czwartek, 13 sierpnia 2015

Krystyna Mirek Szczęśliwy dom. Premiera: 26.08.2015

Krystyna Mirek „Szczęśliwy dom” recenzja 





Twórczość Krystyny Mirek znam i cenię już od kilkunastu miesięcy, a z każdą kolejną powieścią jestem coraz bardziej oczarowana talentem, warsztatem i stylem pisarki. Absolwentka polonistyki 
na UJ w Krakowie potrafi wciągnąć czytelnika w swoje historie i naprawdę zainteresować go stworzoną przez siebie fabułą. Jej bohaterowie nigdy nie są papierowi, zawsze wzbudzają emocje i to często całkiem skrajne. Dzięki wykreowanej przez nią rzeczywistości sami zaczynamy zastanawiać się, jak postąpilibyśmy w tej czy innej sytuacji, ale też równie często odnajdujemy nasze własne dylematy, rozterki i problemy.
Krystyna Mirek to mama czwórki dzieci: trzech dorastających córek i jednego, najmłodszego synka. Przez wiele lat pracowała jako nauczycielka, obecnie skupiła się na tworzeniu powieści i opiece nad dziećmi.
„Szczęśliwy dom” to pierwsza część serii zatytułowanej „Jabłoniowy Sad”. W historii tej poznajemy cztery córki małżeństwa, które właśnie szykuje się do uroczystości związanej z czterdziestą rocznicą ślubu. Zdawać by się mogło, że wszystko w tej rodzinie układa się wspaniale, kłopoty ją omijają szerokim łukiem i nic nie spędza snu z powiek żadnemu z członków tej familii. Mają przecież siebie, kochają się, ufają sobie nawzajem i mogą liczyć jeden na drugiego w każdej sytuacji.
Do pięknej, klimatycznej scenerii przenosimy się szybko i lekko. Nie sprawia nam to najmniejszego problemu, wszak mamy wakacje, a akcja powieści dzieje się z końcem lipca i początkiem sierpnia. Doskonale odnajdujemy się w świetnie opisanej przez autorkę rzeczywistości. Chcemy pomóc rodzinie zbierać soczyste i aromatyczne żółto-zielone jabłka prosto z drzewa, przy okazji wgryzając się w jedno z nich. Ślinka cieknie mi na samą myśl… przypominam sobie dzieciństwo u babci.
Nawet jeżeli nie zdążymy udać się do sadu, w koszach w kuchni stoją już owoce i czekają tylko na to, byśmy wzięli się za ich obieranie i przetwarzanie. Marta, ciocia i siostra pani domu na pewno nie da nam po łapkach, jeśli ładnie się do niej uśmiechniemy i w zamian za jedno jabłuszko zaoferujemy swoją pomoc przy smażeniu konfitur.
Julia, jedna z córek Heleny, uwielbia papierówki i zajada się nimi z rozkoszą, rozmawiając z siostrą matki o miłości. Marta uważa, że jest przereklamowana.

„Nie przejmuj się tak bardzo. Przeceniamy miłość. Zbyt wielkie oczekiwania niosą tylko rozczarowania, płacz, zawiedzione nadzieje. Dobry, uczciwy układ jest o niebo lepszy.”

Czy zapracowana pani weterynarz, mająca niebawem podjąć arcyważną decyzję w sprawie swojej przyszłości, zgadza się z ciotką? Czy i ona uważa, że należy kierować się głosem rozsądku, zapominając o porywach serca i innych tego typu dyrdymałach?

Kolejna z sióstr, Gabrysia, pragnie z całego serca dziecka. Poświęci dla tego marzenia wiele, może nawet swoje małżeństwo. Czy wreszcie przejrzy na oczy i czy nie będzie za późno na zmiany?

Marylka, mama dwóch synów, rozwódka, na siłę próbuje znaleźć sobie partnera. Czy naprawdę potrzebny jest jej mężczyzna, a życie w samotności jest aż tak przykre, jak jej się wydaje?

