środa, 12 czerwca 2013

Dziecięce koszmary Lisa Gardner



Lubię dobre kryminały, nawet udało mi się nie tak dawno przeczytać jeden całkiem ciekawy polskiego autora. Ten natomiast poruszył mnie do głębi, ponieważ opowiada o chorobie, jakiej nie znałam, o jakiej nie słyszałam, z jaką się nigdy nie spotkałam. Ta lektura wstrząsnęła mną naprawdę mocno.
Lisa Gardner jest bestsellerową amerykańską pisarką, jak czytam z okładki książki, każda z jej powieści sprzedaje się doskonale i staje się wielkim hitem. Ona sama mieszka w New Hampshire wraz z córką i małżonkiem.
W tym kryminale poznajemy Danielle, która przeżyła straszną tragedię, straciła całą najbliższą rodzinę: mamę, brata, siostrę, tatę... na jej oczach niemalże jej własny ojciec zastrzelił najpierw ukochaną rodzicielkę, następnie rodzeństwo dziewczynki, a ona nie potrafi się pozbierać po tym traumatycznym przeżyciu, pomimo upływu lat. Tak wiele ma pytań, a nie zna na nie odpowiedzi, chciałaby na przykład wiedzieć, dlaczego ojciec zamordował wszystkich, a ją ocalił? Dlaczego nie odebrał jej życia? Czy tak ją kochał, czy aż tak nienawidził...? Nurtuje ją to pytanie, ale niestety nikt nie potrafi jej pomóc, udzielić jej zadowalającej odpowiedzi, czyżby już nigdy nie miała poznać prawdy?
Oprócz  Danielle mamy tu jeszcze Victorię, której historia również do łatwych nie należy, a jej życie to pasmo udręki, strachu i ...miłości do ukochanego syna.
Mamy też do czynienia z kobietą, która zajmuje się śledztwem, próbuje rozwikłać zagadkę, zrozumieć, co się stało i o co w tym wszystkim chodzi. Nie pasuje jej tu nic do siebie, ani fakty, ani motyw, nic a nic...
Z tą historią nie sposób się nudzić, niejednokrotnie przy jej czytaniu zwyczajnie się bałam, denerwowałam, martwiłam, przeżywałam wszystko tak, jakbym była tuż obok, czułam na karku oddech mordercy... brrrr...
Wiele się tutaj dzieje, spotykamy mnóstwo ludzi, dorosłych i dzieci, które są opisane w sposób nietuzinkowy, fascynujący, czasem mrożący krew w żyłach! Nie dziwi mnie to, że książki tej pisarki sprzedają się tak wspaniale i są niebywale popularne!
Nigdy w życiu nie wytypowałabym osoby, która jest tutaj tak naprawdę zła, ogarnięta złymi mocami, myślami,  mająca tak nieprawdopodobnie pokrętny umysł! Może Wam uda się odgadnąć?
Podoba mi się, że pomimo takiej tematyki autorka poruszyła tu zagadnienie choroby, o której napisałam na początku mojego opisu książki. Ja nigdy nie słyszałam i nie spotkałam się z takim schorzeniem, podobnie jak napisała w tej powieści Gardner, gdy widywałam dzieci niegrzeczne myślałam, że to wina rodziców, że to oni czegoś nie dopilnowali, bądź też nawet nie próbowali uczyć, tłumaczyć swoim dzieciom, jak powinny się zachowywać.
Cytat nawiązujący do tych dzieci z końca "Dziecięcych koszmarów", ze 'Słowa od autorki...':
"Jak wielkie było moje zdziwienie, gdy dwa lata temu z takim problemem zaczęło się borykać dziecko moich dobrych znajomych, troskliwych rodziców aktywnie uczestniczących w procesie wychowawczym, a mimo to wciąż czujących, że przegrywają walkę o własne dziecko.
Jestem niezmiernie wdzięczna tej rodzinie, że podzieliła się ze mną swoimi doświadczeniami obejmującymi sesje terapeutyczne z rozmaitymi specjalistami, niezliczone wizyty na zamkniętych oddziałach psychiatrii dziecięcej..."
Gdyby nie przykład tej rodziny nigdy autorka nie zajęłaby się tym tematem, nie stworzyłaby tak intrygujących postaci,  tak prawdziwych. Nie wiem, czy ja dałabym radę jednocześnie kochać swoje dziecko, tulić je do snu, głaskać i zastanawiać się, czy dożyję do rana, czy to moje jak aniołek wyglądające maleństwo nie poderżnie mi w nocy gardła? Te dzieci nie są złe, nie do końca i nie bezgranicznie, jak napisane jest pod tytułem
" TE DZIECI NIE CHCĄ BYĆ ZŁE.
ALE NIE POTRAFIĄ INACZEJ..."

Za możliwość poznania tej nowości, która swoją premierę miała 23 stycznia 2013 r.dziękuję bardzo Wydawnictwu Sonia Draga. Polecam!!!

12 komentarzy:

  1. Też lubię czytać kryminały, a powyższy ogromnie mnie zaciekawił. Zauważyłam go już w zapowiedziach wydawnictwa i rozglądam się za nim. Może gdzieś okazyjnie uda mi się go nabyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż mnie dreszcze przeszły jak to czytałam... Może nie stanie się moim priorytetem, ale będę się za nią rozglądać ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale mnie zainteresowałaś tą książką. Lubię mocne emocje (ale tylko w literaturze), więc chętnie bym ją przeczytała:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem tak zaintrygowana, że postaram się przeczytać tę książkę. Najbardziej wiarygodne historie powstają własnie na bazie prawdziwych przeżyć.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz rację, zgadzam się z tym jak najbardziej :)

      Usuń
  5. Uwielbiam kryminały Gardner. O ile "uwielbiam" jest dobrym słowem wobec kryminałów;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o, a ja znam chyba tylko ten... ale jest znakomity :) czytałam w styczniu, to stara recenzja, ale nadal pamiętam napięcie i dreszczyk emocji :)

      Usuń
  6. Zaintrygowałaś mnie :) Poszukam tej książki.

    OdpowiedzUsuń