recenzja
Debiutancka powieść Wioletty Leśków-Cyrulik nie należy do
lektur zabawnych i przyjemnych. Wzbudzi w czytelniku mieszane uczucia, ponieważ
autorka zmusi go do myślenia i nie zaproponuje łatwych rozwiązań. To książka
dla odbiorcy bardziej wymagającego, poszukującego w literaturze wzruszeń i refleksji. Skłoni go do zadumy i zastanowienia nad własną egzystencją. Warto
zapoznać się ze światem przedstawionym przez pisarkę, zagłębić się w stworzonej
przez nią rzeczywistości, zaznajomić z jej dalekimi od doskonałości, za to
rewelacyjnie wykreowanymi bohaterami.
W „Sezonie zamkniętych serc” poznajemy Agnieszkę, która ma
„ładny owal twarzy (…) wyraziste, okolone brązowymi rzęsami
oczy” [1] i właśnie wita się z Darkiem, który „potrafił się nią dobrze
zaopiekować”[2].
Od samego początku wiemy, że główna bohaterka ma za sobą
niezbyt przyjemne doświadczenia, czujemy też jej zależność wobec obecnego partnera.
„Kiedy zaczęła stopniowo odzyskiwać równowagę, sama już nie
miała pewności, co pomogło jej w tym bardziej-terapia czy może jego stała, a
jednak nienachalna, obecność i opieka.” [3]
Darek ukończył reżyserię. Obecnie mieszka w Norwegii, na tak
zwaną chwilę. Agnieszka właśnie tu, u jego boku, ma zamiar rozpocząć nowe życie.
Obcięła włosy i przyjechała do Oslo, co miało oznaczać zmianę na lepsze, stać
się zaczątkiem prawdziwej rewolucji w
jej egzystencji. Założyła sobie, że tu będzie szczęśliwa, żyjąc w stabilnym
i długim związku z ukochanym. Czy główna bohaterka odnajdzie się w nowej, obcej
i mroźnej rzeczywistości? Zwłaszcza, że
nie zna biegle ani angielskiego, ani tym bardziej islandzkiego?
Studiowała polonistykę, ale czy tutaj jej wykształcenie
będzie miało jakiekolwiek znaczenie? Czy znajdzie pracę, stanie na nogi,
odzyska równowagę?
W tej historii nie znajdziemy prostych wyborów, rozwiązań
oczywistych, relacji nieskomplikowanych. Otrzymamy porządną dawkę emocji,
silnych uczuć, a poczucie osamotnienia będzie nam stale towarzyszyć. Przeszłość
przypomni o sobie w najmniej spodziewanych momentach. Czego potrzebuje
Agnieszka, by znowu być szczęśliwą? Czy poczucie odpowiedzialności jest
ważniejsze od miłości?
To książka niesztampowa. Czyta się ją z prawdziwym
zainteresowaniem. Wywołuje w czytelniku ogrom emocji, nie zawsze jednoznacznych
i pozytywnych. Dowiadujemy się dzięki niej, że życia nie można zaplanować,
napisać scenariusza i iść utartym, dobrze nam znanym szlakiem. Nawet wówczas,
gdy studiowaliśmy reżyserię… albo polonistykę.
To historia o potrzebie miłości, poczuciu bezpieczeństwa,
więzi emocjonalnej, która niszczy zamiast budować, również o zawiedzionym
zaufaniu. O tym, że wszyscy potrzebujemy prywatności, intymności i samotności,
ale nie w nadmiarze. O głębokiej tęsknocie za czymś ulotnym, trudnym do
nazwania.
Debiutantka świetnie się spisała tworząc bohaterów
złożonych, dalekich od doskonałości, ułomnych w swych wyborach, popełniających błędy,
ale dzięki temu prawdziwych. Nie jest to książka, wobec której pozostaniemy
obojętni. Zapewne odciśnie ona na nas swoje piętno, nie pozwoli o sobie szybko
zapomnieć, ale właśnie dlatego jest wyjątkowa i warta uwagi. Zdecydowanie polecam!
Anna Grzyb
[1] Wioletta Leśków-Cyrulik „Sezon zamkniętych serc”
Wydawnictwo Zysk i Spółka 2016
[2] Tamże
[3] Tamże
Premiera: 15.02.2016
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTym bardziej. :-) :-) :-)
OdpowiedzUsuńCzekałam na recenzje tej książki i teraz już wiem, że mogę śmiało po nią sięgać. Ale to za jakiś czas, bo obecnie mam za dużo innych zobowiązań.
OdpowiedzUsuńja już nie nadążam:)
OdpowiedzUsuńTwoje recenzje są tak profesjonalne że aż wspaniale się czyta:)A co do książki jestem zachwycona.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń