piątek, 29 marca 2013

"Opowieść niewiernej" Magdalena Witkiewicz

Cały dzień spędziłam sprzątając nasze niewielkie mieszkanko i myśląc o zbliżających się wielkimi krokami Świętach Wielkanocnych, chociaż za oknem biało, śnieg pada i lepiej by było ubierać choinkę w bombki, niż jak co roku o tej porze gałązki w maleńkie jajeczka. Gdyby ktoś miał ochotę obejrzeć drzewko przystrojone przez moje trzy Miśki zapraszam, KLIK> .
Po południu postanowiłam odpocząć i po prostu miło spędzić czas z książką. Co prawda, tytuł ten jeszcze przedwczoraj miał spokojnie czekać na swoją kolej, bo terminy mnie gonią, ale niestety tematyka tak bardzo mnie zainteresowała, że musiałam chociaż zacząć wczoraj ową powieść. Skończyć mi się nie udało, więc dzisiaj sięgnęłam ponownie po historię niewiernej żony.
Wielokrotnie w swoim życiu zastanawiałam się nad tym, co myślą, co czują takie osoby, te zdradzające, te, które ranią, krzywdzą, niszczą związek, oszukują. Tu moja ciekawość została zaspokojona, lecz nie będę ukrywać, że po przeczytaniu kilku pierwszych stron miałam zamiar książkę odłożyć. Autorka nie ocenia, ja niestety jestem bardzo krytyczna w tym temacie, dla mnie zdrada to zdrada, nie ma odcieni szarości, jest tylko biel i czerń. Nigdy nie mogłam pojąć, po co ktoś świadomie pakuje się w chory układ? Lepiej rozwieść się i wtedy spotykać z kimś innym, nie oszukując, nie mając wyrzutów sumienia...

Magdalena Witkiewicz przekonała mnie do "Opowieści niewiernej", tak doskonale oddała myśli, uczucia, emocje bohaterki, że nawet momentami było mi jej żal. Nie umiałam się jednak postawić w jej sytuacji, wczuć w jej postać, od początku bowiem denerwowało mnie jej zaślepienie, ale wiem, że takie kobiety istnieją. Ja osobiście nie rozumiem ich, nie pochwalam ich postępowania, ale do pewnego stopnia zaczynam widzieć to trochę inaczej. Trochę. Nie do końca.

Ewa po prostu świadomie wplątała się w chory, zupełnie niepotrzebny układ, na własne życzenie, przez nikogo nie zachęcana. Stojąc z boku możemy pozwolić sobie na krytykę, na "gdybanie", bo to nie my, nie nasze życie, bo my byśmy tak nie postąpili, bo jesteśmy tacy mądrzy...Ta kobieta również nigdy nie pomyślałaby, że zdradzi,  że będzie w stanie to zrobić, a jednak... Autorka pozostaje w tym wszystkim neutralna, nie ocenia, nie zmusza nas do przyznania jej racji, bo tu nikt nie ma racji, do polubienia swojej bohaterki, czy znienawidzenia jej osoby. Przedstawia nam po prostu opowieść niewiernej, a co z tym zrobimy zależy od nas samych.

Dla mnie najbardziej sympatyczna postać w tej książce to Małgosia, polubiłam ją od samego początku. Jest przyjaciółką Ewy, pomaga jej w wielu sytuacjach, potrząsa wtedy, gdy trzeba, przytula, gdy łzy cisną się do oczu naszej zdradzającej. Bardzo jej zazdroszczę takiej przyjaźni.

Pisarka po raz kolejny stworzyła historię prawdopodobną, niebywale szczerą i prawdziwą, wyraziste postaci, życiowe, pełne prawdy zdarzenia, wszystko to, co mamy w naszej rzeczywistości, a nawet więcej. Możemy przy tej książce coś poczuć, nad czymś się zastanowić, choć nie będzie tylko łatwo i przyjemnie. Wszystko kończy się tak, jak powinno było się zacząć, gdybyśmy tylko byli zawsze tacy mądrzy "przed", a nie "po", bylibyśmy szczęśliwi i wszystko byłoby cały czas idealnie. Niestety, uczymy się tylko na własnych błędach, wyciągamy z nich wnioski, i lekcje życia są nam niebywale potrzebne, dzięki nim uczymy się pokory, bycia szczęśliwymi, szczerymi, żyjemy tak, by i nam, i innym było dobrze. I najważniejsze, zawsze warto rozmawiać, od początku związku mówić, co myślimy, co czujemy, co nas boli, z czym nam jest źle, niewygodnie, co nas razi, co nam się nie podoba, bez tego możemy zabłądzić, skręcić w ciemną uliczkę.

