środa, 17 grudnia 2014

Siedem pytań do pisarza... Karolina Wilczyńska odpowiada na Wasze pytania.




Głos oddaję autorce.
Co prawda nie umiała wybrać siedmiu i odpowiedziała na wszystkie pytania, ale gniewać się przecież o to nie będziemy, prawda?


Czy bohaterowie Pani książek mają swoje pierwowzory w rzeczywistości?
ewaudala

W pewnym sensie. Nie kopiuję dosłownie znanych mi osób, ale daję postaciom czasami ich cechy albo charakterystyczne powiedzonka czy zachowania. Wyznam też,  że kilkakrotnie sportretowałam w swoich powieściach osoby,  za którymi nie przepadam, ale za nic nie powiem gdzie i które J

"Jeszcze raz, Nataszo" to, jak czytam w recenzji Ani, opowieść o kobiecie pełnej antagonizmów - silnej i zarazem słabej. Jaką kobietą jest autorka książki? 

Iwona
Taką jak wszystkie kobiety – pełną antagonizmów – silną i zarazem słabą. Cieszę się i płaczę, kocham i nienawidzę, walczę i poddaję się bez walki. Kiedy coś lubię – robię to chętnie, kiedy nie lubię – unikam. Jestem czasami leniwa, złośliwa i pesymistyczna, innym znów razem – pracowita jak mrówka, miła i pełna energii.  Jak każdy człowiek.

Natasza walczy z przeciwnościami losu, walczy o samą siebie, czy w jej postaci zawarła Pani jakieś swoje cechy, swoje przeżycia? Chodzi mi o to, czy też musiała Pani toczyć taką walkę tak jak Natasza jeszcze raz?

Asia
Aż tak dramatycznej walki na szczęście los mi oszczędził. Jednak mam na koncie swoje małe wojenki, bitwy i potyczki. Z niektórych wychodziłam zwycięsko, w niektórych przegrywałam. Jak to w życiu. Ale uważam, że nawet pozorna przegrana, to szansa na naukę i wnioski na przyszłość, więc tak naprawdę staram się próbować jeszcze raz. Szczególnie, gdy na czymś mi zależy.

Czego spróbować chciałaby jeszcze raz, Pani Karolino?

iza
Jest kilka takich rzeczy, ale to raczej dotyczy wydarzeń z przeszłości i niemożliwe jest ich przeżycie po raz wtóry.  Pozostałe, z których nie jestem zadowolona, staram się poprawiać. No, może chciałabym spróbować jeszcze raz nauczyć się pływać. Tylko jakoś nie mogę się przemóc.

Pisanie książek wymaga lekkiego pióra. Jak z jego lekkością było w czasach szkolnych? Jak Pani wypracowania oceniali poloniści – co chwalili, a co krytykowali? Czy widzieli w Pani talent literacki czy wręcz przeciwnie?

martucha
Polonistka w szkole podstawowej bardzo zachęcała mnie do pisania. Niestety, uczyła mnie tylko przez rok, ale była to dla mnie bardzo ważna osoba. W liceum pani profesor określała mój styl jako „potoczysty” – do dziś nie wiem, czy była to pochwała, czy raczej sugestia, że „leję wodę” ;) 

 Gdyby udało się pani przenieść do swojej książki i wcielić się w bohatera to kto by nim był i dlaczego?

majeczka
Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, bo sama stworzyłam moich bohaterów, więc w pewien sposób już jestem każdym z nich po trochu. Za to wiem jaką bohaterką literacką stworzoną przez innych autorów chciałabym ewentualnie być. W pierwszej kolejności wybrałabym Małgorzatę z „Mistrza i Małgorzaty”, a zaraz po niej byłaby Scarlett O’Hara z „Przeminęło z wiatrem”. Dlaczego? Obie to kobiety, które dla miłości gotowe były na wszystko.


