sobota, 26 kwietnia 2014

Spotkanie autorskie z Kasią Enerlich.

Moje pierwsze spotkanie z pisarką było bardzo ciekawym doświadczeniem. Kasia okazała się osobą uroczą i sympatyczną, dziękuję pięknie za te pełne emocji chwile.

Tutaj relacja Kasi ze spotkania: http://prowincjapelnamarzen.blog.pl/2014/04/25/juz-w-domu/. 

A tutaj moja:



Jak spełniać marzenia?

Spotkanie autorskie z Katarzyną Enerlich rozpoczęło się 23 kwietnia o godzinie 17:00 w Bibliotece Publicznej w Tucznie. Utalentowana pisarka i dziennikarka szybko nawiązała doskonały kontakt z miłośnikami swojej twórczości. Mówiła ciekawie i barwnie o życiu, książkowych bohaterach, ale też nie bała się tematów trudnych, które pojawiają się przecież w jej powieściach wielokrotnie.
Katarzyna Enerlich  z rozbrajającą szczerością opowiadała  w tuczyńskiej bibliotece o tym, jak jako dziecko zaplanowała sobie, że zostanie osobą piszącą. Zadebiutowała w wieku 12 lat publikacją na łamach „Płomyka”, za którą otrzymała honorarium autorskie w kwocie 478 złotych. Dla dziecka była to suma oszałamiająca, ale też droga do zrealizowania pierwszego marzenia. Mała Kasia pragnęła z całego serca stać się posiadaczką akwarium z rybkami. Wykazała się dalekowzrocznością i zapobiegliwością, ponieważ nie tylko zakupiła zwierzątka i lokum dla nich, ale też roczny zapas pokarmu. Już wtedy można było dostrzec jej determinację i profesjonalne podejście do realizacji życiowych planów.
„Przyjechałam spod Mrągowa. Mieszkam na wsi. W dużym mieście jestem dziesięć centymetrów niższa. Nie lubię anonimowości, braku tożsamości, jaki tam jest. Uciekłam z Torunia, bo nikt nie wołał za mną ‘Kaśka!’ na ulicy.” Drobna, długowłosa kobieta, która pojawiła się na spotkaniu  zadziwiła wszystkich swoją otwartością, czym zjednała sobie sympatię mieszkańców Tuczna i okolic. W tej niewielkiej bibliotece zmieściło się ponad dwadzieścia osób, które zadawały pytania dotyczące twórczości autorki, jak też jej życia prywatnego. Jedna z czytelniczek była ciekawa, jakim sposobem pisarka tak głęboko przeniknęła w psychikę osoby osaczonej przez uciążliwą sąsiadkę. Katarzyna Enerlich z niezwykłą prostotą odpowiedziała, że podsunęła jej to wyobraźnia.
Przed wieloma laty autorka wyobrażała sobie swoją książkę na półkach księgarskich i udało jej się zrealizować to zamierzenie.  Zadebiutowała „Prowincją pełną marzeń”. W ciągu dwóch miesięcy od premiery książki zostało sprzedanych 10.000 egzemplarzy. Miała do wyboru spełnianie kolejnych marzeń i dalsze pisanie albo pozostanie urzędnikiem. „Druga szansa może się nie trafić”-przekonywała pisarka na spotkaniu autorskim swoich czytelników z niewielkiego  miasteczka.  Wielu z nich wyszło z nadzieją w sercu i ogromną dawką pozytywnego myślenia. Wcześniej udało im się zdobyć autograf pisarki i stanąć do wspólnej  pamiątkowej fotografii.

Anna Grzyb

A zaraz po powrocie do domu Kasia skończyła pisanie najnowszej Prowincji, która na rynku wydawniczym pojawi się latem.


9 komentarzy:

  1. Strasznie sie cieszę że takie spotkania są nie tylko potwierdzeniem że marzenia się spełniają , ale także zaowocowaniem przyjaźni :) a ja trzymam kciuki za kolejne recenzje bo już doczekać się nie moge kolejnej powieści :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia naprawdę jest wyjątkową osobą i bardzo się cieszę, że ją poznałam :))))

      Usuń
  2. Ja miałam okazję poznać Kasię w listopadzie. Niesamowita kobieta, do dziś mam z nią kontakt emailowy. A mieszkamy prawie po sąsiedzku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też bardzo dobrze wspominam spotkanie z Kasią (w Piekarach Śląskich). Kasia jest bardzo otwartą, bezpośrednią i ciepłą osobą. Nie stwarza barier między czytelnikami, wręcz przeciwnie - traktuje wszystkich, jak dobrych znajomych i to jest u niej niezwykłe. Szczerze mówiąc to takie osoby darzę większym szacunkiem niż te, które na każdym kroku powtarzają, że są "ponad to".
    Szkoda, że w moim mieście doszło do nieporozumienia i wszyscy czytelnicy przyszli na spotkanie dzień wcześniej, a Kasia przyjechała dnia następnego, kiedy nie wszyscy mogli ponownie przyjść :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasia to przesympatyczna kobieta i niezła gawędziara ;) poznałam osobiście rok temu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdroszczę spotkania z autorką :) Na mojej półce czeka już jedna z książek Pani Kasi. W najbliższym czasie na pewno po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Również uczestniczyłam w spotkaniu autorskim Kasi Enerlich i przyznam szczerze, że tyle optymizmu, ile wyniosłam w kieszeniach, nie zdarzyło mi się posiadać.. tak na raz.. i na długo ten pozytywny nastrój we mnie pozostał ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tym razem zazdroszczę. Lubię książki Pani Katarzyny i je zbieram, a mam za sobą trzy, które mi się podobały. Może i dlatego między innymi, że to o krainie i ludziach, których nigdy nie było mi dane poznać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam p. Kasi osobiście, ale mam z nią niezwykle miły kontakt emailowy.

    OdpowiedzUsuń