Za "Opowieść niewiernej" bardzo dziękuję Magdalenie Witkiewicz, która zrobiła mi wielką niespodziankę w postaci tej właśnie książki. Gdyby jednak okazała się niezbyt ciekawa, mało interesująca, banalna, nie omieszkałabym Was o tym powiadomić, szczególnie, że zdrada to temat niebywale kontrowersyjny i można na nim dość łatwo się "wyłożyć'.

13 komentarzy:

  1. Temat niewierności.trudny, nawet bardzo. Nie oceniam,nie wypowiem się, ale po książkę z chęcią sięgnę;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Twoją opinią. Mnie ta książka również bardzo się podobała, głównie za szczere podejście do tematu i za zrucenie "Ewie" aureoli :-)

    U mnie też dzisiaj śnieg pada, jest bialutko, jak w bajce, ale co tam, i tak skrobię pisanki :-)

    Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również życzę udanych i pięknych, słonecznych Świąt Wielkanocnych, pozdrawiam serdecznie, cieszę się, ze mamy podobne zdanie na temat tej książki! Co prawda, fanka autorki jestem od niedawna, ale za to naprawdę lubię jej twórczość.

      Usuń
  3. Czytałam jakiś czas temu tę książkę i podzielam twoje odczucia. Teraz bardzo chciałabym poznać ,,Szkołę żon''. Ogromnie mnie ona intryguje.
    Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cyrysiu, "Szkoła żon" już 17 kwietnia, sama nie mogę się doczekać wersji papierowej!!!

      Usuń
  4. Kurczę, jak Ty to pięknie wszystko ujęłaś. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. starałam się napisać szczerze i od serca, tak jak czuję... miło mi, że Ci się spodobało, pozdrawiam serdecznie i wesołych, zdrowych świąt :)

      Usuń
  5. Książka zwróciła moją uwagę jakiś czas temu, kiedy jej recenzje zaczęły pojawiać się na blogach jak grzyby po deszczu. Cóż, chociaż temat wydaje się być już mocno wysłużony, sądząc po Twojej opinii, autorce udało się umiejętnie oddać uczucia towarzyszące bohaterom. Przypomniała mi się też inna książka - "Pasja według św. Hanki" Anny Janko. Wydaje mi się, że utrzymana jest w podobnym klimacie jak "Opowieść niewiernej". Jak tylko znajdę więcej czasu, chętnie nadrobię zaległości i sięgnę po powieść Magdaleny Witkiewicz, bo widzę, że warto, a poza tym jestem ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie czytałam, wspomnianego przez Ciebie tytułu, ale chętnie się za nim rozejrzę w najbliższym czasie :)

      Usuń
  6. Od dawna mam ochotę na tę książkę. Bardzo ciekawi mnie ten temat. Pasję wg.świętej Hanki przeczytałam, ale bardzo zirytowała mnie ta książka. Mam nadzieję, że tutaj będzie inaczej.
    Pozdrawiam świątecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety nie mogę porównać tych dwóch książek, ale na pewno po ten tytuł, którego nie znam sięgnę, by wyrobić sobie własną opinię, pozdrawiam

      Usuń
  7. Liczne książki poruszające temat zdrady - łącznie z moją ukochaną Anną Kareniną zawsze mnie zaciekawiają. Niby temat ten sam, a za każdym razem inaczej wygląda, chociaż ma jedną wspólną cechę - sprawia nieznośny ból, i to nie tylko osobom zdradzanym, ale i tym niewiernym.
    Nie oparłam się złożoności tego tematu i podjęłam go w moich dwóch powieściach. W malowankach na szkle - ukażą się w marcu 2014 i w Liście Olafa - jeszcze w trakcie doszlifowywania. Temat fascynujący, gdyż nie zawsze wina leży po jednej stronie. I nie zawsze zdrada jest siłą niszczącą.

    OdpowiedzUsuń