tę drugą" całym sercem, to naprawdę wartościowa pozycja literacka, obok której nikt nie powinien przejść obojętnie. Mamy tu masę wzruszeń, prawdziwych kłopotów codziennej egzystencji, prawda ukazana jest bez wymuszeń, zbędnych słów, prosto i szczerze, a jednocześnie ciekawie i niebanalnie. Może dlatego tak szybko wczuwamy się w rolę jednej z postaci, zaczynamy ją rozumieć i jej współczuć. Tylko czy znamy obie strony medalu?

"Ta druga" Karolina Wilczyńska, Wydawnictwo Replika, 2011

Za możliwość poznania losów Leny, jak też historii jej najbliższych i nieco dalszych osób, dziękuję bardzo pisarce - Karolinie Wilczyńskiej. To naprawdę była wielka przyjemność!!!


18 komentarzy:

  1. Akurat do tej książki przekonywać mnie nie trzeba. Znam Performens i Anielski kokon i jestem zdania, że autorka ma naprawdę ciekawy styl a jej książki wyróżniają się w tym gatunku. Mam nadzieję że kiedyś na mojej półce zagości Ta druga...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przede mną Performens, ale i Anielski kokon mam nadzieję poznać w niedalekiej przyszłości :)

      Usuń
  2. Jeszcze nie miałam okazji czytać nic tej autorki..ale chętnie się z tą pozycją zapoznam. I faktycznie tytuł taki intrygujący!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu, napisałaś bardzo ciekawe zakończenie recenzji. To dążenie do "bycia idealną matką, żoną" rzeczywiście wykańcza i zabiera mnóstwo czasu...
    Książkę na pewno przeczytam, tym bardziej, że po lekturze "Anielskiego kokonu" bardzo przypadł mi do gustu styl pisania Pani Karoliny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszka, jak zawsze dziękuję za uważne czytanie moich słów, wiem, że w tym temacie zawsze mogę na Tobie polegać :)

      Usuń
  4. Do niedawna myślałam, że polska proza kończy się na Kuczoku, Odiji i Tokarczk. A tu proszę jaka niespodzianka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. każdy z nas lubi co innego i ma do tego prawo :)

      Usuń
  5. Bardzo chcę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam i jest to naprawdę fantastyczna, mądra powieść. Szkoda jedynie, że wiele osób ją błędnie może zinterpretować myśląc, że ta druga, to kochanka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytam i jest rzeczywiscie bardzo dobra...

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapisuję w kolejce do przecýtania. Zacheciłaś mnie Aniu. Świetna recenzja. Mam nadzieje, że w mojej biblíotece bedzie. Anielski kokon już
    za mną.

    OdpowiedzUsuń
  9. to zazdroszczę, bo ja jeszcze nie czytałam, ale mam wielką chęć :)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem po lekturze "Tej drugiej". Szybko i sprawnie mi poszło, bo to książka o mnie. Moja teściowa też chciała wnuka, anie wnuczkę i po urodzeniu mojej córki przyjechała z komplecikiem dla chłopca. Koszulka polo i ogrodniczki w samochody. Do synusia dzwoni w sekrecie itd... Chciałabym, aby życie napisało mi podobne zakończenie jak w tej książce. To jednak niemożliwe. Od śmierci teścia, 10 lat temu, teściowa nie życzy sobie moich odwiedzin i mojej córki także. A to boli najbardziej.
    Komentarz dodaję anonimowo ze zrozumiałych względów.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak ja dobrze znam tę sytuację :(
    Nie jestem nawet tą drugą. W hierarchii jestem ostatnia. Przede mną jest druga synowa i była żona męża,którą de facto odeszła i zdradzała . To ona jest biedna,pokrzywdzona. Ja się mam brać w garść. Boli to i to bardzo :(

    OdpowiedzUsuń