To opowieść o Magdalenie, zwanej z francuska Madeleine, która stawia wszystko na jedną kartę. Oszukiwana przez jedynego w jej życiu mężczyznę, postanawia porzucić pracę, uciec z dala od zgiełku i zabiegania. Właściwie nie bardzo wie, co dalej ze sobą począć, ale ponieważ ma pieniądze, pod wpływem chwili, czy raczej napojów wyskokowych, kupuje dom, którego nie widziała na oczy, w miejscu, którego nie zna, byle jak najdalej od niedoszłego narzeczonego. Wariactwo i głupota, można by rzec! Jednak nasza bohaterka zdaje się mieć szósty zmysł, bo i lokalizacja, i mieszkańcy Malowniczego przypadają jej nie tylko do gustu, lecz również do serca. Szczególnie mała osóbka o imieniu Marcysia budzi w niej ciepłe uczucia. Magda odkrywa coś, czego nigdy wcześniej powiedzieć by o sobie nie mogła, zaczyna lubić dzieci. A właściwie dziecko, jedno zagubione, osierocone i bardzo nieszczęśliwe dziecko. Które potrzebuje jej troski, opieki, miłości. A jeżeli już o miłości mowa, Madeleine jest adorowana przez niejednego przedstawiciela płci przeciwnej. O jej względy zabiega bowiem bardzo barwna postać, a mianowicie pan Miecio, który i o kwiatkach pamięta, i o odpowiednim stroju, i nawet o prezencie dla panny Magdaleny. To, że ma żonę, zdaje się nie mieć dla niego znaczenia. Pan Miecio ma oczywiście konkurencję do ręki wybranki swego serca, w osobie człowieka, który niestety nie rozumie jej fascynacji tą akurat okolicą. Uważa, że nie ma tu nic interesującego, że to "dziura, jedno wielkie nigdzie"*.
Powieść stworzona przez Magdalenę Kordel jest w jak najlepszym gatunku. Możemy się przy niej i wzruszyć, i zasmucić, podumać nad ludzkim losem, jak też pośmiać się i świetnie bawić. Poznamy tu wyrazistych bohaterów, którzy wzbudzą w nas sympatię, lecz i takich, którzy będą nas irytować i denerwować. Moim zdaniem pisarka bardzo dobrze oddała rzeczywistość małego miasteczka, pokazała nam problemy, jakie zamiatane są często pod dywan. Uczuliła nas na aktualne i ważne sprawy, sytuacje, do których nie powinno dochodzić, jakie nigdy nie powinny mieć miejsca. Trudno było mi się rozstać z bohaterami tej książki. Szczerze mówiąc, chętnie posiedziałabym tam jeszcze chwil kilka, popijając kawę przed domem Magdaleny, dumając nad tym, jak wiele tajemnic skrywa niejedna rodzina i jak trudno pogodzić się czasem z nieuniknionym. Autorka opowiedziała nam też o tym, jak bardzo można być samotnym, szczególnie w wieku lat nastu, gdy brakuje nam rozmowy z rodzicem, jego miłości, obecności, kiedy zdaje nam się, że nikt nie jest w stanie nas zrozumieć.
Magdalena Kordel umeblowała cały budynek. Wyremontowała go, zaprosiła do niego gości, więc cóż innego nam pozostaje, jak otworzyć drzwi i zamieszkać w tym wspaniałym, wymarzonym domostwie? Chociaż na kilka godzin, jakie spędzimy na czytaniu, poczujmy się jak u siebie, na swoim miejscu...
Polecam, a sama czekam z niecierpliwością na kontynuację. Przypominam, że u mnie ta powieść do wygrania. Jest też rozmowa, jaką przeprowadziłam z pisarką: http://asymaka.blogspot.com/2014/02/wywiad-z-magdalena-kordel-przy-okazji.html. Zapraszam :)))
*fragment pochodzi z książki
"Malownicze. Wymarzony dom." Magdalena Kordel, Wydawnictwo Znak, premiera: 20.02.2014
Za możliwość zapoznania się z tym niezwykle urokliwym miejscem dziękuję bardzo wydawnictwu Znak i Magdalenie Kordel.
Jeszcze nie miałam przyjemności czytać żadnej książki tej autorki, mam nadzieję, że ,,Wymarzony dom" będzie pierwszą i z chęcią sięgnę po kolejne lektury :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że nie znam twórczości tej autorki. Chyba trzeba to zmienić.
OdpowiedzUsuńJak wiesz, czytałam tę książkę. Potwierdzam - jest świetna :)
OdpowiedzUsuńJedna z tych książek, dzięki którym chce się zmienić swoje życie i jak autorka znaleźć swoje Malownicze, wymarzone miejsce :)
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu ten tytuł mnie kusi i kusi. I pewnie w końcu, z przypływem gotówki, swoim zwyczajem, kupię kolejną książkę. A obietnica odcięcia się od uzależnienia pójdzie w zapomnienie. A co tam!:)
OdpowiedzUsuńŚwietna książka, która napawa pozytywną energią i pozwala uwierzyć, że wszystko może się zmienić!
OdpowiedzUsuń