Miłość... do męża, dziecka, przyjaciela, siebie samej... każda jest ważna, choć inna.
Roma Ligocka to pisarka, która oczarowała mnie tytułem "Dziewczynka w czerwonym płaszczyku". Kilka miesięcy temu nie mniejszych wzruszeń dostarczyła mi jej książka "Dobre dziecko". Z najnowszą powieścią, która swoją premierę będzie miała 24 października było podobnie. Spełniła moje oczekiwania, znowu czegoś się nauczyłam, coś zrozumiałam, otarłam niejedną łzę.
Czuję się zaszczycona, iż mogłam przeczytać "Wolną miłość". Po raz kolejny pisarka otworzyła przede mną drzwi do swojego życia, uchyliła okno do swojego intymnego świata, pokazała mi swoje wnętrze za sprawą napisanej przez siebie książki. Nieustannie miałam ochotę zaznaczać ołówkiem wybrane fragmenty, tak wiele słów mnie urzekło, tak wiele chciałabym zapamiętać, niejednokrotnie czytać, odkrywać na nowo.
Już pierwsza opowieść wskazuje nam ścieżki, którymi warto kroczyć, pisarka dzieli się z nami swoimi spostrzeżeniami:
"Porządkowanie od czasu do czasu poglądów i prawd, które uznajemy za istotne, jest nie tylko przywilejem myślącego człowieka, ale i ważnym wobec siebie obowiązkiem."
"Najtrudniejsze, choć i najpiękniejsze w miłości jest jej współistnienie z wolnością."
"Miłość, jak powiedział pewien mądry człowiek, jest radością z czyjegoś istnienia."
Nie będę przytaczać tu więcej słów, jakie kieruje do nas autorka, ponieważ nie chcę nikomu psuć możliwości obcowania z tą lekturą i odkrywania istotnych dla niego fragmentów. Chciałam uchylić tylko rąbka tajemnicy, byście poczuli klimat i atmosferę historii, jakie stworzyła Roma Ligocka. Z każdej strony bije szczerość, wszystko jest przemyślane i dopracowane, dopieszczone w każdym calu. Zgadzam się w wielu kwestiach z pisarką, i ja nie tak dawno myślałam na przykład o tym, że robiąc zdjęcia gubimy ulotną chwilę, ten najważniejszy z momentów. Chcemy go uwiecznić, by nigdy nie zapomnieć, a przegapiamy go, zajęci ustawieniem aparatu, by wyszła doskonała fotografia. Czy myślimy o tym?
Pisarka zadaje nam też pytanie na temat dawnych nauczycielek. Czy pamiętamy jakąś? Sięgamy pamięcią wstecz za sprawą jej przemyśleń, szukamy w zakamarkach wspomnień choć jednej osoby, która nauczyła nas czegoś, coś nam przekazała.
Dowiadujemy się również, dlaczego Roma Ligocka czeka na wiosnę, z czym kojarzy jej się jesień. Wskazuje palcem na nas, tych, którzy wolimy niczego nie widzieć, udawać, że nic się nie dzieje, wmawiać sobie i innym, że jest cudownie, wspaniale, idealnie, choć nie jest! Dlaczego? Zadaje nam wiele naprawdę potrzebnych i istotnych pytań. Zauważa, że istnieją ludzie, którzy starają się nas pocieszyć, pomagać nam w każdej sytuacji, ale też tacy, którzy nas "dosmucają", jak trafnie określiła to pisarka. Ten drugi typ jest i mi znany, niestety.
