piątek, 25 kwietnia 2014

Basia i taniec Zofia Stanecka

Muszę Wam powiedzieć, że w życiu bym się nie spodziewała, iż moja najmłodsza córeńka stanie się tak wielką miłośniczką literatury. W ostatnich tygodniach prosi o czytanie książeczek trzy, cztery razy dziennie. Prawdę mówiąc zaczynam mieć dosyć dwóch opowieści o Basi, które posiadamy, znam je niemalże na pamięć. A Zuza je po prostu kocha! Marzy mi się kilka innych z tej serii, na zmianę będą czytane. "Basia i taniec" jest już tak "wyczytana", że widać na niej ślady użytkowania, jak to się ładnie mówi. Wcale nie dziwię się mojej trzyipółletniej córeczce, ponieważ historyjki stworzone przez Zofię Stanecką są zabawne, pouczające, nie za długie dla dziecka, nie ma zatem mowy o nudzie. Ilustracje są kolorowe, a treść ciekawa.
Powiedzcie sami, czy nie warto zapoznać swojego szkraba z taką książeczką?
Basia ma wiele interesujących przygód, za pomocą których możemy wytłumaczyć naszemu dziecku w sposób zrozumiały i przystępny, jak wygląda otaczający je świat. To dzięki perypetiom tej uroczej dziewczynki możemy zapoznać naszego malca z sytuacjami niełatwymi, poruszyć tematy trudne, poszerzamy też wiedzę naszego małego przyszłego czytelnika.
Powstało bardzo dużo książeczek z serii o Basi, my z Zuzią poznałyśmy jak dotąd cztery, w tym dwie, że się tak wyrażę "dogłębnie".
"Basia i taniec" to wesoła opowieść o pięcioletniej dziewczynce, która ma dwóch braci: starszego i młodszego. Właśnie leżała sobie spokojnie pod kuchennym stołem i rysowała w ciszy, gdy jej mama oznajmiła:
"-Stanowczo muszę coś ze sobą zrobić"*
W sumie wcześniej nie bardzo wiedziałam, czego spodziewać się po tej książeczce, dopiero po tym zdaniu zrozumiałam, że mama Basi jest niesamowicie podobna do mnie i że doskonale ją rozumiem.
"-Od urodzenia Franka  nic nie ćwiczę i teraz jestem...
 -Opasła?-zaryzykował Tata i zachichotał cicho.
 -Nie, nie opasła-Mama potraktowała uwagę Taty poważnie.-Tylko sflaczała."*
Po przeczytaniu tej niezwykle zabawnej rozmowy, jaka odbyła się między rodzicami Basi wiedziałam już, że to lektura naprawdę warta uwagi. Byłam pewna, że będziemy się z nią doskonale bawić. Przy okazji szybko przekonałam się, że i Zuzia, i Gosia, i Kamil, a nawet mój mąż słuchają mojego czytania z zaciekawieniem i rozbawieniem.
Książeczka opowiada o tym, że Basia i jej mama wybierają się na lekcję tańca. Nasza mała bohaterka będzie się uczyć baletu i chociaż początkowo trochę się boi, szybko okazuje się, że świetnie sobie radzi. Ma piękny, różowy kostium, w którym czuje się wspaniale.
A mama? Czy nie będzie już taka sflaczała? Co takiego wymyślą te dwie kobietki, może namówią na naukę tańca także tatę i Jaśka? Tego już Wam nie zdradzę, ale gwarantuję, że z Basią nie sposób się nudzić! To ulubiona seria mojej Zuzanki, a ja pomimo czytania jej już chyba z tysiąc razy, dalej śmieję się w niektórych momentach, choć wiem, co wydarzy się za chwilę. Sobie i mojej Zuzi życzę zdobycia kolejnych książeczek z tej serii, a Was szczerze zachęcam do zapoznania się z przygodami tej nie zawsze grzecznej i spokojnej dziewczynki.

*fragmenty pochodzą z książki

4 komentarze:

  1. Nie wiem, czy warto, ale warto czytać, a jak dziecko się samo garnie do książek, to tym bardziej należy się cieszyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wczoraj wieczorem pięć naszykowała, w tym oczywiście dwie o Basi ;)

      Usuń
  2. Fantastycznie, że Twoja córka jest taką miłośniczką książek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na razie tak, starsza też w jej wieku kochała książki, dzisiaj ma na czytanie o wiele mniej czasu niestety

      Usuń