czwartek, 30 maja 2013

"Tajemnica błękitnego zamczyska" Beata Wieczorek

 Sekret owiany niebieską mgiełką...

Beata Wieczorek to osoba niezwykle tajemnicza, ciężko znaleźć o niej jakiekolwiek informacje. Na pewno jest to jej debiut w roli pisarki i jak dotąd jedyna wydana książka, ale mam nadzieję, że nie poprzestanie na tym, zwłaszcza, że od momentu jej publikacji minęły już 3 lata. Pisze ciekawie, czytelnik chce jak najszybciej dowiedzieć się, jakie przygody czekają bohaterów, co za sekrety skrywa tytułowy zamek, który wszyscy omijają szerokim łukiem, którego się boją i wolą nie zapuszczać się w jego okolice. Moim zdaniem autorka marnuje talent, powinna pisać dla dzieci, wydać coś nowego, ponieważ naprawdę potrafi to robić.
Jak można przeczytać na jej stronie internetowej, KLIK >, imała się różnych profesji, wykonywała wiele zajęć:  zajmowała się grafiką, ilustracją, malarstwem i pisaniem właśnie. W życiu prywatnym spełnia się jako mama dwóch córeczek, których opinia liczy się dla niej przede wszystkim, zawsze uważnie słucha ich zdania i rad, nawet krytycznych.

"Tajemnica błękitnego zamczyska" w całości stworzona została przez Beatę Wieczorek, i tekst, i ilustracje, i projekt okładki są jej autorstwa. Moim zdaniem wszystko tu dopracowane jest w każdym szczególe, przemyślane i doskonale dopasowane. Poznajemy Magdalenę, której wakacje zaczynają się niezbyt interesująco, z uwagi na paskudną pogodę. Dziewczynka patrzy na krople deszczu za oknem i smuci się, ponieważ nie może wyjść na dwór i zwiedzić okolicy, mieszka tu co prawda od roku, ale nie zna miejsca, które kusi ją i fascynuje, tytułowego zamku właśnie. Uwielbia spędzać czas na świeżym powietrzu, ze swoim towarzyszem, ukochanym pieskiem Rubinkiem. W tym momencie przypomniało mi się moje dzieciństwo, czas, gdy sama hasałam po łąkach, otwartych przestrzeniach, wdychając zapach polnych kwiatów. Rozmarzyłam się i pochłonęły mnie miłe wspomnienia za sprawą pierwszej strony opowieści. Co to będzie dalej? Zastanawiałam się...
Dalej było naprawdę coraz ciekawiej.
Język pisarki bez jakichkolwiek zastrzeżeń, prosty i idealny dla czytelnika, pobudzający wyobraźnię, a jednocześnie przystępny. Aktualne, jak najbardziej na czasie sytuacje, problemy młodego człowieka, z którymi borykają się współczesne dzieci, a jednocześnie magiczny, tajemniczy, bajkowy świat to moim zdaniem znakomite połączenie i bardzo dobry pomysł. Autorka zwraca naszą uwagę na to, co myśli, jak zachowuje się młode pokolenie, co uważa za ważne, a co powinno być dla niego istotne. Pomaga dostrzec zalety bycia dobrym, sympatycznym. Umiejętnie stara się przekonać dzieci, że warto pomagać innym, być przyjaznym i miłym, ale nie naiwnym. Wartości, jakie przekazuje są ponadczasowe, ponieważ już od dawna wiadomo, że nie szata zdobi człowieka, a jego wnętrze i serce. Brakuje takich historii w naszej literaturze, szczególnie tej skierowanej do młodszego czytelnika. Z chęcią podsunę ten tytuł mojej Małgosi, ponieważ od zawsze próbuję wpoić jej, że rzeczy materialne nie są tak naprawdę najważniejsze, choć oczywiście nie jest tak, że nie korzystamy z ich, ponieważ ułatwiają nam życie. Na szczęście jednak potrafimy bez nich żyć i nie stanowi to dla nas żadnego problemu.
Magdalena i jej dwójka przyjaciół, kolega Radek i kuzynka Anita, miewają pasjonujące i momentami dosyć niebezpieczne przygody, ale też wyciągają wnioski z tego, co im się przytrafia. Spotykamy tu wiele niesamowitych baśniowych, fantastycznych elementów, zaskakujących bohaterów, i dobrych, i złych, jest barwnie, kolorowo, za nic w świecie nie można się tutaj nudzić. To doskonała lektura dla osób, które szukają ciekawych i fascynujących opowieści, pełnych magii i sekretów. A wszystko owiane jest niebieską mgiełką tajemniczości przedziwnego zamczyska...
Polecam, szczególnie jako prezent z okazji zbliżającego się Dnia Dziecka. To książka warta uwagi i poznania, jeżeli zależy nam na tym, by nasze dziecko zwróciło uwagę na to, co ważne i istotne. Mocne wrażenia i prawdziwe emocje gwarantowane!

"Tajemnica błękitnego zamczyska" Beata Wieczorek, Wydawnictwo COMM, Poznań 2010






8 komentarzy:

  1. Niby już nie jestem dzieckiem, jednak o takich przygodach, mogłabym zawsze czytać:) Muszę polecić mojej Madzi, w końcu główna bohaterka to jej imienniczka:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda, imię takie samo :) i ja lubię takie książki, Agnieszko :)

      Usuń
  2. Aniu, każdy autor po przeczytaniu takiej recenzji zaraz zabrałby się do pisania kolejnej książki - taka jest motywująca Twoja opinia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka na pewno ciekawa z tego co recenzentka nam przedstawia, a już magia,że autorka sama wykonuje ilustracje, podwójne gratulacje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaciekawiła mnie ta recenzja i sama chętnie przeczytam tę książkę. każdy ma chyba taką "swoja" krainę. Ja mam ja na pewno.

    OdpowiedzUsuń