Jakie było pierwsze zdanie napisane przez Panią i czy znalazło się w którejś z Pani powieści?
martak
Pojęcia nie mam jakie zdanie napisałam jako pierwsze, ale mam podejrzenia, że było to coś w rodzaju „Ala ma kota”. Za to z pewnością nie znalazło się w żadnej mojej powieści J Okazuje się, że nie byłam geniuszem, który w wieku kilku lat tworzył już wiekopomne dzieła ;)

Miała Pani swój udział w książkach o tematyce lekko mówiąc mrocznej. Natomiast Jeszcze raz, Nataszo jest książką obyczajową. Są to dwa odrębne gatunki literackie. Może teraz przyszedł czas na coś z fantastyki? :-) Pozdrawiam 

karolina
Ostatnio kilka osób zadało mi to pytanie, miałam więc okazję do przemyśleń na ten temat i odpowiem, że raczej nie ma się co po mnie spodziewać twórczości tego rodzaju. Nie mój klimat, nie moja bajka. Pozostanę przy powieściach obyczajowych.

Czy pisząc książkę, ma Pani w głowie ułożoną historię, czy posiłkuje się Pani jakimiś wydarzeniami z życia, które inspirują do nadbudowywania kolejnych warstw fabuły? Pozdrawiam,
maginst

Mam w głowie zarys historii, motyw przewodni, to, co chcę przekazać czytelnikom. Szczegóły powstają w trakcie pisania, tworzą się same, wynikają po prostu z interakcji bohaterów. Nie umiem pisać według szczegółowego planu. Powołuję bohaterów do życia i pozwalam im żyć J

Kogo widziałaby Pani jako reżysera filmu na podstawie swojej najnowszej powieści, kto grałby główne role i czy w ogóle chciałaby pani, żeby taki film powstał, czy jest to "materiał" na scenariusz?

karolalis
Nie wiem, czy to materiał na scenariusz, bo nie znam się na sztuce filmowej. Wierzę jednak, że historia Nataszy jest ciekawa i może być inspiracją, więc oczywiście cieszyłabym się, gdyby na jej podstawie powstał film. Nie znajduję konkretnego reżysera, który byłby tym najodpowiedniejszym. Chciałabym najpierw porozmawiać z osobą, która chciałaby się tym zająć, sprawdzić jak „czuje” to, co napisałam. Chociaż wyobraziłam sobie, jak mógłby zinterpretować opowieść o Nataszy na przykład Tarantino i… sama nie wiem ;)

Czy ma pani swój ulubiony kącik do pisania?

marekudala
Kiedyś miałam biurko. Ale nie mogłam przy nim usiedzieć. Teraz piszę siedząc w fotelu, a na kolanach kładę drewnianą półkę z jednego z regałów.  Na tej półce leży laptop. Nogi opieram na drugim fotelu i natychmiast wpycha się tam mój pies. Tak piszę. I, o dziwo, lepiej mi niż przy biurku. Kiedy piszę nie przeszkadza mi nic – włączony telewizor, czy muzyka. Wyłączam się kompletnie, jestem w innym świecie.

Jakim była Pani dzieckiem? Układnym i ułożonym czy może niesfornym i szalonym, o niebanalnych pomysłach? 

Jakie wydarzenie z dzieciństwa utkwiło Pani najbardziej w pamięci?
sylwia
Byłam bardzo grzeczną dziewczynką, z kokardami, która umiała pięknie dygnąć i całowała wszystkie ciocie bez mrugnięcia okiem. Zjadałam wszystko, co widać na zdjęciach z dzieciństwa i z czego konsekwencjami walczę do dziś ;) Dużo bardziej burzliwie przechodziłam nastoletni bunt.
Nie ma chyba jakiegoś specjalnego wydarzenia z dzieciństwa, które szczególnie zapamiętałam, choć bez wątpienia duże wrażenie musiało wywrzeć na mnie pojawienie się na świecie mojej siostry. Wnioskuję to z rodzinnej opowieści, która mówi, że tak bardzo chciałam się nią opiekować, że wycisnęłam jej na oczy całą tubkę maści. Żeby szybciej wyzdrowiała. Na szczęście nie rozchorowała się od tej mojej troski jeszcze bardziej, wybaczyła mi i teraz jest moją najlepszą przyjaciółką.

