poniedziałek, 3 czerwca 2013

Sarah Lean "Mój pies Bezdomny"

Poradzić sobie ze stratą ukochanej osoby.



To książeczka, która poruszyła mnie niezmiernie. Napisana dla dzieci, ale potrafi wzruszyć nie tylko młodego czytelnika, ponieważ jest w niej wiele uczuć, emocji, ciepło bije z każdej strony.
 Jak ma poradzić sobie dziecko po stracie ukochanej mamy, skoro nawet dorośli nie dają sobie z tym rady, nie są w stanie zrozumieć bezsensownej śmierci, w wypadku, tak niespodziewanej, że aż nierealnej? Trudno to pojąć i odnaleźć w tym jakiś cel, żyć dalej, chodzić, uśmiechać się...
Dziewczynka jest zagubiona, minął już rok od utraty najbliższej i najcudowniejszej rodzicielki, a jednak ból nie zelżał, nie stał się mniej uciążliwy. Nikt nie wierzy Cally, gdy mówi, że widzi mamę, że chce jej coś powiedzieć, coś pokazać, może przekazać? Tata próbuje jakoś poskładać w całość swoje życie, stanąć na nogi, ale jest to dla niego ogromne wyzwanie, sam nie jest w stanie myśleć i mówić o zmarłej żonie.
Cały świat naszej małej bohaterki wywraca się do góry nogami, wszystko staje się skomplikowane, spadają na jej głowę kolejne kłopoty. Za sprawą jednodniowego milczenia, przy okazji akcji organizowanej w szkole Cally nagle przestaje całkowicie się odzywać, nie mówi nic i do nikogo. Ta niepozorna z pozoru i pozytywna sprawa, bo przecież zbiórka pieniędzy dla instytucji charytatywnej, gdzie przebywają bardzo chore dzieci, jest godna pochwały, powoduje następne zmartwienia w rodzinie. Ojciec dziewczynki nie wie, jak sobie z tym wszystkim poradzić, jak dotrzeć do swojej córeczki, jak jej pomóc? Wreszcie zaczyna zwracać na nią uwagę, jednak czy to okaże się skutecznym zabiegiem? A pies, tytułowy Bezdomny, jaką on tutaj pełni funkcję, jaką rolę? Kim jest, kim był i kim się stanie? Musicie sami zapoznać się z tą poruszającą, refleksyjną historią, usłyszeć wołanie Cally, jej prośbę, jej modlitwę...
Czy naprawdę musimy zapomnieć o naszych bliskich, którzy odeszli? Czy nie możemy zatrzymać ich w swoim sercu, wspominać ich, myśleć o nich, mówić? Jeżeli tego nie zrobimy, cóż innego nam pozostanie?

Zagubioną dziewczynkę, jej tęsknotę, smutek, miłość, ale i niesamowitą mądrość, to właśnie możemy znaleźć w tej niepozornej historii, nauczyć się od tego dziecka, jak sobie radzić w sytuacji ogromnej straty, ze śmiercią bliskiej osoby. To lektura, która poruszy wszystkie, nawet najbardziej skamieniałe serca. Z niej właśnie możemy się nauczyć tego, czego nie wiedzieliśmy wcześniej, zrozumieć to, co było dla nas niepojęte i poczuć coś, czego do tej pory nie czuliśmy. Obudzimy się, jak ze złego snu, zaczniemy dostrzegać, jak wiele mamy, doceniać to i cieszyć się tym, a nade wszystko zrozumiemy, że warto rozmawiać, słuchać swoich bliskich, znaleźć dla nich czas, bo nie wiemy, jak wiele tego wspólnego życia jeszcze przed nami...
Czy muszę dodawać, że polecam całym sercem?

"Mój pies Bezdomny" Sarah Lean, Wydawnictwo BIS, 2013



4 komentarze:

  1. cieszę się, naprawdę jest cudowna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękna,czytam po raz drugi moim córkom,a sama się wzruszam przy niej.Straciłam mamę jako sześciolatka,odczucia bohaterki poruszają jakieś struny w moim sercu .Czy jest jeszcze jakaś inna książka tej autorki?Chętnie kupiłabym kolejną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety nic mi o tym nie wiadomo, ale i ja uważam, że to piękna książka :)

      Usuń