środa, 18 marca 2015

Dzień z książką. "Maminsynek" Natasza Socha Fragment piąty, ostatni.

Dzień z książką.
"Maminsynek" Natasza Socha
Fragment piąty, ostatni.
"-Amelia, my nigdy nie spędzamy świąt z obcymi-powiedziałem stanowczym tonem. 
Chwila ciszy po drugiej stronie słuchawki.
-Boże Narodzenie to święta rodzinne-wyjaśniłem jej, trochę zniesmaczony pomysłem, że tez mogłaby wziąć w nich udział.
Gdyby Amelia się wtedy uparła, pewnie ta znajomość nie miałaby żadnych szans na ciąg dalszy. Na szczęście wykazała się taktem i nawet nie zadzwoniła po świętach z propozycją spotkania. To właśnie wtedy poczułem po raz pierwszy, że trochę się za nią stęskniłem. Była nie tylko ładna. Była też ciepła, choć miewała chłodniejsze dni. I była niezależna. Moja była dziewczyna, Iris, matka córeczki, która mówiła do mnie wujek Yoda, powiedziała mi nawet, że Amelia jest za dobra i za fajna. I żebym się w porę od niej odsunął, zanim zaatakuje ją moja Matka.
-Zaatakuje?-zdziwiłem się.
Iris spojrzała wtedy na mnie chyba po raz pierwszy w życiu poważnie.
-Ty już dobrze wiesz, o co mi chodzi.
Nie bardzo.
I nie zostawiłem Amelii w spokoju. Bo Amelia była dziewczyną z mojej listy. Pasowała do wszystkich punktów i, co najważniejsze, ani razu nie skrytykowała Matki. a wszystkie inne prędzej czy później popełniały ten błąd."

1 komentarz:

  1. MUSZĘ przeczytać tę książkę, bo bardzo mnie intryguje. Dobrze, że mam ją w wersji elektronicznej. :)

    OdpowiedzUsuń