Ten tytuł spodobał mi się szczególnie, ponieważ porusza problematykę nadzwyczajnie ciekawą i zajmującą, intrygującą. Poznajemy tu Polkę, uciekinierkę z obozu koncentracyjnego poszukiwaną przez Gestapo. Mamy tytułowe, późne lato, Berlin, rok 1943. Trwa wojna. Nasz główny bohater to niezwykle inteligentny człowiek, całkowicie przeciwny temu, co robi Hitler. To Niemiec, owszem, ale znający prawdę. Doskonale zdający sobie sprawę z tego, co dzieje się z Żydami. Z ludźmi, którzy nie utożsamiają się z poglądami i działaniami Trzeciej Rzeszy. Starający się żyć i funkcjonować w miarę normalnie w tej trudnej wojennej rzeczywistości. Ciężko mu się pogodzić z tym, jaki stał się przed śmiercią jego własny syn i jaka stała się jego żona, wstydzi się za nich i nie potrafi ich zrozumieć. Syn zginął na froncie wschodnim, a żonę odebrała mu choroba, może tak było lepiej?
"Berlin, późne lato" pokazuje nam to, co działo się wewnątrz Niemiec, co czuli i o czym myśleli ludzie, którzy tam żyli. Czy byli świadomi tego, co wyprawiają ich rodacy poza granicami ich kraju?
Jest to spojrzenie z zupełnie innej, nieznanej mi wcześniej strony, być może dzięki tej książce nieco łagodniej podejdę do Niemców tamtych czasów? Może nie wszyscy z nich byli przesiąknięci złem, nienawiścią i pogardą dla rasy odmiennej od aryjskiej? Zwolennicy Hitlera bez skrupułów mordowali swoich rodaków, jeżeli tylko doszły ich słuchy o jakimkolwiek odchyleniu od normy. Nie mogło być wśród nich na przykład homoseksualistów, zanieczyszczali oni bowiem ich cudowną, czystą rasę.
Miłość, jaka łączy dwoje zupełnie obcych, całkowicie różnych ludzi, rodzi się niespodziewanie. Jest dla nich samych ogromnym zaskoczeniem. To trudna i skomplikowana sytuacja. Z jednej strony Polka, Halina, kobieta walcząca i nienawidząca Niemców, z drugiej właśnie Niemiec, który o Polakach słyszał same złe rzeczy. Kłamstwa typu, że nie dbają o higienę, że są prości i pozbawieni rozumu. Jak uda im się nawiązać nić porozumienia, dlaczego zaufają sobie nawzajem, co takiego przyciągnie ich do siebie? Oboje są po ciężkich przeżyciach, ona bliska śmierci... I jeszcze to zakończenie...
To naprawdę rewelacyjna książka, która wyzwoliła we mnie wiele emocji. Niejednokrotnie musiałam zastanowić się, przemyśleć, otrzeć łzę. Westchnąć i pokręcić głową ze smutkiem nad tymi okrutnymi czasami, nad tym nonsensem! Jak jeden człowiek mógł zgotować tylu bezbronnym, niewinnym ludziom taki koszmar?
To historia napisana w sposób niebywale realistyczny, tak rzeczywisty, że aż boli... czułam strach bohaterów, oddech Gestapo na szyi niemalże... dylematy...do końca jednak miałam nadzieję...
Moim zdaniem każdy człowiek powinien poznać ten tytuł, bo rzadko zdarza się trafić na tak znakomity i smaczny kąsek. Polecam :)
II wojna światowa to okres tak dla mnie nierealny, że gdyby nie żyjący świadkowie i dokumentacja trudno byłoby mi uwierzyć, że to wydarzyło sie naprawdę. Z drugiej strony to temat bardzo mi bliski, gdyż często słuchałam babci opowiadającej swoje przeżycia z tamtych lat. Takie książki zawsze wywołują we mnie wielkie emocje, więc chętnie sięgnę również do tej gdy będzie okazja.
OdpowiedzUsuńpolecam całym sercem, moja babcia też często wspominała ten trudny czas...
UsuńMnie ta lektura bardzo poruszyła
OdpowiedzUsuńczyli mamy podobnie :)
UsuńA już się zastanawiałam, gdzie to się nasza Anusia podziewa;)
OdpowiedzUsuńJa się ostatnio kręcę wokół tematów wojennych, na tę książkę też mam chęć.
wiesz, mam jak zawsze mnóstwo spraw na wczoraj...
UsuńDziękuję, że napisałaś o tej książce, bo wiem, że muszę ją przeczytać. Tematyka trudna, ale trzeba ją znać i pamiętać o tamtych czasach i ludziach, którzy przeszli przez piekło.
OdpowiedzUsuńzgadzam się w stu procentach ;)
Usuń
OdpowiedzUsuńOgromnie lubię czytać książki, których akcja toczy się podczas II wojny światowej. Z wielką chęcią sięgnę po tę książkę i zagłębię się w jej treść:)
to tak jak ja, Agnieszko :)
UsuńTrochę boję się książek o tej tematyce. W sensie o tematyce wojny. Dla mnie są bardziej przerażające niż najgorszy horror, bo opowiadają o tym co naprawdę się zdarzyło...
OdpowiedzUsuńto prawda, Anitko, masz rację...
Usuń