Czy wierzy pani, że można zacząć życie zupełnie od nowa? Odgradzając przeszłość gruba kreską i do niej nie wracając?

annabachor
Wierzę, że można zacząć od nowa. Natomiast jestem absolutnie przeciwna odgradzaniu przeszłości grubą kreską . O tym, co było nie da się zapomnieć. I nawet nie trzeba. Przeciwnie – nasze przeżycia, nawet te z pozoru nieprzyjemne, tworzą nasze doświadczenie i warto z nich czerpać podczas budowania tego nowego.

Dawno temu przeczytałam książkę Marty Fox pt. "Kobieta zaklęta w kamień". Autorka dzieli się z czytelnikiem pewną niepokojącą teorią, że czasem zło, jakaś życiowa trauma uaktywnia w człowieku proces autodestrukcji. Coś w rodzaju śmiertelnej rezygnacji, totalnego poddania się. Z tego co się orientuję "Jeszcze raz Nataszo" jest odwrotnością wspomnianego podejścia. To opowieść o tym, jak się nie poddać i uaktywnić w sobie nieposkromioną wolę życia i walki o siebie. Wydaje mi się, że to wielka sztuka. Czy Natasza jest w stanie zainspirować do walki o siebie dzisiejsze zagonione, zmęczone kobiety?

dejotka
Mam nadzieję, że historia Nataszy będzie taką pozytywną inspiracją. Daleka jestem od stwierdzenia, że każdemu uda się wszystko. Jednak zachęcam do dostrzegania nawet małych zwycięstw, do walki o każdą cząstkę swojego szczęścia i marzeń. Do znajdywania w codziennym życiu chwili dla siebie. Wielkie życiowe traumy oczywiście się zdarzają i trudno przewidzieć jak zareagują na nie poszczególne osoby. Mimo to jednak jestem zdania, że kobiety mają w sobie ogromną siłę, którą powinny starać się odnaleźć i wykorzystać.

Głównymi bohaterkami Pani książek są kobiety - zwykle silne, pewne siebie, zdeterminowane osiągnąć wyznaczony cel. Właśnie jestem po lekturze powieści "Ta druga" i wciąż targają mną emocje Jestem całkowicie zaskoczona, w ogóle myślałam, że będzie to historia zdradzonej kobiety ;) Książka ta została wyróżniona w Ogólnopolskim Konkursie Literackim Świat Kobiety. Najnowsza Pani powieść zbiera doskonałe recenzje. Który moment w swojej pisarskiej karierze uważa Pani za przełomowy? Kiedy poczuła się Pani doceniona?

Pozdrawiam!
edyta

Bez wątpienia najważniejszym momentem było dla mnie wydanie pierwszej powieści. Poczułam, że to, co piszę, zostało dobrze ocenione i że moje marzenia mają szansę na spełnienie. A doceniana czuję się za każdym razem, gdy słyszę od czytelników, że moje historie ich poruszyły, wywarły na nich jakiś wpływ, były powodem do refleksji. To największa nagroda dla pisarza, tak uważam.

Życie jest najcenniejszym darem, który otrzymaliśmy zupełnie za darmo. Dlatego uważam, że trzeba o niego dbać i nigdy się nie poddawać, choć los wielokrotnie będzie nam rzucał kłody pod nogi. Czy Pani usłyszała kiedyś: "Jeszcze raz, Karolino", pokazała Pani swą kobiecą siłę?

Pozdrawiam serdecznie :)
Kasia
W jakiś spektakularny sposób chyba nie. Ale uważam, że każdego dnia pokazuję jej cząstkę starając się pogodzić obowiązki domowe z zawodowymi. I tylko ta kobieca siła sprawia, że jeszcze się nie poddałam. Bo przyznam szczerze, że szczególnie domowe obowiązki są dla mnie przykrą koniecznością. A tak zupełnie poważnie, to sądzę, że właśnie w codziennym życiu ukazuje się kobieca moc – w zmaganiach z trudami codzienności, macierzyństwa, byciem zaradną panią domu, a jednocześnie w walce o swoją niezależność, o docenienie w pracy, o spełnienie zawodowe. Nie trzeba od razu ratować kogoś z pożaru, żeby być bohaterem, nie trzeba zaraz wygrywać z nałogiem, żeby docenić swoją siłę.

