piątek, 26 lutego 2016

Dziewczyny z Powstania Prawdziwe historie Anna Herbich




Anna Herbich pracowała w "Rzeczpospolitej" i "Uważam Rze", obecnie publikuje na łamach tygodnika "Do rzeczy". Rodowita warszawianka, jej babcia jest jedną z bohaterek powyższej publikacji.

"Mama jeszcze zdążyła mi szepnąć:
-Jakby cię kula nie trafiła, to leż, nie wstawaj. Nie wychodź spod trupów. Czekaj, aż się ściemni i nie będziesz słyszała wokoło głosów. Wtedy uciekaj. 
-Mamo, ale ja naprawdę nie chcę umierać. Nie chcę, żebyś i ty umierała.
-Nie ma się czego bać. Tatuś już na pewno czeka na nas w niebie." [1]

Cóż mogę powiedzieć o tej książce? Niezwykła. Pięknie wydana. Pasjonująca.
To opowieść o odważnych, silnych, mądrych kobietach, którym przyszło walczyć za nasz kraj. O tym, że pomimo niebezpiecznych czasów próbowały żyć normalnie, cieszyć się prozaicznymi sprawami. Zakochiwały się, marzyły, smuciły się, były matkami, żonami, kochankami, a w obliczu wyzwania zostawiały wszystko. Nie spodziewały się, że staną się bohaterkami. Że zrobią wszystko, by ocalić swoje dzieci, że będą walczyć, chronić bliskich, kryć się w piwnicy.

"Dlaczego poszłam do Powstania? To było dla mnie oczywiste. To było naturalną konsekwencją patriotycznego wychowania., jakie otrzymałam w II Rzeczypospolitej. Byłam dzieckiem tego kraju i tej epoki. Wpojono mi wielką miłość do ojczyzny, dla której-w godzinie próby-należy być gotowym na największe poświęcenia." [2]

Dzięki autorce tej publikacji poznamy dramat tamtych dni, dowiemy się, przez co musiały przejść ówczesne kobiety. Anna Herbich opowie nam o losie jedenastu spośród pół miliona warszawianek, które przeżyły piekło. Do tej pory mówiło się głównie o mężczyznach, czas przypomnieć i o paniach, które również zasługują na pamięć i uwagę.

"Przez długie lata po wojnie na dźwięk niemieckiego martwiałam. Po prostu nie mogłam znieść tego języka. Podobnie było z rosyjskim. Pewnego dnia oglądałam występ baletu moskiewskiego... i musiałam ukryć twarz w dłoniach... Przeżycia wojenne prześladowały mnie jeszcze przez wiele lat." [3]

Dziewczyny z Powstania to autentyczne historie nietuzinkowych kobiet. Do głosu dopuszczone zostały: "Sławka"-sanitariuszka z Ochoty, Halinka-matka dopiero co narodzonego dziecka, Anna-hrabianka-działaczka w AK, Jaśnie Panienka z  obozu-"Marzenka", "Jadwiga"-w piekle Woli, "Rena"-marzycielka, Zosia, "Blizna", Sprawiedliwa z Żoliborza-"Dora", Teresa, która przetrwała w kanałach, Irena, której mąż poszedł na wojnę... Co mają do powiedzenia? Jakie odczucia nimi targały? Jak sobie poradziły w najbardziej traumatycznej z życiowych sytuacji? Jak wspominają tamten dramatyczny czas?

"Do Powstania poszłabym raz jeszcze. Bez najmniejszego wahania. Nie zrozumie tego nikt, kto nie przeżył okupacji. Te pierwsze sierpniowe dni... Na domach zawisły niewidziane od 1939 roku polskie flagi, pojawili się polscy żołnierze, ludzie rzucali się sobie w ramiona. To był kawałek Polski, tej prawdziwej, wolnej. Straty, jakie ponieśliśmy, były oczywiście potworne. Do tego ci wszyscy niewinni mieszkańcy Warszawy... Innego wyjścia jednak nie było." [4]


Dla tych dziewcząt skończyło się beztroskie dzieciństwo, strach był ich nieodłącznym towarzyszem. Były niewinne, młode, miały głowy pełne marzeń, były po raz pierwszy zakochane. Ich wspomnienia wzruszają czytelnika, ale też wywołują u niego bunt. Czy to wszystko naprawdę musiało się wydarzyć?  Młode kobiety poradziły sobie doskonale, przetrwały. Każda ma do opowiedzenia inną historię, każda przeżyła wielką traumę, każda inaczej sobie ze swoimi wspomnieniami radzi. Budzą w nas szacunek, podziw, zastanawiamy się, jak my zachowałybyśmy się w podobnej sytuacji...