"Wolna miłość" opowiada o tym, co możemy zrobić, by podobać się samym sobie, by lepiej się czuć i lepiej sypiać. Książka ta mówi o aktualnych problemach, jakie dostrzega tuż obok siebie, w swoim codziennym życiu autorka. Obserwuje otaczający ją świat i dzieli się z nami, czytelnikami tym, co zauważa, co ją martwi, smuci, ale też raduje i daje nadzieję. Podejmuje tematy trudne, jak przemijający czas, starość, która dla dziecka naszych czasów zaczyna się podobno po 30-stce, jak anoreksja, czy popularny jeden czy drugi reality show. Dlaczego odzieramy samych siebie z prywatności, zezwalamy na wkroczenie do naszych nieidealnych przecież domów widzom? Zostajemy w ten sposób, na własne życzenie poddawani ich ocenie i krytyce. Czy naprawdę uważamy, że występ w telewizji może coś zmienić? Pod wpływem chwili, jednej osoby z zewnątrz, pod czujnym okiem kamer, możemy stać się doskonałymi matkami, gospodyniami czy restauratorkami? Roma Ligocka ironizuje, ale nie odgradza się od tego problemu, nie moralizuje, przyznaje, iż nie urodziła się z wiedzą, jak postępować. Sama dała się złapać na telewizyjne chwyty, gdy wychowywała synka. Z ogromnym sentymentem opowiada nam o swoich przyjaźniach, także tych z gejami, mówi o nich z ciepłem i serdecznością. Zdradza nam, jaki jest jej ulubiony film, porusza problem bezradności i lęku, kiedy dziecko dorasta i chce żyć po swojemu, z dala od naszych opiekuńczych i ograniczających jego wolność ramion. Zastanawia się nad pisaniem, nad tym, dlaczego pisarz jest tak wrażliwy, samotny, trudny w kontakcie z innymi ludźmi? Szczególnie spodobała mi się opowieść o drogocennej perle, tyle w niej prawdy, mądrości. Wiele się nauczyłam i wiele zrozumiałam.
Ostatnia historia to znakomite dopełnienie całości. Pisarka odsłania przed czytelnikami kolejną część swojego świata, swojej rzeczywistości. Mówi o codziennych rytuałach, o tym, co lubi, a czego nie znosi. Wpuszcza nas do swojego wnętrza, opowiada o miejscu, w którym sypia, pracuje, pisze, żyje. Dowiadujemy się, dlaczego ważne są dla niej lustra.
Nie zajmę małego pokoiku, który miał być dla gości. Przysiądę cichutko w kąciku, na chwilę. Może posiedzę na balkonie, wdychając zapach mięty, podkradając drobne, przepyszne poziomki, ciesząc oko kwiatkami w doniczkach, w moim ulubionym niebieskim kolorze. I tak to dla mnie niesamowite wyróżnienie.
W tych historiach często przewija się temat miłości. Do męża, partnera, dziecka, przyjaciół. Każda jest ważna, choć każda inna. Miłość jest naprawdę wolna, tylko wtedy jest miłością. I daje szczęście. Nieodzownie łączy się z wolnością.
"Wolna miłość" to książka idealna dla ludzi, którzy nie gonią za nowoczesnością, nie są od niej uzależnieni, choć korzystają z niej. Dla tych, którzy nigdy nie sprzedaliby swojej prywatności tylko dlatego, że czasy tego wymagają, iż taka panuje moda. To opowieść dla tych, którzy czują, myślą, popełniają błędy, może nawet wielokrotnie te same, nie są idealni, potrafią kochać, dostrzegają to, co warte zauważenia, są w stanie zobaczyć więcej, niż inni.
Polecam całym sercem, szczera, intymna refleksja nad życiem, miłością, przyjaźnią. Bardzo osobista, typowa dla pisarki, po prostu rewelacyjna! Wzruszy, zadziwi, da do myślenia. Czytelnik znajdzie w niej całą gamę emocji, zainteresuje go wiele tematów, jakie poruszy autorka. Przekaz jest czytelny i wyrazisty.
"Wolna miłość" Roma Ligocka Wydawnictwo Literackie, premiera: 24 października 2013
Zapowiada się ciekawie, jestem skłonna zaryzykować, gdyż nie miałam jeszcze przyjemności poznania twórczości autorki
OdpowiedzUsuńpolecam :)
UsuńJestem ciekawa, chociaż nie znam warsztatu autorki jeszcze, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńnaprawdę polecam :)
UsuńMnie jakoś nie ciągnie do tej pozycji mimo, że autorkę bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńA co czytałaś Romy Ligockiej?
UsuńNo i jestem po raz kolejny zainteresowania, za dużo tych dobrych pozycji podsuwasz hehe :))
OdpowiedzUsuń