Podobno pisarze przywiązują się do postaci stworzonych przez siebie, jak było w Pani przypadku czy był jakiś bohater, który szczególnie zawładnął Pani sercem i długo nie mogła się Pani z nim rozstać ? Pozdrawiam :)
pyzikenator

Kocham wszystkich swoich bohaterów, nawet tych mniej pozytywnych. Trudno nie kochać swoich dzieci, prawda? ;) Jednak mam jedną postać, którą lubię szczególnie. To Jędrzej z mojej pierwszej powieści „Performens”. Kto czytał, ten wie. Kto nie czytał – zachęcam.

Czym jest dla Pani wywiad?
Koniecznym zabiegiem marketingowym, zachętą do lektury, przyjemnością, rodzajem inwigilacji, sposobem na kontakt z czytelnikiem, monotonnym powtarzaniem odpowiedzi na wielokrotnie zadawane pytania...?

Generalnie bardzo lubię wywiady, bo chętnie dzielę się z innymi swoimi emocjami. Nie czuję się inwigilowana, mam duże poczucie niezależności i gdybym uznała jakieś pytanie za zbyt ingerujące w moją intymność, po prostu nie odpowiedziałabym na nie. Nie unikam kontaktu z ludźmi, a szczególnie ważni są dla mnie moi czytelnicy. Jeżeli chcą dowiedzieć się o mnie czegoś więcej ponad to, co przekazuję pisząc – nie mam z tym problemu. Oczywiście zdarza się, że pytania się powtarzają. Wtedy staram się dodać coś nowego, uzupełnić…

Witam,

Czy łatwo jest Pani pisać o różnorodnych uczuciach, sytuacjach i zachowaniach ludzkich, szczególnie tych bardziej osobistych i złożonych, mając świadomość, że ktoś je przeczyta czyli czy kreowanie postaci i ich charakterów wymaga jakiegoś szczególniejszego przygotowania?
Pozdrawiam serdecznie :)
joasmol

Cóż, szczerze mówiąc nie mam z tym problemu. Nie przygotowuję się jakoś szczególnie do kreowania postaci czy ich emocji. Bazuję na swoich obserwacjach, doświadczeniach zawodowych i osobistych. Nie obawiam się też jak odbiorą moje pisanie czytelnicy – zawsze wierzę, że odczytają to, co chcę przekazać. Natomiast jeżeli nawet skrytykują – mają prawo.

Jak tu zadać tylko jedno pytanie, gdy w głowie ich całe mnóstwo...
Kiedy i w jakich okolicznościach ujawniła się u Pani pasja pisania, talent literacki?
Pozdrawiam :)
elunia

Nie było jednego takiego momentu. Chciałam pisać odkąd pamiętam. I robiłam to (z lepszym lub gorszym skutkiem). Dużo czytałam, więc miałam do czego porównywać swoje pisanie. Nie było mi lekko ze świadomością jak daleko mi do moich mistrzów ;)

A pierwszą powieść napisałam na złość mężowi, który nie wytrzymał pewnego dnia mojego jęczenia o tym, jak bardzo chciałabym wydać książkę i powiedział: „żeby wydać, to najpierw trzeba napisać”. Pomyślałam: „Co? Nie wierzy, że potrafię? Już ja mu pokażę!”. I napisałam „Performes”. 


Wygrywa osoba, która zadała pytanie wyróżnione przez Karolinę na czerwono. Gratuluję.


2 komentarze:

  1. Właśnie czytam "Jeszcze raz, Nataszo" i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem i formy, i pomysłu, i treści. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też niedawno przeprowadzałam wywiad z panią Karoliną - bardzo przyjazna osoba ;)

    OdpowiedzUsuń