"-Jadzia, twój tatuś wrócił!
Ja nawet nie zeszłam z piętra, ja spadłam z niego na łeb na szyję. Rzuciłam się na ojca i długo nie mogłam się od niego odkleić. Gdy wróciła mama, zapanowała pełnia szczęścia. Znowu rodzina była razem. Radość nie do opisania. Byliśmy szczęśliwi, mimo że nie mieliśmy niczego. Straciliśmy piękne mieszkanie, bogaty księgozbiór, cały dorobek życia. Wszystko to nie miało jednak znaczenia. Grunt, że żyliśmy i byliśmy razem. To było najważniejsze." [5]


Bardzo się cieszę, że ta książka powstała. Jest przepięknie wydana, a jej treść zdumiewa i naprawdę daje do myślenia. Nie możemy przejść obojętnie obok takich lektur. Warto pamiętać i przekazywać wiedzę na ten temat kolejnemu pokoleniu. Także ku przestrodze.

"Masakra na Kilińskiego, którą spowodowała eksplozja niemieckiego czołgu napakowanego materiałami wybuchowymi, należy do najbardziej tragicznych epizodów Powstania Warszawskiego. Zginęło wówczas kilkaset osób. Ci, którzy byli jej świadkami, nie zapomną tego do końca życia. Do dziś, gdy zamykam oczy, widzę te koszmarne obrazy." [6]

Dzielne, wspaniałe kobiety, które straciły w czasie okupacji niemalże wszystko. Z okrucieństwem wojny spotykały się na każdym kroku, a dramatyczne wspomnienia nie opuszczają ich pomimo upływu kilkudziesięciu lat. To o nich jest ta opowieść, którą czyta się z przerażeniem i niedowierzaniem, bo trudno pojąć ogrom tragedii.


"On tu umarł, a ja potem zostałam... Cel, o który walczyłam w Powstaniu, cel, dla którego zginęło tylu moich kolegów i koleżanek, przecież się ziścił. Tutaj jest więc moje miejsce. Tutaj się urodziłam, tutaj walczyłam i tutaj umrę." [7]


Moim zdaniem autorka i jej bohaterki oddały rzeczywistość wojenną bardzo autentycznie. Mimo upływu lat ich wspomnienia nie zatarły się w pamięci.
Nadal nie potrafię dojść do siebie po lekturze. Nieustanna walka o przetrwanie pań tamtego okresu uświadomiła mi po raz kolejny, jak wiele my, współczesne kobiety, mamy. Dlaczego nie doceniamy małych radości, wyolbrzymiając problemy, które są niczym w porównaniu z rzeczywistością wojenną? Jesteśmy rozpieszczone, inaczej wychowane, nie wpajamy też wartości naszych przodków własnym dzieciom. Warto zastanowić się nad tym...

Książkę polecam z całego serca. To jedna z tych lektur, do których na pewno będę wracać.


[1] Anna Herbich "Dziewczyny z Powstania", Wydawnictwo Znak Horyzont, 2014 rok, s. 207
[2] Tamże, s. 81
[3] Tamże, s. 138
[4] Tamże, s. 199
[5] Tamże, s. 222
[6] Tamże, s. 229
[7] Tamże, s. 251











3 komentarze:

  1. Czytałam "Dziewczyny wyklęte". Równie niesamowite. Do tej na pewno zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. od jakiegoś czas chcę j przeczytać a jk natrafi sie okazji to i zakupie..

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam Dziewczyny wojenne,Dziewczyny wyklęte i z Syberii , czas na Dziewczyny z Powstania

    OdpowiedzUsuń