I wreszcie pracująca wraz z ojcem w ukochanej księgarni Anielka, samotna matka Ani, której ojca nie poznał nikt. Ta ostatnia zdaje sobie świetnie ze wszystkim radzić. Panuje nad własnym życiem i nigdy nie skarży się na swój żywot. Martwi ją tylko stan taty, bo Jan za bardzo przejmuje się losem swoich córek i uważa, że czegoś nie dopilnował, skoro żadna z nich nie jest teraz w pełni szczęśliwa. Czy ma rację?

Prowincjonalne miasteczko gdzieś pod Krakowem zdaje się być idealnym miejscem dla rodzinnej sagi. To tutaj rozgrywają się niemalże wszystkie sceny, tu poznajemy głównych, jak i pobocznych bohaterów. Jabłoniowy Sad jawi się nam jako sielankowa, bajeczna przystań, gdzie można się zatrzymać, odpocząć, pomyśleć, odnaleźć na nowo nadzieję na lepsze jutro. Czy Szczęśliwy dom oprze się każdej burzy, po której zza chmur wyłoni się słońce?


"Z pewnością są na świecie ludzie, którzy zdecydowanym krokiem idą przez życie, podejmując przewidywalne decyzje i budując związki oparte na racjonalnych przesłankach. Ale nawet ktoś taki, kto pod wpływem impulsu akwizytora do domu nie wpuści, w obliczu prawdziwej miłości może zupełnie stracić głowę. 
Dlatego to takie ważne, żeby rozumieć, co dzieje się w naszych sercach. Budować życie na fundamencie prawdziwego, żywego uczucia. I nie pozwolić się okłamać."


Książka pełna życiowej mądrości, pozwalająca nam się zrelaksować i doskonale bawić, przy okazji dająca do zrozumienia, co jest istotne w naszej egzystencji i na czym powinniśmy się skupić. Po raz kolejny utwierdziłam się w przekonaniu, że Krystyna Mirek jest aktualnie jedną z najlepiej piszących polskich autorek, a jej historie mogą wzruszyć, zaciekawić i zainspirować nas do zmian. Jej bohaterki, tak różne, a jednocześnie tak sobie bliskie, pokazują nam, co znaczą prawdziwe więzy krwi. Scena rozgrywająca się w kuchni pomiędzy dwiema siostrami, Martą i Heleną, została opisana tak pięknie, z niebywałą prostotą, czułością i ciepłem, że nie sposób było nie uronić choć jednej łzy. 
Powróciłam za sprawą tej opowieści do miejsca, które ukochałam w dzieciństwie, do Zielonego Wzgórza i Avonlea, do rudowłosej i krnąbrnej Ani. Co prawda nie ma między tymi historiami zbyt wiele podobieństw, ale klimat jest niemalże identyczny. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam. Z całego serca.



Anna Grzyb


Premiera: 26.08.2015 

4 komentarze:

  1. Już sama okładka sprawia, że mam ochotę po nią sięgnąć :) Z pewnością przeczytam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już nie mogę się doczekać kiedy książki trafi w moje ręce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na tę książkę z niecierpliwością. Wiem, ze warto. Jestem po lekturze "Drogi do marzeń". Książka mnie wciągnęła. Próbuję też upolować "Francuską opowieść". Po jednej książce trudno mi oceniać, wydawać jakiekolwiek sądy, ale naprawdę polecam książki tej autorki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej :) Do niedawna myslalem, ze w polskim internecie nie kryje się już w sumie nic wartosciowego, a na pewno, ze nie można tego znalezc szukajac po blogerach, jakze mocno się jednak mylilem :) Naprawde posiadasz ogromny talent do pisania, bardzo się ciesze, ze robisz to za posrednictwem ogolnie dostepnego bloga :)

    OdpowiedzUsuń